Część 4
Weszły do budynku, podążając za rozmówcą. Niektóre zgromadzone tam osoby przyglądały się przybyszom z zaciekawieniem. Po chwili znaleźli się przy drzwiach koło baru.
- Jeśli szukacie mistrzyni tej gildii to jest ona za drzwiami, ale najpierw was zapowiem. Poczekajcie chwilę. - Powiedział wchodząc do pomieszczenia.
Ashi i Yukari stały przed wejściem do pokoju, czekając na odpowiedź. Drzwi się otworzyły i mężczyzna kazał im wejść, samemu wychodząc. Weszły do środka, zamkając przejście z głównego ośrodka do pokoju ważnej osobistości. Za biurkiem ze stosami książek siedziała dwudziestopięcioletnia kobieta. Dziewczyny poparzyły na siebie, a następnie na nią.
- Jesteś... - zaczęły razem, znów popatrzyły na siebie, po czym zaczęła mówić Ashi - mistrzynią tej gildii, prawda?
- Zgadza się. Co was tutaj sprowadza?
- Znaczy... Ja jestem Ashi Yuzuki, a to Yukari Yuzuki, ale od razu uprzedzam, że siostrami nie jesteśmy. Miałam mistrzyni dostarczyć list od pewnej osoby.
Białowłosa zdjęła z siebie plecak i zaczęła w nim szperać w poszukiwaniu pewnej rzeczy. Po chwili wyjęła z niego białą kopertę i podała mistrzyni. Kobieta otworzyła list i zaczęła czytać. Gdy skończyła odłożyła go na bok.
- Widzę, że zdążyłyście zapoznać się z moją młodszą siostrą. Powiedziała kobieta z uśmiechem na twarzy.
- Sandra to twoja siostra?! - Spytała białowłosa, poruszona nową wiadomością.
- Zgadza się. - odparła.
- Teraz rozumiem, czemu akurat tutaj kazała nam jechać...
- No dobrze, Yukari chodź bliżej i pokaż tą ranę.
Ciemnowłosa podeszła do biurka podwijając rękaw swojej bluzki.
- Jeśli można spytać, czy jest tu może skrzydło medyczne lub jakaś lecznica? Tam będzie lepiej to zrobić, nie?
- No tak, faktycznie. Chodźcie. - Powiedziała mistrzyni, wstając z siedzenia.
Ashi zdążyła chwycić plecak, zanim cała trójka wyszła z pokoju. Wszystkie przedstawicielki płci żeńskiej kierowały swe kroki za mistrzynią po schodach, zmierzając w stronę korytarza na pierwszym piętrze. Minęły kilka drzwi prowadzących do przeróżnych miejsc tej posiadłości. Stając przy szarych ówczas drzwiach, mistrzyni pociągnęła za klamkę. Wprowadziła nastolatki do środka i przeszła na najbliższe, wolne łóżko szpitalne. Yuka ostrożnie zdejmowała opatrunek, ukazując ranę. Kobieta uważnie się jej przyjrzała , a następnie odkaziła. Zbliżyła swoją rękę do rany, następnie wysłała impuls magiczny, który dla zwykłego człowieka byłby niewyczuwalny. Nagle poczuła coś, co blokowało jej leczniczą magię.
'Co to jest? Blokada magiczna? Zobaczymy co się stanie jak powtórzę to samo, tylko z większą mocą.'
Yukari skrzywiła się z bólu, a gdy mistrzyni to zauważyła, od razu zaprzestała czynności, uświadamiając sobie o prawdziwości swojej tezy.
- Ta rana jest naprawdę dziwna. Wysłałam dwa razy impuls magiczny leczący, ale została na tą ranę nałożona jakaś bariera blokująca działanie magii leczniczej. Yuka, obawiam się, że będziesz musiała tu pozostać na jakiś czas, aby wyleczyć ten uraz.
Ashi momentalnie spoważniała, a Yukari jedynie spojrzała na białowłosą dziewczynę, stojącą obok mistrzyni.
- Yukari, będzie dobrze. To tylko chwila, prawda? - pocieszała ją z sztucznym uśmiechem Ashi.
Yuka widziała kiedyś ten sztuczny uśmiech. Co prawda nie u Ashi, ale dokładnie taki sam.
'Ashi nie umie się uśmiechać w poważnej sytuacji. Nigdy... To przeze mnie, że tu zostajemy. Eh... I co teraz?'
- To może ja was zostawię same.Jakby co, jestem na dole lub w biurze. - Powiedziała kobieta, wstając z stołka. Dziewczyny tylko kiwnęły głową, ż zrozumiały.
W tym samym czasie, przy stole zasiadanym przez mężczyznę poniżej trzydziestki, kłębiła się grupa osób. Czerwonowłosy próbował zjeść, ale inni nie dawali mu zrobić tego na spokojnie.
- Wiesz może co to była za dziewczyna z białymi włosami? - spytał się ktoś z tłumu do tego samego mężczyzny, co przyprowadził nastolatki.
- Nie, ale stała razem z koleżanką przed naszą gildią więc pomyślałem, że tak będzie szybciej. Tylko czy możecie mi... - przerwał z powodu innego głosu, biorąc kawałek mięsa.
- Też to zauważyliście?
