Rozdział 14 Dzwon
OLA - JEJ OSTATNI ROK -OFFICIAL VIDEO - akustycznie (Kocham <3 )
-Persefona-
Spoglądam na swojego przeznaczonego z wypisanym gniewem na twarzy. Jak on mógł zachować się w tak dziecinny sposób?! Już sama nie wiem kim on jest - Bogiem czy rozpieszczonym bachorem! Przez mój umysł przechodzi myśl, że może żałuję swojego karygodnego zachowania lecz kiedy widzę na jego twarzy wielki uśmiech zwycięstwa i zadowolenia mój gniew wzrasta. Rozumiem, że Ares zachował się jak popaprany debil, sama zresztą przywaliłam mu za to zachowanie, ale do cholery jasnej to nie powód by próbować go zabić. Nawet nie wiem co by się stało gdybym nie powstrzymała tego debila.
- Ej! - Krzyczy, a ja wbijam w niego swój morderczy wzrok. - Kochanie, co masz taki kwaśny wyraz twarzy? - Pyta, podchodząc do mnie. - Stój! - Rozkazuję. - Nawet nie drgnij!
Na twarzy bóstwa pojawia się zdziwienie. W chwili kiedy zbliżył swoją dłoń do mojej twarzy uderzam go z liścia w prawy policzek. Jego głowa przekrzywia się w lewą stronę.
- Co ty sobie myślisz co? - Pytam, a ten spogląda na mnie. W jego oczach widzę gniew. Mimo, że czuję jak jego moc burzy się w powietrzu nie boję się.
- Co ty zrobiłaś?! - Krzyknął. - A ty?! - Zapytałam. Chwilę później wazon stojący w rogu pomieszczenia zderzył się z kamienną ścianą.
- Jestem Hades! Pan umarłych władca Hadesu! - Zagrzmiał, a powietrze stężało. - Ty się nazywasz królem?! Król to osoba, która nie wyprowadziła by się tak łatwo z równowagi! Władca to osoba, która nie zachowuję się jak rozpieszczone dziecko! Jeśli jesteś władcą... - Nie mogłam dokończyć tego co chciałam powiedzieć - uniemożliwiała mi to dłoń Hadesa na mojej szyj. Nie wierzyłam w to co widziałam. On, osoba która nie powinna mnie nigdy skrzywdzić trzyma mnie za szyję dusząc. Jego uścisk zelżał na tyle, że mogłam bez problemu oddychać. Niestety nie zostałam mi zwrócona zdolność mówienia.
- Teraz ty mnie posłuchaj. - Powiedział chłodnym jak lód głosem. - To, że jesteś moją przeznaczoną nic nie zmienia. - Syknął. - Nadal to ja jestem bogiem śmierci, a ty nic nie znaczącą ludzką dziewczyną. Jesteś moja i nikt nie ma prawa ciebie dotykać! - W komnacie zagrzmiało echo jego głosu. Musiałam to przyznać. W tej wersji był potworny. Jego oczy były w całości czarne, a czerwień połyskiwałam z nich intensywnie. Na policzku miał krwawy znak, którego kryształu nie mogłam określić.
- Jesteś nikim więcej jak tylko moją prywatną dziwką! - Jego słowa uderzyły we mnie jak wiadro zimnej wody. Z trudem wyszarpałam się z jego uścisku i stanęłam obok. W moich oczach pojawiły się niewielkie łzy, które szybko starłam. Nie. Nie mogę płakać! Nie mogę płakać, przez takiego potwora. Hades chyba zrozumiał co zrobił, bo wystawił dłoń - którą chwilę temu mnie dusił - do przodu.
- Ja wcale...- Uniosłam dłoń do góry. Nie chciałam by się tłumaczył, bo to właśnie w gniewie ludzie mówią najszczerszą prawdę. - Nie. Nic nie mów. - Poprosiłam chrapliwym głosem. - Rozumiem, jakie masz mniemanie o mnie. Jeśli uważasz, że jestem nikim to niech tak będzie. - Oznajmiłam, a on chciał już zaprotestować. - Jak sam powiedziałeś jestem tylko twoją dziwką, a dziwka nie jest nikim wyjątkowym. - Powiedziałam. Podeszłam do rozbitego wazonu i chwyciłam z ziemi jeden z kwiatów. Zacisnęłam palce na łodydze czarnej róży i uniosłam głowę by na niego spojrzeć.
- Jestem nikim i niech tak pozostanie. - Ukłoniłam się. - Wezwij mnie tylko panie, jak będziesz chciał skorzysta z moich usług. - Nie czekając na to co powie wyszłam z pomieszczenia. Kiedy dotarłam do ślepego zaułka, upadłam na kolana i zaprzestałam powstrzymywania łez. Mimo tego co powiedziałam jego słowa zabolały mnie. Nie wiem dlaczego ale zaczynałam go lubić. Jednak... Jeśli chce wojny będzie miał wojnę! Pokaże, mu co stracił. Moje rozmyślenia przerwał mi dźwięk bijącego dzwonu. Zmarszczyłam brwi. Co się dzieję?
CDN
Oh... Hadesie nabroiłeś i to bardzo. Szkoda mi Persefony. :( Nie zasługiwała na to. Jak myślicie co oznacza dźwięk dzwonu? :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top