Rozdział 6 Łączenie dusz

New Divide (Official Video) - Linkin Park

Moi kochani dodaje rozdział wcześniej, bo po pierwsze mam czas. Po drugie zauważyłam, że bardzo pragnięcie kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że nie zawiodę was kochani! Tak więc pozdrawiam i zapraszam na dodatkowy rozdział! xD

-Persefona- 

Kiedy tylko otworzyłam oczy, zauważyłam że w moim pokoju jest ciemno. Ziewnęłam, po czym zamknęłam powieki. Ręką zaczęłam szukać na szafce obok swojego telefonu, lecz nie znalazłam go. Warknęłam zła i ponownie otworzyłam oczy. Chwilę zajęło nim dostrzegłam jakiekolwiek kontury. Nagle wspomnienia zaczęły zalewać mój umysł.  Lekcja, ta zdzira, walka z Goliatem, dowiedzenie się że Bogowie Olimpijscy istnieją i co najważniejsze spotkanie Hadesa. Pstryknęłam w palce, a w pokoju zaświeciło się światło. Zmrużyłam powieki, przez rażące światło. Chwilę zajęło nim mój wzrok przyzwyczaił się do tego. Zlustrowałam całe pomieszczenie wzrokiem. Ściany z pokoju zostały wykonane z czarnego i białego marmuru. Podłoga została wykonana z zwykłego czarnego drewna. Pokój był strasznie duży i posiadał tylko jedno- zakratowane- okno,  a także cztery pary czarnych, drewnianych drzwi. Ja natomiast siedziałam w centrum pokoju na wielkim czarnym, drewnianym łóżku z baldachimem i jasno szarą, jedwabną pościelą. Po dwóch stronach mebla stały dwie kamienne szafki. Na przeciw mnie stało drewniane biurko i czarny laptop. Obok okna stał dwuosobowy stolik z dwoma krzesłami. W jednym z rogów pokoju była jakaś figurka, a w drugim wielki czarno-szary wazon z czarnymi różami. Zeszłam z łóżka i podeszłam do wazonu. Wyciągnęłam z niego jeden z kwiatów i uniosłam do swojego nosa. Jak zwykle poczułam ten piękny różany zapach. Westchnęłam. Kocham te kwiaty.

-Gdzie ja jestem do cholery?- Zapytałam sama siebie. Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia, a ja wypuściłam z dłoni ukochany kwiat. 

-Widzę, że się już obudziłaś.- Powiedział męski głos. Odwróciłam się w stronę z jakiej pochodził i zobaczyłam go... Hades stał oparty o framugę drzwi, a za nim widziałam jakieś inne pomieszczenie. Na jego ustach był ten sam zwycięski uśmieszek, który widziałam podczas naszego pierwszego spotkania. 

-Gdzie ja jestem?- Zapytałam, a on parsknął. Położyłam ręce na piersi i spojrzałam na niego wyczekująco.

-W domu.- Odpowiedział stawiając krok w moją stronę. Hades był coraz bliżej mnie. 

-Ha Ha Ha... Bardzo śmieszne.- Oznajmiłam, za kiedy spojrzałam w stronę gdzie przed chwilą stał bóg śmierci, zobaczyłam pustkę. Nagle ktoś objął mnie od tyłu i pocałował w szyje. Odepchnęłam go od niego.

-Co ty sobie kurwa myślisz?!- Zapytałam wściekła odwracając się do niego przodem. 

-Nie przeklinaj!- Warknął, a ja prychnęłam. On nie ma prawa mi rozkazywać! 

-Bo co mi zrobisz?- Zapytałam z kpiną. Nagle przede moją twarzą pojawiła się twarz władcy podziemia. Jego wzrok mówił, że jest wściekły. Był ode mnie wyższy o parę centymetrów, więc jeśli bym chciałabym się mu przyjrzeć dokładniej, musiałabym zadrzeć głowę do góry. Hades złapał brutalnie mój podbródek i uniósł tak bym mogła spojrzeć w prost w jego oczy. 

-Przegięłaś kochana. Czeka cię za to kara.- Oświadczył przerzucając mnie przez ramię. Kopałam, drapałam i krzyczałam. Byłam wściekła na Hadesa, że zachowywał się jak egoistyczny dupek!

-Dupek!- Krzyknęłam kiedy rzucił mnie na kanapę w jakimś innym pokoju. 

-Twój dupek.- Powiedział słodko, a ja miałam ochotę mu przyjebać. Hades usiadł obok mnie, a w chwili kiedy chciałam zejść z kanapy, przełożył mnie przez swoje kolano.

-Co ty chcesz zrobić?!- Zapytałam zła. 

-Mam zamiar dać ci karę.- Powiedział, jakby to było normalne. Nagle poczułam jak ściąga moje spodenki i majtki. Czy on chciał mi dać klapsy?!

-Czy ty chcesz...- Nie dokończyłam, bo poczułam jego dłoń na moim prawym pośladku. Pisnęłam zaskoczona jego czynem.

