Rozdział 17

P. O. V Polska

Obudziłem się przez promienie słoneczne, które wpadały mi przez okno. Kiedy otworzyłem oczy to musiałem chwilę uzupełnić wszystkie informacje, bo jestem tak bardzo zmęczony, że nawet nie wiem jak się nazywam i gdzie jestem. Do tego pierwszego dostałem odpowiedź, ale do drugiego już nie.

Byłem w kompletnie innym pomieszczeniu. Mój był bardziej w kolorach jaskrawych, a ten był w zimnych. Przeważał kolor szary. Rozglądałem się chwilę po tym pomieszczeniu.,, Skąd ja się tu wziąłem? Przecież pamiętam, że zasypiałem u siebie w pokoju"- pomyślałem. Podłoga była z paneli, a mały puchaty dywan w kolorze białym dodawał uroku.

Próbując bardziej dowiedzieć się o tym kto jest właścicielem tego mieszkania. Ostrożnie zacząłem chodzić po nim. Kiedy dotarłem do drzwi zaczęły się delikatne wątpliwości.,, A co się stanie jeżeli to jakiś morderca, który właśnie na to czeka? Co tam się znajdzie za tymi drzwiami?"- rozważałem. Po chwili wszystkie myśli blisko tego tematu zbagatelizowałem i otworzyłem drzwi.

Znalazłem się na korytarzu. W porównaniu do pokoju posiadał cieplejsze barwy. Ciągnął się przez niego długi dywan w różne wzorki. Nie wiedząc co robić szedłem po cichu, aby dojść do końca korytarza. Kroki stawiałem bardzo ostrożnie i reagowałem na każdy dźwięk. Kiedy usłyszałem jakieś szczęknięcie aż podskoczyłem. Dodatkowo uderzyłem w komodę. To był błąd, ale nie wydała z siebie mocnego dźwięku. Jedyne co dało o mnie znać to uderzenie stopy o podłogę przez to.

Kiedy uciszyłem siebie, aby nikt mnie bardziej nie usłyszał to doszedłem do końca korytarza. Zauważyłem schody, więc po nich zszedłem. Na całe szczęście nie skrzypiały aż tak mocno jak często u mnie. Mogłem przejść niezauważony, przynajmniej mam taką nadzieję.

Niestety jak się to mówi, nadzieja matką głupich. Kiedy obróciłem, aby spojrzeć na sam szczyt tych schodów zobaczyłem czyjąś sylwetkę. Pierwsze na co spojrzałem to dłonie. Nie miał nic w nich. Dopiero teraz spojrzałem na jego twarz. Był to..... Niemcy?

Nie powiem, ale zdziwiło mnie to. Wiem, mogłem się tego spodziewać, ale nie sądziłem, że mieszka w takiej willi. Może za mało widziałem, ale na korytarzu było co najmniej 5 drzwi po każdej stronie. Dodatkowo schody ciągnęły się też do góry.

- Dzień dobry?- bardziej zapytałem. Wciąż dziwnie się czułem,że mój własny szef się mną opiekuje

- Guten Tag, Polen. Jak się czujesz? Wszystko dobrze? Mam nadzieję, że nic cię już nie boli- zaczął zasypywać mnie pytaniami o samopoczucie i zdrowie. Kiedy skończył powiedziałem:

- Gdzie jesteśmy?- przy tym pytaniu unikałem trochę kontaktu wzrokowego i udawałem zainteresowananie różnymi obrazami, które były przywieszone na ścianie.

- Poczekaj chwilę, dobrze? Może zejdziemy ze schodów, co ty na to? Będzie nam niewygodnie kontynuować naszą rozmowę w tej postaci-

Nie czekając na odpowiedź zaczął schodzić na dół. Wciąż stałem jak kołek na środku drogi. Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Udało mi się wybudzić z dziwnego transu. Kiedy zeszliśmy moim oczom ukazał się pięknie pomalowany salon. Miał różne barwy, które ze sobą idealnie pasowały.

Usadowiliśmy się na kanapie w salonie. Była ona wygodna w porównaniu do tej, którą mam w swoim domu. Niemcy dopiero teraz pościł moją dłoń. Po chwili zaczął mówić:

- Pewnie jesteś ciekawy gdzie jesteśmy, prawda? - nie czekając na moją odpowiedź kontynuował.- Otóż to mój dom. Musiałem pilnie tu przyjechać, bo były małe problemy. Było to ode mnie wymagane, więc wziąłem ciebie i Plamkę tutaj- na to zdanie poczułem jak ktoś wskakuje mi na kolana. Okazało się, że to moja słodka psinka.

- Jeżeli mogę spytać to co to była za pilna sprawa?- byłem bardzo ciekawy.

- Zdziwiła mnie jedna rzecz. Ktoś codziennie wysyłał ci porcję posiłku na śniadanie. Wiesz może kto to?- potrafiłem ocenić prawdziwe emocje lub reakcje. Udawał zainteresowanie, a nawet jakby coś o tym wiedział?

- Nie wiem kto to jest- na to zdanie zauważyłem o dziwo radosne iskierki w jego oczach.- A po co ci ta informacja?- spytałem podejrzliwie. Zawahał się na chwilę oceniając to co może powiedzieć.

- Byłem po prostu ciekawi, kto jest na tyle miły, aby zostawiać ci jedzenie na śniadanie- powiedział.- Może chcesz coś obejrzeć?

Dosyć szybko, zakończył tamten temat. Powiedziałem, aby chwilę poczekał, bo muszę się przebrać. Dał mi swoje ciuchy i poszedłem do łazienki, aby się ogarnąć. Była bogato ozdobiona. Kafelki miały bardzo delikatny wzorek.

Kiedy się przebrałem to wróciłem do salonu. Telewizor był już włączony na jakimś filmie. Wyglądał na ciekawy. Usiadłem koło Niemca i wziąłem poduszkę, do której się przytuliłem. Bardzo lubię tak robić, bo wtedy jest mi wygodniej. Plamka ułożyła się koło mnie, więc byłem w środeczku. Po prawej Niemcy, a po lewej moja ukochana psinka. Nie zauważyłem kiedy ten film był tak nudny, że dopadło mnie zmęczenie. Przed zaśnięciem poczułem jak moja głowa leci na prawą stronę.

Miałem zamknięte oczy i czułem jakby ktoś mnie niósł. Była to prawda. Byłem trzymany na tak zwaną,, księżniczkę" lub inaczej nazwę,, na pannę młodą". Mimo wszystko ktoś mnie niósł oplatając moje ciało. Dodatkowo czułem jakby moja prawa ręka nie spadała łagodnie lub nie była położona na mojej klatce piersiowej tylko też coś obejmowała. Była to prawdopodobnie szyja. Za to moja głowa była ułożona na czyjeś wyrzeźbionej klatce piersiowej.

Po chwili poczułem jak ktoś kładzie mnie na coś miękkiego. Przykrywa kocem i całuje w czoło. Obecność tej osoby znikła, więc wyszła z pokoju. Byłem tak bardzo zmęczony, że po chwili wróciłem do spania.

~~~~~

Mam nadzieję, że nowy rozdział się spodobał. Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze :*

GP.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top