Rozdział 13
No tak, właściwie Filipowi zrobiłam wielką krzywdę. Każdy teraz myśli, że my coś razem.Dopiero po skończonych zajęciach, kiedy z Judytą zmierzałyśmy na przystanek, usłyszałyśmy wołanie Czarka. - Hej dziewczyny! - krzyknął za nami. Obie nie zwracałyśmy na niego uwagi.
- Sorka za to zachowanie, głupio wyszło
- A co takiego głupiego wyszło, co? - zapytała zbulwersowana Judyta
- No.. ten.. te głupie plotki, które Maja rozpowiadasz.. sorry, nie chcę Cię urazić, ale chyba trochę przegięłaś. - przekrzywił głowę. Nogi się pode mną ugięły.
- Co takiego? Że niby ja coś rozpowiadam?! - naskoczyłam na niego- No wybacz, ale to nie ja!
- Jak to nie Ty? Przecież Filip mówił.. o Boże, teraz wszystko rozumiem! - klepnął się dłonią w czoło
- Może nam wyjaśnisz o co w tym wszystkim chodzi co? Bo obie nic nie rozumiemy! - powiedziała Judyta
- Dobra, słuchajcie.. zawołam Filipa i wszystko wyjaśnimy.. albo nie, powiem wam sam. Tak, tak będzie lepiej - zaczął się motać - Ale nie tutaj. Chodźcie w baraki. Kawałek za szkołą jest plac, na którym postawione są stare, zniszczone i nieużywane budynki, przeznaczone w najbliższym czasie do robiórki. Czasami tu przesiadujemy, kiedy najdzie nas ochota na wagary. Idealna miejscówka.
- Więc? - ponagliła go Judyta, kiedy spoczęliśmy w środku zniszczonego budynku.
- Słuchajcie.. przyszliśmy dziś do szkoły i nagle każdy do Filipa, że kręci z Tobą Maja.. Początkowo oboje myśleliśmy, że to jakieś żarty czy coś.. ale nagle Marta wyskoczyła, że rozsiałaś takie plotki - A niby skąd Marta to wiedziała? - zapytała Judyta. Ja byłam zbyt zszokowana.
- Powiedziała, że wie od Asi, że niby gadałyście z nią czy coś.. kurde, to zbyt skomplikowane! Chociaż przyznaję, że na początku też uwierzyłem, że to Ty powiedziałaś.. wybacz Majka. Ale każdy tak gadał no i wiesz..
- Spoko. - udało mi się wyrwać z zaciśniętego gardła.
- W przerwie Aśka przyszła pod szkołę.. Filip od razu zaczął ją wypytywać o tą waszą rozmowę, co niby jej Majka nagadałaś i takie tam.. i faktycznie jak teraz sobie przypomnę to zauważyłem na jej twarzy ogromnego buraka! Za każdym wypowiadanym słowem robiło jej się głupio.. ale wtedy tego nie zauważyłem
- A co takiego mówiła?
- Że gadała z Tobą, że chwaliłaś jej się jaki to Filip jest fantastyczny, że nawet Cię pocałował czy coś - Mhm.. to już wiadomo dlaczego się nawet dziś nie odezwał ani słowem... - westchnęłam
- Maja, nie warto. - rzuciła w moją stronę przyjaciółka. Nic nie odpowiedziałam. Było mi cholernie przykro, że Filip uwierzył Aśce w te brednie. I byłam na nią zła, że w ogóle rozsiała takie ploty! Niby taka koleżanka, a za plecami robi najgorsze świństwa.Czarek zaczął mnie przepraszać i obiecał, że pogada z Filipem. Nie zależało mi już na tym. Nawet nie chciałam dalej roztrząsać tej sprawy. Obojętnie co bym nie powiedziała to Filip i tak uwierzy w słowa Asi. Zwłaszcza, że ona ma po swojej stronie więcej zwolenników niż ja. Nawet jeśli prawda leży po mojej stronie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Bam :D No tak to znowu ja xd strasznie się nudzę, wiec sobie dodaje rozdziały :D No to do następnego :***
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top