-Dostaniesz dziesięć klapsów i mały dodatek. A teraz kochanie licz.- Oświadczył, a ja przekręciłam oczami. Jeśli on myśli, że to coś da to jest głupi. Dostałam drugi raz tym razem w lewy pośladek. To uderzenie było takie same jak tamto. Czułam, że Hades mógłby mi przyłożyć mocniej, lecz nie chcę mi zrobić większej krzywdy. 

-Dwa...- Mruknęłam obrażona. Dostałam tak jeszcze osiem razy, po czym Hades założył mi majtki i spodenki. Zaniósł mnie do pokoju, w którym się obudziłam i posadził na łóżku. Mówiąc szczerze to piekł mnie tyłek, lecz nie było to jakieś bardzo uciążliwe. 

-No to teraz Hadesie powiesz mi gdzie jestem?- Zapytałam wtulonego w poduszkę boga.

-Jesteś w Hadesie...- Mruknął pstrykając w palce. 

-Aha... Czekaj zaraz?! W Hadesie! W królestwie umarłych?!- Zapytałam, a on ziewnął. O nie mój drogi nie! Na pewno nie pójdziesz teraz spać!

-Ta...- Mruknął, a do pomieszczenia weszła rudowłosa dziewczyna z spuszczoną głową. W rękach trzymała srebrną tacę z jedzeniem.

-Gdzie mam to położy, Panie?- Zapytała, a w jej głosie można było wyczuć uległość i strach.

-Połóż na stolę.- Oświadczył, a dziewczyna wykonała jego rozkaz i wybiegła- dosłownie- z pokoju. Hades usiadł obok mnie i zaczął przyglądać się moim oczom. Nawinął na palec kosmyk moich złotych włosów i zbliżył go do swoich ust, po czym złożył na nim krótki pocałunek. Patrzyłam na to z zainteresowaniem, do chwili kiedy w moim brzuchu zaburczało. Z ust Hadesa wyrwał się śmiech.

-Ktoś tu jest głodny.- Oznajmił z podejrzaną wesołością. Nagle spojrzałam na swoje dłonie, a wtedy zauważyłam tatuaż na prawym nadgarstku. Przyjrzałam mu się z bliska. Był to tatuaż przedstawiający dwa splecione z sobą węże, a pomiędzy ich głowami był miecz. Nagle zobaczyłam jak jeden z węży poruszył głową. Uszczypałam się z ramię. Mam chyba jakieś omamy! Choć z drugiej strony... Teraz uwierzę we wszystko.

-Widzę, że zauważyłaś swoje oznaczenie.- Zagadnął rozstawiając talerze. Spojrzałam na niego marszcząc brwi. Jakie, kurna oznaczenie? 

-Już śpieszę z wyjaśnieniami. To co widzisz na nadgarstku jest znakiem dla każdego, że jesteś tylko moja, i że mają trzymać łapy przy sobie.- Oznajmił, a ja przekręciłam oczami. Po pierwsze: Nie jestem twoja. Po drugie: Jak mam się tego pozbyć? Chciałam mu to powiedzieć lecz coś mi mówiło, że znów by mnie ukarał. Podeszłam do stolika usiadłam na jednym z krzeseł.  Hades usiadł na przeciw mnie i podsunął mi pod sam nos  jakąś zupę. Uśmiechał się jakby wygrał właśnie w totolotka. Posłałam mu podejrzane spojrzenie.

-Co jest w tej zupie? Chcesz mnie zabić?- Zapytałam, a on zaśmiał się.

-Nic to by mogło ci zaszkodzić.- Oznajmił, a ja postanowiłam zaryzykować. Nabrałam do łyżki zupy i zjadłam ją. Kiedy miska była pusta, Hades podał mi kawałek granatu. Wydłubałam z niego parę ziarenek, po czym zjadłam je z smakiem. Mniam! Moim ulubionym owocem jest granat, więc cieszyłam się jak dziecko kiedy go zobaczyłam. Nagle jedno zdanie zabrzęczało mi w głowie, a ja opuściłam kawałek owocu na ziemię

Podał jej jabłko granatu, a ona zjadła kilka ziarenek, nie wiedząc,  że ta odrobina wiąże ją na zawsze z państwem cieniów.

Popatrzyłam na Hadesa, a on jakby wiedząc o co mi chodzi kiwnął potwierdzająco głową. Kręciłam głową zaprzeczając, gdy nagle poczułam pieczenie nadgarstka. Moje gardło zaczęło piec żywym ogniem. Z moim oczu poleciało parę łez. Hades widząc to przytulił mnie do swojego ciała.

-Ci.. Nasze duszę łączą się w jedność.- Oznajmił całując mnie w czubek głowy. Nie miałam nawet siły go odepchnąć. Tak strasznie mnie wszystko bolało, nie rozumiałam jednak jednej rzeczy. O co chodzi z tym łączeniem dusz?

CDN

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top