Rozdział 8 Wyzwanie

WITCHER 3 CIRI SONG: Lady Of Worlds by Miracle Of Sound

Moi kochani wybrałam pytania, które najpewniej nasza Persefona zadałabym Hadesowi i te które najczęściej się pojawiały. (W takiej samej formie lub w innej, lecz odpowiedzi będzie taka sama) Jeśli czyjeś pytanie nie zostanie zadane Hadesowi i poczujecie się przez ten sposób urażeni, przepraszam, lecz pytań jest tak dużo, że miałam problem z wybieraniem. Pytania mogą zostać napisane inaczej niż w to zrobiliście, lecz nie martwcie się. Odpowiedzi i tak będzie taka sama. Mam nadzieję, że wszytko wyjaśniłam =)

-Persefona-

'-Wracając do tematu. O co chcesz mnie zapytać?- Zapytał ziewając, a ja zamyśliłam się.'

O co by tu go zapytać? Mam mętlik w głowie.

-No, czekam.- Przypomniał wpatrując się w moje oczy.

-Czy byłeś do tej pory prawiczkiem, czy raczej miałeś inne przede mną?- Wypaliłam bez zastanowienia. Kiedy doszło do mnie co powiedziałam, spuściłam głowę rumieniąc się. Nagle dłoń bóstwa pogłaskała mój policzek. Jego skóra była chłodna, lecz i jednocześnie delikatna.

-Nie.- Odpowiedział.

-Co nie?- Zapytałam, a on westchnął.

-Nie miałem innej przed tobą. Ja w odróżnieniu od innych bogów czekałem. Czekałem, na tą która została mi zapisana.- Powiedział wpatrując się w moje oczy. Nie wiem dlaczego ale jego słowa ucieszyły mnie. Na moje usta wcisnął się uśmiech. Nagle Hades zawisł nade mną. Pisnęłam zaskoczona i zaczęłam się wyrywać. Lecz po minucie doszłam do wniosku, że nie ma to sensu. 

-Jesteś piękna....- Szepnął do mojego ucha, po czym pocałował mnie w usta. Na początek pocałunek była delikatny, lecz z chwili na chwilę przybierał na namiętności. Oderwaliśmy się na chwilę by nabrać oddechu.

-Dość. Jeśli mam dobrą pamięć to masz odpowiedzieć jeszcze na dwa moje pytania.- Oznajmiłam, a Hades westchnął. Usiadł obok mnie, dołączyłam do niego po kilku sekundach. Chwilę zastanawiałam się nad kolejnym pytaniem.

-Czy mogę wychodzić z Hadesu?- Zapytałam zaciekawiona jego odpowiedzią.

-Tak. Możesz wychodzić z Hadesu, lecz tylko ze mną.- Wyszczerzył się jak głupi do sera.

-Najchętniej trzymał bym cię tutaj, ale no wiesz pracuje w szkolę.- Wyjaśnił, a ja się ucieszyłam. 

~Przecież w szkolę nie będzie mógł pokazywać innym, że jestem jego żoną!- Pomyślałam uradowana. Hades zaśmiał się słysząc moje myśli. 

-Mylisz się kochana. Ta szkoła całościowo należy do bogów więc mogę robić tam z tobą wszystko co będę chciał.- Oznajmił całując mnie przelotnie w policzek. Prychnęłam.

-Chyba śnisz jeśli myślisz, że będę się z tobą miziać na oczach tych debili.- Fuknęłam, krzyżując ręce. Hades przewrócił oczami na moją wypowiedz, lecz nie skomentował jej. Naszła pora na ostatnie pytanie. Choler jasna! Które z moich pytań jest ważniejsze?! 

-Dlaczego twierdzisz że mnie kochasz skoro widziałeś mnie kilka razy?- Zapytałam, a bóstwo zdziwiło się, po chwili jednak oprzytomniało.

-Bo mogę robić co chcę.- Oznajmił, a ja zacisnęłam dłonie w pięści. Wkurzał mnie jego odpowiedzi. Czy on nie może choć RAZ odpowiedzieć sensownie? A może sprawdziłabym jak na niego działa moja moc?

-Nawet kurwa nie próbuj!- Syknął. Chciał mnie przygwoździć do łóżka, lecz umknęłam mu w ostatnim momencie. Wystawiłam mu język, po czym uniosłam dłoń do góry. Po chwili przede mną pojawiła się zakapturzona postać. Uśmiechnęłam się pod nosem.

