10. Świat masek

Ostrzeżenie

Tak jak już napisałam w opisie i jest to zaznaczone, to opowiadanie może mieć w sobie elementy dla dorosłych, jeśli cię to razi omiń fragment tego rozdziału. Dam odpowiedni znak. 

AUDREY
Luka? Nie spodziewałam się ...

LUKA
Nie spodziewałaś? Studiujemy na tym samym uniwersytecie. Gdzie indziej miałbym dzisiaj być?

AUDREY
Nigdzie. Zapomnij. * już chciała odejść jednak ten powstrzymał ją chwytając jej rękę * Luka...

LUKA
Nie chce byś przede mną uciekała. Zwłaszcza, gdy jest tu on. * on także zauważył Cartera * Chodź.

AUDREY
Ale dokąd?

LUKA
Jak najdalej od tego zboczeńca. 

AUDREY
Ja... Dobrze. * złapał ją za rękę i wprowadzając w tłum udali się jak najdalej od miejsca jego pobytu * 

LUKA
Powiedz... Narzucał ci się od ostatniego razu?

AUDREY
Nie. Usilnie go unikam i poza zajęciami w ogóle go nie widuje. Trochę to dziwne, że nie naciska.

LUKA
Mniejsza o niego... Masz może ochotę zatańczyć? To moja ulubiona nuta.

AUDREY
Moja też. Myślałam, że już nigdy nie poprosisz.

* Audrey dała się porwać Luce do tańca w rytm muzyki, zapominając o całym świecie nie wiedząc, iż są oni obserwowani przez Rose * 

FELIKS

Coś ty taka poważna Ro? Chodź, wyhaczyłem niezłego przystojniaka dla ciebie. 

ROSE
W takim razie prowadź mnie Zorro. 

***

DZIEWCZYNA#1
Panie profesorze... panie profesorze...

ALAN
Tak Melody? O co chodzi?

MELODY
Rektor pana szuka. Chodzi o jakieś papiery.

ALAN
Staruszek mógł sobie dać spokój... Dobrze już idę. 

* szedł przez plac gdy nagle zatrzymała go rozmowa grupy dziewczyn

DZIEWCZYNA#2
Widzieliście jaki przystojniak!

DZIEWCZYNA#3
Dlaczego tańczy właśnie z nią!

DZIEWCZYNA#4
To nie fair. Ta głupia Zaidi.

* Usłyszenie jej nazwiska wystarczyło by stał się to jego temat. Wówczas ją zobaczył jak tańczyła z jasnowłosym chłopakiem. *

ALAN
O kim tak dyskutujecie dziewczyny? Mam nadzieję, że o mnie? * wtrącił się w flirciarski sposób * 

DZIEWCZYNA#4
Profesor Carter!

DZIEWCZYNA#3
Och... To pan. Bardzo ładne przebranie, proszę pana.

ALAN
Dziękuje wam moje panie. A o kim tam dyskutujecie?

DZIEWCZYNA#2
O tej Zaidi, tańczy z chłopakiem z mojego roku. Luka Cartier... Tak się chyba nazywa.

ALAN
Rozumiem... No cóż. Miłej zabawy drogie dziewczęta. Wzywają mnie obowiązki. 

DZIEWCZYNA#3
Szkoda.

* Mężczyzna oddalił się starając się zapamiętać nazwisko chłopaka w swojej głowie, coś mu tu nie grało, pamiętając jeszcze akcję z tego baru

Jakiś czas później...

Rose miała dość jej ciągle dzwoniącego telefonu, czegoś ten jej brat mógł od niej chcieć. Nie mogła nawet swobodnie flirtować mając go na swojej głowie czym wytrącał jej dobry nastrój. 

FELIKS
Czemu królowa piękności jest taka dziś kiepska?

ROSE
Możesz śmiało zapytać oto Leona.

FELIKS
Co znowu?

ROSE
Jeszcze nic. Ale męczy mnie telefonami! To jest denerwujące! Nawet Maddy potrafi otwarcie flirtować z Nathanem i nie zdaje sobie z tego sprawy! A ja nie mogę nawet mieć jednego takiego wieczoru dla siebie...

