Rozdział 6

P. O. V Polska

Wstałem o dziwo bardzo wypoczęty. Czułem się spokojniejszy, wyspany i dodatkowo z lepszym samopoczuciem. Dostałem zalecenie od lekarza, że mam do końca tygodnia nie chodzić do pracy. Nudziło mi się, ale musiałem wykonać polecenie doktora. Nie chciałbym znowu przechodzić przez to uczucie.

Zerknąłem na zegarek. Mimo lepszego już zdrowia dalej widziałem trochę jak przez mgłę. Jednym z powodów to, że przed chwilą się obudziłem. Po chwili przyzwyczajenia oczu do światła mogłem ocenić, która godzina. Zegar wskazywał idealnie 10.30.

Zadowolony uśmiechnąłem się pod nosem. Przeciągnąłem się co skutkowało trzaskiem w kościach. Wstając musiałem jednak trzymać dłoń na szafce nocnej. Dzięki niej osiągnąłem prosto podstawę niż gdybym jej nie użył. Telefon miałem na niej, więc wziąłem go do ręki. Na szczęście nie dostałem żadnej wiadomości.

Pierwsze miejsce do jakiego się skierowałem to była kuchnia. Widok, który tam zastałem sparaliżował mnie. Na stole było bardzo wykwintne dania. Były tak ładnie udekorowane, że aż żal je jeść.

Podszedłem do jednego talerza. Zobaczyłem pod nim czerwoną karteczkę. Z ciekawością zerknąłem na nią. Po przeczytaniu całej treści po raz kolejny poczułem ten nieprzyjemny dreszcz. Pisało na niej:
,, Smacznego skarbie. Mam nadzieję, że będzie Ci smakowało. Słodko śpisz, ale następnym razem pamiętaj o lampce nocnej".

Wróciłem się wspomnieniami do nocy. Przed ponownym położeniem się nie wyłączyłem lampki nocnej w moim pokoju. Myślałem, że w razie czego mój prześladowca będzie myślał, że nie śpię. Niestety mój plan skończył się fiaskiem.

Pobiegłem na miarę moich możliwości do pokoju. Kiedy otworzyłem drzwi pierwsze co zrobiłem to spojrzałem się na szafkę nocną. Faktycznie lampka była wyłączona.

Przeraziłem się. Ta osoba była u mnie w domu, zrobiła mi śniadania, a nawet weszła do mojego pokoju i widziała jak śpię! To jest szalone. Teraz muszę być czujny cały czas. Nawet kiedy będę spał muszę być gotowy na wszystko.

Po kilkusekundowym patrzeniu się w osłupieniu na lampkę usłyszałem pukanie do drzwi. Od razu odwróciłem się na pięcie co skutkowało małymi zawrotami głowy. Musiałem chwilę stanąć, aby obraz wrócił do poprzedniej formy.

Kiedy wszystko było już dobrze ruszyłem do drzwi. Kiedy byłem przy nich spojrzałem przez wizjer. Osoba, która była po drugiej stronie to Niemcy. Zaskoczony cofnąłem się o krok. Kiedy udało mi się wreszcie przezwyciężyć delikatny strach otworzyłem powoli drzwi.

- Guten Morgen, Polen. Jak się czujesz?- zapytał mnie miło Niemcy.

- Dzień dobry. Bardzo dobrze. Wejdź proszę-  nie wiedziałem jak zareagować.

Nie byłem zbytnio pewny tego co robię, ale otworzyłem mu bardziej drzwi. Przysunąłem się do nich, aby było łatwiej mu wejść. Poczułem delikatnie jakby coś mnie otarło moją prawą dłoń. Pomyślałem jednak, że to my się zdawało? Po zdjęciu kurtki i butów, Niemcy i ja poszliśmy do salonu.

Zerknąłem na jego twarz. Skanował mnie rozbawionym wzrokiem. Nie wiedziałem o co chodzi, ale kiedy sam zauważyłem swój strój to zawstydziłem się. Byłem w piżamie. Zarumieniony nie wiedziałem co powiedzieć.

- Wybacz, zapomniałem o tym, bo dopiero parę minut temu wstałem. Za chwilę wracam, a ty się rozgość.-

Wszedłem po schodach do pokoju. Przeklinałem swoją głupotę. W szybkim tempie przebrałem się w dzienny strój.

Zszedłem na dół i zobaczyłem Niemca w kuchni. Zauważyłem jedną rzecz. Trzymał w dłoni karteczkę, którą dostałem dzisiaj rano. Przyjrzałem mu się dokładniej. Mimo powagi w oczach jego kąciki ust podniosły się. Nie rozumiałem o co chodzi, więc zrezygnowałem z dalszego obserwowania.

- Już jestem. Przepraszam, że zobaczyłeś mnie w takim ubraniu- skruszony opuściłem głowę. Poczułem jak pewna osoba podnosi moją brodę. Spojrzałem w jego zimne oczy.

- Nic się nie stało. Nie bój się. Nic ci nie zrobię- te słowa skądś mi się kojarzyły. Gdzieś je słyszałem lub czytałem.

Puścił mój podbródek. Staliśmy naprzeciwko siebie. Dzieliło nas tylko może 30 cm. Zdałem sobie sprawę, że znowu moje policzki zmieniają barwę na czerwono. Niemcy uważnie mnie obserwował, przez co peszyło mnie to jeszcze bardziej. W pewnym momencie zrobił coś co mnie kompletnie zaskoczyło. Szybko pocałował mnie w czoło i odwrócił się do mnie plecami i podszedł do stołu z jedzeniem. Szybko się ogarnąłem i usiadłem koło niego.

Zjedliśmy śniadanie w miłej atmosferze. Naszym rozmową towarzyszył śmiech. Dzięki nie mu zapomniałem o tym dziwnym numerze i wiadomościach. Niemcy opowiedział co się stało podczas mojej nieobecności. Okazało się, że był w firmie wielki chaos, którego trudno było można uporządkować. Dokumenty były w innym miejscu niż powinny być, a nawet niektórych do teraz nie znaleźli.

Po śniadaniu podjęliśmy decyzję o obejrzeniu jakiegoś filmu. Niemcy uparł się na horror. Trudno było z nim dyskutować, więc się zgodziłem. Bałem się oglądania filmu właśnie o tej tematyce. Za każdym razem kiedy się bałem przytulałem się do osoby obok. Za pierwszym razem byłem tym bardzo zawstydzony przez co odsunąłem się od niego od razu kiedy zdałem sobie sprawę z mojego czynu. Niemcy nie pozwolił mi się odsunąć za daleko, bo przyciągnął mnie do siebie. Byłem zarumieniony, ale skupiłem się na filmie. Był bardzo fajny, ale najgorsze były niespodziewane wyskoki groźnych postaci.

Po filmie Niemcy musiał wracać do pracy. Odprowadziłem go do drzwi. Przed wyjściem pocałował mnie szybko w czoło i wyszedł. W porównaniu do wcześniej takiej sytuacji szybciej zrealizowałem to co się stało. Wróciłem do domu zadowolony spędzonym czasem. Usiadłem na kanapie i włączyłem jakiś program w telewizji.

~~~~~

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Baaardzo dziękuję za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki :*

GP




























Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top