Ja nie chcę!...;-;

Zee: *leży na kanapie*

Jeff: Ej...Zee...
*Szturcha ją w ramię*

Zee: Nie mów Ej bo jesteś gej! XD

Jeff: Ja pierdolę...
*facepalm*

Zee: Nie pierdol bo dzieci za dużo będzie! XD

Jeff: To nie było śmiesznie -_-

Zee: Zupełnie jak ty! XD
3rd degree burn!!! XD

Jeff: Kur*a...NIE DASZ MI SIĘ WYSŁOWIĆ!!!

Zee: Pierwsze...nie wzywaj imienia swego na daremno...drugie...tak nie dam ci się wysłowić! XD

Jeff: Dobra...James cię wzywa...

Zee: To zapewnie ta sprawa, która nawet nie wiem czym jest...

Jeff: Nie wiesz na co...ale się zgodziłaś?

Zee: Dokładnie!

Jeff: Ja już nie wytrzymam...

Zee: To nie wytrzymuj!
*wstaje z kanapy*
James przecież mnie wzywa!

Jeff: *zajmuje jej miejsce na kanapie*
Tylko nie wracaj za szybko!

Zee: O ty skurwesynu...

James: *Krzyk*
ZEE...CHODŹ TU!!!

Zee: Dobra, dobra...
*Wchodzi po schodach*
To gdzie masz pokój, James?

James: Koło ciebie! ^-^

Zee: Aaaaaa...myślałam że jest pusty...
*Wchodzi do pokoju James'a*
O...widzę że całkiem niezły masz harem

Juliet: Po co właściwie nas zebrałeś?

James: Bo musicie mi pomóc!

Dejmi: Rozumiem ja, rozumiem Zee, rozumiem Juliet...ale na chuja ci Nina!

James: Bo jest chyba najbardziej kobieca z was...

Zee: Chyba się domyślam o co chcesz nas poprosić...

James: Tak? To cichaj tam!

Zee: Chcesz żebyśmy ci poradziły jak wypełnić fantazje Toby'ego, czyli musimy ci pomóc przebrać się za dziewczynę?

James: Wow...nieźle....

Zee: Ale tak czy nie?

James: Tak...
*rumieni się*
Po prostu chcę coś zrobić dla niego...

Zee: O mój Boże! Będziesz ślicznie wyglądał!!!
*szczypie go za policzki*

James: Ała...
*odsuwa się*
A z nią co?

Nina: Uruchomił jej się instynkt macierzyński...

James: ALE CZEMU?

Nina: Trudne to do wytłumaczenia...prosząc ją o pomoc... przekazałeś się w jej ręce!

James: Bardzo źle?

Nina: Nie! To będzie tak tylko przez jakiś czas...

James: To dobrze...

Zee: James! Lecimy do sklepu po potrzebne rzeczy!! Kto z nami?

Nina: Zostaję!!

Dejmi: A co mi tam...Idę!!

Juliet: Muszę was przecież pilnować!

Zee: Nie musisz...

Juliet: Oj, muszę... -_-

Zee: To ruszamy!!!

*idą do sklepu*

=Po powrocie=

James: Może wejdźmy delikatnie...

Dejmi: JEBAĆ DELIKATNOŚĆ!!!
*Z BUTA WYWALA*

Slender: No nie! BO PO PROSTU KUR*A NO NIE!!!

Juliet: To nie ja...

Zee: *trzyma jakieś 10 toreb*
To do ciebie czy do mnie?

James: Może do ciebie...

Zee: Dobra...to idź pierwszy!

James: Spoks!
*idzie do pokoju Zee*

Zee: Tylko uważaj na...

James: *szok*

Zee: Bałagan...

James: Jak ty możesz tak żyć?! Wpuść trochę słońca!
*Odsłania zasłony*

Zee: NIE!!
*Chowa się od światła i syczy*

James: Czemu taki tu bałagan?

Zee: Bo nie chce mi się sprzątać...A i tak robiłam to wczoraj XD

James: To chyba mamy inną definicję sprzątania...-_-

Zee: Meh...przynajmniej mamy trochę miejsca!
*Wzrusza ramionami*

James: *Podchodzi do łóżka i siada*
To co tam mamy?

Zee: *zrzuca torby na podłogę*
Trochę tego jest...
*Siada naprzeciwko James'a*

James: Jaką sukienkę mi wybrałyście?

Zee: Uwaga, uwaga!
*Wyciąga z torby kostium pokojówki*
I jak?

James: Ładne ^-^

Zee: *Wyciąga jakieś pudełko*
A to tak na rozpalenie atmosfery...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

James: *Otwiera*
Ło jezuskus maryjkus!
Ja mam to założyć?

Zee: Tak! Mogę pomóc...
Jeszcze tam powinien być choker i podkolanówki...

James: No są...A te pozostałe 8 toreb to co?

Zee: Dwa słowa...WYPRZEDAŻ MANG!!!

James: Acha...

Zee: To co? Zakładaj bo chcę zobaczyć jak leży!

James: Ale wyjdź!

Zee: Mogę się odwrócić...

James: *rumieni się ze wstydu*
Dobra...tylko nie podglądaj!