-Mam propozycję Hadesie. Jeśli pokonasz mnie spełnię JEDNO twoje polecenie.-Z zaproponowałam, a bóstwo prychnęło. Wstał z łóżka z kpiącym uśmiechem. Spojrzał na mnie jak na małe dziecko, które czegoś nie rozumie.

-Kochana, jestem bogiem. Mam większą moc niż ty.- Oznajmił z rozbawieniem. 

-A skąd to wiesz?- Zapytałam zamyślona. Hades westchnął.

-Niech ci będzie.- Oznajmił, a ja podskoczyłam uradowana.

-Jest jednak jeden mały warunek.- Wraz z tymi słowami moja radość przeminęła. Hades chciał do mnie podejść, lecz zakapturzony stwór wyciągnął z swojej pochwy miecz. 

-Pff.....- W jednej chwili Hades wyciągnął miecz i nim mój stwór zdążył go zaatakować, Hades przeciął go na pół. Popatrzyłam na niego zdziwiona.

-Jeśli ciebie pokonam w czasie szkoły będziemy zachowywać się jak małżeństwo.- Oświadczył uradowany z swojego pomysłu.

-Przecież sam powiedziałeś, że robisz co chcesz.- Fuknęłam, a on zaśmiał się.

 -Tak, to prawda. Ale wiedza, że zyskałem to dzięki zwycięstwo jest o wiele bardziej satysfakcjonująca.- Szepnął do mojego ucha. Nie wiem dlaczego ale po moim cielę przeszedł dreszcz. 

~Dlaczego tak na niego reaguję?- Zapytałam się sama siebie. Hades nawinął sobie na palec kosmyk moich złotych włosów, lecz ja cofnęłam się do tyłu.

-Jesteś moją przeznaczoną, to normalne.- Oznajmił, a ja mentalnie przywaliłam sobie w głowę. No tak przecież on może mi czytać w myślach! Hades podszedł do mnie bliżej, po czym owinął swoje ręce wokół mojej tali. Próbowałam się wyrwać, lecz był za silny. Spojrzałam w oczy Hadesa. Jego czarne oczy patrzyły na mnie z rozbawieniem, miłością, pożądaniem i troską. Zdziwiłam się na uczucia, które zobaczyłam w jego spojrzeniu. Nagle świat zawirował, a ja samowolnie wtuliłam się w tors Bóstwa. Po kilku sekundach moim oczom ukazał się park. Byłam znowu na ziemi. I najwidoczniej była noc, bo park był oświetlany przez światło latarni. Spojrzałam na Hadesa zszokowana.

-Po co mnie tu przeniosłeś?- Zapytałam zainteresowana. 

-Po to byśmy ze sobą rywalizowali.- Oznajmił.

-Że co?!- Zapytałam.

-Przecież chciałaś ze mną rywalizować.- Wyjaśnił, wypuszczając mnie z swoich ramion.

-No tak.... Ale ja nic nie mówiłam, że mamy być na ziemi.- Powiedziałam.

-Fakt, lecz pomyślałem, że będziemy się ścigać.- Oznajmił, a ja podniosłam brwi do góry.

-Ścigać?- Zapytałam, posyłając mu podejrzliwe spojrzenie.

-Nom.- Hades pstryknął w palce, a obok nas pojawiły się dwa ścigacze. Obydwa były czarne. Klasnęłam w dłonie uradowana. Kocham jeździć takimi cudeńkami!

-Wiedziałem, że ci się spodoba.- Powiedział z dumą. Muszę mu przyznać rację. Podeszłam do jednego z nich i przejechałam po nim palcem.

-Wiesz, że jestem w tym mistrzynią?- Zapytałam podejrzliwie. 

-Wiem i dla tego będzie to dla mnie wyzwanie.- Oznajmił wsiadając. Usiadłam na drugi i popatrzyłam na niego wyczekująco.

-Załóż kask.- Rozkazał.

-Nie.- Zaprzeczyłam, a on popatrzyła na mnie. Jego oczy były wściekłe.

-Jak wrócimy do domu, zerżnę cię tak mocno, że odechcę ci się sprzeciwiać.- Syknął. Prychnęłam.

-Najpierw mnie złap!- Krzyknęłam ruszając. Hades przez chwilę stał w miejscu zdezorientowany, lecz po chwili ruszył w pogoń za mną. 

~Nie złapiesz mnie!- Krzyknęłam.

~Jeszcze zobaczymy, ukochana.- Oznajmił, a ja przyspieszyłam wjeżdżając na ulicę. Nie dam mu się tak łatwo.

CDN

Jak się wam podoba rozdział? :)

Ps. Ta książka jako jedyna jest pisana w ciągu trwającego u mnie remontu 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top