FELIKS
Mówiąc o Maddy i Nathanie, to gdzie oni są?

ROSE
A kto ich tam wie? Zniknęli jakiś czas temu. Nie dziwi mnie to, zwłaszcza jak widziałam jak chłopacy pożerali Maddy wzrokiem i  Nate, jakby chciał ich zabić ich wzrokiem.

FELIKS
Jak zaczyna robić się ciekawie. A gdzie Audrey?

ROSE
Dziwne. Nie widziałam jej od dłuższego czasu.

FELIKS
Na pewno bawi się gdzieś w tłumie.

ROSE
Lepiej jej poszukam. Martwię się o nią. 

FELIKS
Dlaczego? Przecież jest duża i jesteśmy na uniwersytecie. 

ROSE
I właśnie tego się boję. 

FELIKS
W takim razie ci pomogę. 

* Feliks i Rose zaczynają szukać Audrey, zaś pewna anioł prowadzi swoją diablicę do budynku szkoły

Już... --- znak

MADDY
O co ci chodzi? Przecież nic się nie stało!

NATHAN
O co mi chodzi? Przecież on otwarcie z tobą flirtował a ty się na to zgadzałaś!

MADDY
Przesadzasz! Z nikim nie flirtowałam! A jeśli nawet, to nie przypominam sobie bym była twoją własnością byś mógł mi mówić co mogę robić!

Nathan czuł, że lada chwilę wybuchnie. Czuł jak wszystkie emocje zaczęły się w nim buzować, lada moment i nie wytrzyma! Miał już dosyć tej bierności i niewinnych gierek. Po raz pierwszy od dawna czuł to dziwno ciepło w środku.

MADDY
Chyba powinnam jednak iść.

Wówczas chłopak wykonał szybki ruch do przodu i przycisnął dziewczynę do ściany.

MADDY

Nate...

Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć więcej, ten zaczął ją całować. Zaskoczona oddała się chwili i oddała pocałunek. Gdy rozchyliła usta,dała mu zaproszenie do tego by mógł w końcu działać. Zatopił rękę w jej włosach odchylając głowę do tyłu bawiąc się z jej językiem. Czuł jak jej dłonie zaciskają się na jego koszuli i czuł to dziwne ciepło w dole. Nic mu nie przeszkodziło by mógł zejść na jej szyję i dość dokładnie się nią zająć zostawiając na niej pewien drobiazg.

MADDY

Nate... Co ty robisz?

NATHAN

To co powinienem zrobić od dawna. * owinął oddechem jej szyję powodując u niej przyjemny dreszcz * 

MADDY

Czyli już dawno mnie uwieść?

NATHAN

Sprawić tobie i mi przyjemność.

* jego dłonie zjeżdżały niżej, by zatrzymać się na jej pośladkach. *

MADDY
Nie zabłądziłeś za daleko? * spytała zadziornie.

NATHAN
Dopiero zaczynam. * lekko ją podniósł i dość szybko się obrócił przy przenieść dziewczynę na sąsiadujące biurko.

MADDY
Nathan... Stop... A jeśli ktoś nas zobaczy?

NATHAN
Wszyscy są zajęci imprezą. A ja mam już dość czekania. Chcę lepiej poznać to gorące ciało.

Nie czekając dłużej znów zaczął ją całować, jednak tym razem jego dłoń zabłądziła pod bluzkę na jej plecach. Delikatnie kręcił kółka powodując u niej przyjemny dreszczyk. 

NATHAN
Może wolisz bardziej ostrzej? * zamienił swoje palce na paznokcie, lekko drapiąc powierzchnie jej skóry

Chłopak czuł wszystkie te emocje i chciał uwierzyć, że to on jest tym jej pierwszym i że to on będzie tym który będzie oglądał i pieścił jej ciało by na końcu jako jedyny ją posiąść w rozkoszy. 

MADDY

Czy nie posuwamy się za daleko?