Zee: *Odwraca się*
Spoko...nie patrzę! Tylko załóż i to z tego pudełka!
*( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)*

James: *rozbiera się*

Zee: Jak ci idzie?
*chce się odwrócić*

James: NIE PATRZ!!!

Zee: Dobra, dobra...

James: *Zakłada sukienkę*

Zee: *Odwraca się*
Już? Wow...

James: Aaaaaaaaaaaa!
*zakrywa się*

Zee: Przecież jesteś ubrany!
*podchodzi do niego i zapina mu suwak*
I tak potrzebowałbyś z tym pomocy...
CZEMU NIE ZAŁOŻYŁEŚ TEGO Z PUDEŁKA!!?

James: BO NIE CHCĘ!!!

Zee: *Skanduje*
WKŁADAJ! WKŁADAJ! WKŁADAJ!

James: To brzmi dość dwuznacznie...

Zee: Muehehe ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tak miało zabrzmieć!

James: Myślisz...że Toby'emu się spodoba?

Zee: *obejmuje go ramieniem*
JASNE! Wyglądasz słodziutko ^-^

James: Ale...to nie miało być słodkie...

Zee: A jakie?

James: No wiesz...takie...

Zee: Seksowne?

James: T...tak...

Zee: TO CZEMU NIE ZAŁOŻYSZ TEGO Z PUDEŁKA?!

James: Ech...bo nie wiem jak założyć stanik...ok?
*wzdycha*

Zee: To trza było tak od razu!
*rozpina mu suwak*
Pomogę...

James: Nie rozbieraj mnie, siło nieczysta!

Zee: Sam nie chcesz to ci pomogę...
*pomaga mu zdjąć górę od sukienki*

James: Jezu...jakbyś z Offem pracowała...
*delikatnie się uśmiecha*

Zee: I kto tu ma zboczone myśli?
*śmieje się*
Ja tylko ci pomagam...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

James: Ale tak nagle mnie rozbierasz...gdyby ktoś tak wszedł nie wiadomo co by pomyślał
*( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: No sorry...
*Wzrusza ramionami*
Mam ci go założyć czy dasz radę sam?

James: Spróbuję sam...
*próbuje ale...no po prostu próbuje*

Zee: Czekaj, czekaj, czekaj...tak go nie założysz, albo przynajmniej się namęczysz

James: TO JAK?!

Zee: Zdradzę ci technikę, którą stosuję od trzeciej klasy...najpierw zapnij a potem załóż

James: Nie łapię...

Zee: Dobra...
*facepalm*
Założę ci...
*Bierze stanik do ręki i siada na łóżku za nim*

James: *Siada z fochniętą miną*

Zee: Dziękuję za współpracę XD
*Zakłada na niego stanik i próbuje go zapiąć*

Ben: *Wchodzi do pokoju*
Mam sprawę...
O cholera...

Zee: Ja pierdolę...

James: To nie tak...

Ben: Zdradzasz Toby'ego?

James: Nie! A szczególnie nie z nią!

Zee: Dokładnie...ja bym nigdy nie popsuła tak pięknej pary!

Ben: Nie wierzę wam...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Wiecie że Slender się dowie?
I Off...

Zee: Ty mała kur*o...

Ben: Dziękuję
*uśmiecha się złowieszczo*

James: Co chcesz w zamian za milczenie?

Ben: Nic nie chcę...to będzie sposób na rewanż za te sukienki...

Zee: Oj to nie tak dużo...

Ben: 10 JE*ANYCH RAZY!!!
*Wychodzi z pokoju*
Slender?!

Zee: Jestem udupiona...

James: Nie będzie tak źle...przeżyjesz to!
*uśmiecha się*

Zee: Byle tylko nie izolacja...

James: A o co z tym chodzi?

Zee: Izolacja polega na tym że przez dany czas jesteś zamknięta w pokoju z osobą która jest wybierana przez losowanie...ostatnio miałam Candy Pop'a i uwierz mi nie było fajnie ;-;

James: A ile razy już miałaś izolację?

Zee: Teraz prawdopodobnie będzie 14 raz ;-;

Ben: Zee...Slender cię woła!
*uśmiecha się złowieszczo*

Zee: Hokus pokus pół robaka, zgiń, przepadnij, dostań raka...
*Wychodzi i idzie do gabinetu Slendera*

=20 minut później=

Zee: *Wychodzi z gabinetu*

James: No i co?
*dalej w sukience*

Zee: Izolacja jest...ale jutro będzie dopiero z kim bo przyjeżdża jeszcze ktoś...
*idzie do pokoju*

James: Kto?
*idzie za nią*

Zee: Nie mówił nic...oprócz tego że go znam...
*patrzy na niego*
I jak się podoba Toby'emu?

James: Jeszcze mnie nie widział...

Zee: Jak to?!
*ciągnie go do pokoju Toby'ego, wpycha go tam i zamyka drzwi*
HAVE FUN, GUYS!!
*Odchodzi z krwotokiem z nosa*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

1142 słowa!!!
Jezu...ostatnio strasznie się rozpisuję...ale ¯\_(ツ)_/¯
Trza to przeżyć!
Tak jak pod koniec jest...pojawi się nowa osoba...tak kolejna...
Przy okazji dojdzie jeszcze parę osóbek z klasycznych CP ;)

~Papatki ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #rezydencja