Część 5 "Yuka-chan... "
Przygody Ashi część 5 "Yuka-chan..."
- Jeszcze się spotkamy Strażniczko i Córko... - nie dokończył gdyż Ashi się obudziła i sen dziewczyny się skończył.
Leżała na materacu, próbując się uspokoić. Gdy jej oczy przystosowały się do mroku tak, aby mogła cokolwiek widzieć spojrzała na śpiącą Yukari. Odkryła jej ramię, by sprawdzić czy sen był prawdziwy. Mimo że o tym wiedziała, musiała to sprawdzić. W miejscu rany w śnie była rana. Nie mogła uwierzyć, przecież to był tylko sen. Uszczypneła siebie by sprawdzić czy to jest sen czy nie. Zabolało. Zerwała się z łóżka i zaczęła budzić dziewczynę.
- Yuka, obudź się! Yukari! Yuka-chan! - ciemnowłosa się ocknęła i patrzyła na swoją przerażoną przyjaciółkę. Nagle przeszył ją straszny ból. Popatrzyła na swoje ramię, dotknęła go i poczuła... Poczuła krew.
- Co się stało? - spytała się Yuka wciąż trzymając się za ramię. - I jak to się stało?
Mimo że Ashi wiedziała w jakich okolcznościach mogło się to zdarzyć, ale nie miała zamiaru jej mówić.- Kiedy indziej jej powiem. - pomyślała i powiedziała:
- Skąd mam wiedzieć. Myślałam że ty mi powiesz.- przerwała - Mniejsza z tym. Teraz chodź, opatrzę Cię.
Ashi wstała, pomogła Yuki i razem zeszły na dół. Nie zapalały lakrymy świetlnej, by nie obudzić Sadry. Uki usiadła ostrożnie na krześle obok stołu, a białowłosa zaczęła szperać po szawkach w kuchni. Robiła to dosyć głośno, więc nie usłyszała nie usłyszała szkrzypnięcia desek. Ktoś był na schodach. Postać ta zbiegła na dół i wzięła zamach patelnią którą trzymała w dłoniach... Gdy zobaczyła Ashi i stanęła jakby przed nią znajdowała się niewidzialna ściana. Młodsza bohaterka odwróciła się i osłupiała.
- Eeee... Sandra... eee... he... co zamierzałaś zrobić? - w końcu się wypowiedziała i podrapała się po głowę z zakłopotania.
- Ashi?! Co tutaj robisz i dlaczego nie śpisz? - powiedziała i opuściła rekę, w której trzymała patelnię. (Ta jedyna rzecz której się bałam XD)
Białowłosa dziewczyna skierowała wzrok na Yukari. Sandra popatrzyła na ciemnowłosą. Zrozumiała co Ashi miała na myśli.
- Dlaczego nie śpię? Bo Yuki-chan coś stało w rękę i szukam opatrunków. Gdzie one są?
- Rozumiem - podeszła do szafki, wyjęła pudełko i podała je Ashi
- Trzymaj. Mogę ci pomóc?
- Jasne.
Obie podeszły do Yuki. Sandra spojrzała na ranę. Otworzyła szerzej oczy i posmutniała.
- Niestety ta rana sama się nie zagoi. - Obie dziewczyny popatrzyły na siebie, a później spojrzały na Sandrę - Trzeba będzie z tym pójść do gildii magów.
- Gildia magów, tak? Więc chodźmy. - powiedziała z nadzieją i entuzjazmem w oczach.
- Ok, tylko zabandarzujmy tę ranę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ohayo!
Przepraszam za tak długą nieobecność. Po prostu tę część pisałam w szkole na lekcji i dlatego tak długo mi zeszło. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Mam do was jedno pytanie, bo sobie tak pomyślałam, że może byście chcieli pozadawać mi pytania dotyczące tej książki? I podoba się wam okładka? Napiszcie w komentarzach.
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top