- Ale co? - spytała jedna z najmłodszych tam osób płci żeńskiej.
- Jej energię magiczną. Miała jej strasznie dużo. Można byłoby ją porównywać do słabej klasy S. - ciągnął jeden ze stojących.
- Czemu słabej? - Znowu zapytał dziewczęcy głos.
- Klasa S ma bardzo duże zdolności magiczne, a my patrzymy tylko na to ile jej miała, więc nie można dokładnie określić.
- Ale to i tak jest nadal zadziwiające. - powiedział mężczyzna biorąc kolejny kęs.
- Ciekawe kim ona jest... - Spytał jakiś głos z tyłu.
- Też o tym myślę...
- Mistrzyni?! - Krzyknęła cała grupa, a jedzący zaczął się dławić, na widok opierającej się o słup mistrzyni.
Natomiast w skrzydle leczniczym Ashi i Yuki zostały same, pomijając kilka osób leżących na łóżkach. Dwa okna były otwarte, aby napełnić pomieszczenie świeżym powietrzem.
- Yuka, będzie dobrze. A co do naszego wspólnego celu to... - W pewnym momencie białowłosa zamilkła zupełnie.
- Nie masz się czym martwić, Ashi. Jeśli chodzi Ci o nasz cel to mam pewien pomysł.
- Jaki?. - Odpowiedziała szybko i skoncentrowała się na przyjaciółce.
- Pewnie niedużo o tym wiesz, więc zacznę od początku. W gildii, jak zresztą widziałaś jest dużo osób należących, czyli członków. Jest to dla nich sposób na życie, normalni ludzie pracują, a magowie wykonują zadania, które są nad możliwości ludzi. Są one różne, od najprostszych do najtrudniejszych, które mogą wykonywać tylko niektóre klasy. Nadążasz?
Odbiorczy kiwnęła głową.
- Dostanie się za je przeróżne wynagrodzenie. Misje wykonuje się w grupach, więc może jakoś byś sobie kogoś znalazła i też byś brała w tym udział?
- Całkiem dobry pomysł. To ja już pójdę może...
- Ashi, czekaj! - Powiedziała Yukari, łapiąc dziewczynę za nadgarstek.
Dziewczyna odwróciła się w stronę ciemnowłosej i siadła ponownie na krześle.
- Więc co chciałaś dodać?
- Więc tak, po pierwsze, czy jesteś magiem?
- Yyy... Znaczy nie wiem. Da się to sprawdzić? O sobie wiem niewiele, więc nic mi o tym niewiadomo.
Przez otwarte okno, wleciał strumień ciepłego letniego wiatru, przy tym lekko poruszając dziewczęce włosy.
- Magia jest dość niezwykłą rzeczą dla człowieka. Za jej pomocą można zrobić wiele dobrych rzeczy, ale też i tych złych. Więc mając zamiar zrobić coś związanego z magią, najpierw pomyśl o skutkach. Posługiwanie się tą sztuką nie jest rzeczą łatwą. Jedynie piętnaście procent całego społeczeństwa może się nią posługiwać. Zazwyczaj taki dar dostaje się po rodzicach, jak w moim przypadku. Często też jest tak że się jej uczymy, a najrzadziej że da się ją obudzić.
- Więc jak można się dowiedzieć, czy jest się posiadaczem magii?
- Istnieje kilka sposobów na wykrycie magii, lecz nie znam żadnego. Ashi, ja bym Ci proponowała zacząć od dołączenia do gildii, a nie od tego że się dowiesz czy jesteś magiem. - Spojrzała pogardliwie na dziewczynę, po czym prychnęła że śmiechu.
- Dobrze... - Powiedziała Ashi, udając, że się smuci.
Potem obie parsknęły śmiechem. Dziewczyny jeszcze wymieniły między sobą kilka zdań, po czym Ashi wstała i zaczęła iść w kierunku wyjścia. Stojąc przy drzwiach dodała - Zobaczymy się później - i wyszła ze skrzydła medycznego.
Zeszła po schodach i przerzucała wzrok z jednej osoby na drugą w poszukiwaniu mistrzyni gildii. Gdy ją zobaczyła, rozmawiała ona z kilkoma innymi osobami przy stole. Jedna z nich spojrzała i wskazała w jej stronę. Członkowie rozmowy zwrócili swój wzrok na nią, a następnie się rozeszli. Ashi podeszła do ważnej osobistości, a ona zapytała:
- Chciałaś coś?
- Yhm, znaczy tak. Czy mogłabym z panią o czymś porozmawiać? Tylko, jeśli można to w gabinecie.
- Jasne, chodź i tak chciałam z Tobą wymienić kilka słów. - Powiedziała mistrzyni, wskazując głową w stronę gabinetu.
~~~
Witam!
Więc życzę wam wesołych świąt, spędzonych w miłej atmosferze, przy przepysznym jedzeniu i Abu prezenty się wam spodobały i również, żeby spędzić je (jak można) z uśmiechem.
Więc tyle ode mnie. Może się jeszcze w tym roku zobaczymy, jeśli mi się uda napisać kolejny rozdział. Ten ma dokładnie 1150 słów więc nieźle, nie?
Do zobaczenia i ponownie wesołych świąt!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top