NATHAN 
Za daleko? Nie. To dopiero początek. Na to przyjdzie jeszcze pora. * posłał jej szelmowski uśmiech pocierając jej udo w geście wsparcia i zapewnienia, że to jeszcze nie koniec  * 

Jej oddech był dość szybki i nieco głębszy niż zazwyczaj. Czuła jak ciepło oblewa jej policzki. W życiu by nie pomyślała, że wyląduje w sali wykładowej z Nathanem by móc... uprawiać grę wstępną. 

MADDY

Co ty kombinujesz?

NATHAN

Zobaczysz gdy tylko dla mnie ściągniesz tą bluzkę. A może mam ci w tym pomóc?

Odruchowo ściągnęła z siebie t-shirt rzucając go na podłogę. Czuła, że alkohol zaczynał dawać o sobie. 

NATHAN
Nie sądziłem, że będziesz tak dziwnie posłuszna. 

Jej usta znów zaznały smaku jego ust i na pewno tego nie zapomną. Akcja zaczęła robić się coraz gorąca. Jego dłonie błądziły po jej ciele by móc zatrzymać się przy jej piersiach. 

NATHAN

Tak na co dzień, wydawało mi się, że masz większe.

MADDY

Och... zamknij się!

NATHAN

Kocica pokazuje pazurki, bardzo dobrze. * bez wahania odsunął miseczki jej stanika by móc mieć swobodny dostęp do piersi. * 

Kciukiem potarł jej sutek słysząc jej ciche westchnienie. Uśmiechnął się zadziornie pozwalając językowi przejechać po drugim, gdy dłonią bawił się tym pierwszym.

MADDY
Ah... Co mi robisz?

NATHAN
Sprawiam byś nie zapomniała tego wieczoru. 

Odsunął się od biurka patrząc na nią. Siedziała w lekkim rozkroku, od pasa w górę zupełnie naga nie licząc stanika podwiniętego nad jej piersiami. Jej policzki były oblane szkarłatem a ona sama ciężej oddychała. Dość podniecający dla niego widok, ale jeszcze nie czas na to co chciałby z nią jeszcze zrobić. 

MADDY
Nate... Ogrzej mnie. 

NATHAN
Coś mi się wydaje kochanie, że i tak ci wystarczająco gorąco. 

MADDY
Nie... wcale... Ja... Pomożesz mi pozbyć się tych spodni czy sama mam to zrobić?

NATHAN
Uważaj, bo jak to zrobisz to nic mnie nie powstrzyma by wziąć cię tutaj na tym biurku.

MADDY
To czemu tego nie zrobisz?

NATHAN
Nie wiesz kochanie o co prosisz. Gdy dobiorę się kiedyś do tego... * położył dłoń na złączeniu jej ud, przejeżdżając palcem w przód i w tył powodując na pewno przyjemny rozkosz i dziwne ciepło się tam rozchodzące * ... wówczas zadowolę cię wszystkim co posiadam, tak byś nie mogła swobodnie chodzić i przy każdym kroku będziesz pamiętać kto ci to zrobił, a twoje policzki będzie pokrywał rumieniec i tylko ja będę wiedział dlaczego. 

MADDY
Dupek!

NATHAN
Ale twój... lepiej cię ubiorę zanim jakiś profesor tu przyjdzie. 

ALAN
Dlaczego nie jest pan na imprezie, panie Lacroix?

NATHAN
Kurde! * na szczęście zdążyła przywrócić swój stanik do prawidłowej wysokości i na szczęście profesorek niczego nie widział, lecz jej koszulka nadal leżała na ziemi. * My właśnie wychodzimy. * chwycił jej t-shirt w jedną dłoń a drugą pociągnął za nią i zniknęli za drzwiami zostawiając zdezorientowanego Cartera. * 

ALAN
Nie sądziłem, że moje biurko może posłużyć do dość ciekawych przygód tej nocy. * zaśmiał się biorąc odpowiednie dokumenty schowane w szufladzie. * 

To na pewno była dość ciekawa noc. 




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top