Rozdział 9
P. O. V Polska
Dzień rozpoczął się fantastycznie. Dzięki Plamci czułem się bardziej swobodnie. Mimo wstania wcześnie to czułem się pełny energii. Zabawy ze szczeniakiem były bardzo długie.
Około 12 zacząłem odczuwać głód. Zauważyłem, że nie tylko mi się chce jeść. Zawołałem na Plamkę. Widząc mnie z miską jedzenia zaczęła biec. Zauroczyłem się w tym widoku. Wyglądała bardzo słodka uważając i biegając z dużą prędkością.
Dla siebie przygotowałem tradycyjne kanapki. Dla szczeniaka wziąłem karmę z tego kartonika. Była ona z dodatkowym mięsem. Teraz już wiem czemu z taką wielką chęcią przybiegła.
Przy kładzeniu miseczki przyklęknąłem. Plamka to wykorzystała i skoczyła na mnie. Na szczęście nic się nie stało, ja, mała rozrabiaka i jedzenie przetrwało i nie miała bolesnego spotkania z podłogą.
Usiadłem koło zwierzaka i zacząłem jeść swój posiłek. Kiedy byłem nawet nie w połowie kanapki, Plamka już zjadła wszystko. Patrzyła się na mnie tymi słodkimi oczkami.
W pewnym momencie zaczęła warczeć. Nie wiedziałem o co chodzi. Patrzyła się na coś za mną. Delikatnie zdziwiony odwróciłem się. Niestety nic nie zauważyłem oprócz krzaczków. Suczka jednak chciała abym zwrócić na nie uwagę, bo zaczęła ciągnąć moją nogawkę w tamtym kierunku. Powoli wstałem i uważnie rozglądałem się wokół.
Za tymi krzakami był płot, a później droga. Coś mi nie grało. Koło mojego domu był zaparkowany czarny Mustang. Mieszkam w okolicy, gdzie jest mało mieszkańców i dodatkowo wciąż słyszę ich marudzenia między sobą na temat braku pieniędzy. Dzięki im plotkom dowiedziałem się kiedyś o obowiązkowym spotkaniu, o którym kompletnie zapomniałem.
W tym samochodzie były przyciemniane szyby przez co nie mogłem zobaczyć kierowcy. Widziałem tylko delikatne ruchy w samochodzie. Były one nieznaczne, ale dodatkowo auto czasem się ruszało. Nie mogłem określić ilości osób w pojeździe, ale wiem, że ktoś tam na pewno był. Zaskoczyło mnie to. Przez dobre 5 minut wpatrywałem się w samochód, a osoba lub osoby w nim cały czas siedziały w środku. Czułem dyskomfort i jakby wzrok na sobie.
Postanowiłem udawać, że wcale ich nie zauważyłem i zacząłem bawić się z pieskiem. Mimo wszystko byłem ciekawy o co z tym chodzi. Na szczęście zapamiętałem numer rejestracyjny dzięki czemu mogę zobaczyć jego właściciela.
Nie wiedziałem jednak czy to bezpieczne. Po próbie odkrycia tożsamości stalkera nie jestem pewny tego. Może to jego pracownicy, których wysłał na śledzenie mnie? Ciekawość powoli zżerała mnie od środka. Bawiąc się z psem i udając, że wcale ich nie zauważyłem to rozmyślałem nad tym co zrobić. Czy zaryzykować czy lepiej nie? Może to były tylko słowa, a mój prześladowca chciał tylko mnie wystraszyć?
Niestety kiedy czegoś jestem ciekawy to nie potrafię o tym zapomnieć. Muszę mieć wiele rzeczy wytłumaczonych dopóki wszystko nie będzie jasne.
Udając zmęczonego ruszylem do domu. Głosem pozbawionym emocji i z przymkniętymi powiekami zacząłem wołać Plamkę. Miałem nadzieję, że przyjdzie. Na szczęście zrobiła tak jak chciałem. Udawałem zmęczonego dopóki nie wszedłem do domu.
Ponownie w tym tygodniu włączyłem komputer w swoim biurze. Plamka chcąc odpocząć położyła się na swoim posłaniu i zasnęła. Co jakiś czas zadowolona czymś ruszała ogonkiem. Ja za to skupiłem się na tej rejestracji.
Kiedy udało mi się ją przypomnieć wpisałem ją. Okazało się, że ten samochód był wypożyczony i nie ma swojego właściciela. Zdenerwowany niepowodzeniem uderzyłem głową o biurko. Czoło delikatnie bolało, ale było wszystko ok. Niestety dźwięk zwrócił uwagę szczeniaka, który patrzy się na mnie jak na osobę pozbawioną mózgu. Dodatkowo moja mina jeszcze bardziej upewniało ją w tym.
Zobaczyłem na telefon. Przeraziłem się trochę. Nie włączyłem go od dobrych 4 godzin, a mam kilka nieodebranych wiadomości.
Od 537 190 347
Jak ją nazwałeś?
Słodko razem wyglądacie.
Uważaj, pamiętaj, że jeszcze do końca nie wyzdrowiałeś.
Pora na jedzonkoo.
Jest wulkanem energii.
Nie idź tam.
Odsuń się od płotu.
Już!
Brzydko tak udawać.
Czego ty szukasz na tym komputerze?
Nic nie znajdziesz to jest zatajona informacja.
Jeżeli dalej będziesz szukał spotka cię kara!
Wierz mi lub nie, ale nigdy nie rzucam słów na wiatr. Pamiętaj.
Ten ostatni SMS był dostarczony do mnie kilka sekund temu. Z delikatnym strachem wyłączyłem stronę z właścicielami danych samochodów i zacząłem przegląd różne rzeczy dla pieska. Usłyszałem dźwięk wiadomości z telefonu.
Od 537 190 347
Grzeczny chłopiec. Bardzo grzeczny.
Zdziwiła mnie ta treść, ale mimo tego zarumieniłem się.
Od 537 190 347
Słodko wyglądasz z różem na twarzy. Częściej tak rób.
W tym momencie zacząłem panicznie się rozglądać za jakąś kamerą. Jeżeli ona tu była to schowana wręcz perfekcyjnie, bo nie mogę nigdzie jej znaleźć. Wróciłem wzrokiem na ekran komputera. Wciąż jednak miałem w głowie różne pytania, które dotyczyły tajemniczej osoby. Przy okazji zamówiłem kilka zabawek, aby szczeniak nie nudził się.
Potem ogarnąłem się do spania. Kiedy położyłem się na łóżku i przykryłem się kocem poczułem jak mała kulka wtula się we mnie. Dzięki niej było mi w okolicy brzucha ciepło, bo tam się właśnie położyła. Ciesząc się z nowej przyjaciółki zasnąłem z uśmiechem na ustach. Przed zaśnięciem okazało się, że przyszedł mi SMS.
Od 537 190 347
Dobranoc skarbie, śpij dobrze :*
~~~~~~
Kolejny rozdział, który mam nadzieję, że się spodobał. Bardzo dziękuję za gwiazdki i komentarze :)
GP
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top