Rozdział 11 Wściekłość
Skillet - Hero Instrumental
-Persefona-
"~Już czas, byś się zmierzyła z swoim przeznaczeniem!- Rozszerzyłam oczy. Co to jest do cholery?!"
Oszołomiona nie zauważyłam nawet kiedy Hades usiadł przy biurku ze mną na swoich kolanach. Myślałam o tym co się stało przed chwilą. Co to za głos? Co znaczyły te obrazy? Czy to była prawda? Od tych myśli rozbolała mnie głowa. Ugh... Muszę to wszystko przemyśleć. Kiedy wróciłam do rzeczywistości zauważyłam, że przed biurkiem na beżowym fotelu siedzi Rebeka. Aż zazgrzytałam zębami. Ta flądra posyłała MOJEMU mężowi oczko. Miałam ochotę rzucić się na nią i powyrywać jej wszystkie kłaki. Hades odchrząknął .
-Kochanie, Rebeko opowiedzcie co się stało.- Rozkazał, a ja poczułam jego dłonie na moich pośladkach. Jeśli tylko ten mały szczur da mi karę to nie będzie seksu przez cały miesiąc! Usłyszałam w głowie jego śmiech.
~Kochanie, nie martw się doskonale wiem kto zaczął tą kłótnie.- Oznajmił ściskając moje pośladki. Zdusiłam w sobie jęk.
-No więc- Mój humor pogorszył się kiedy tylko usłyszałam przesłodzony głos Rebeki.- Persefona przyszła do klasy spóźniona, no i kiedy wujek- Posejdon zapytał jej czy Ninka jest jej siostra, ona się na mnie rzuciła.- Miałam ochotę uderzyć ją. Wstawałam z kolan ukochanego, lecz on nie pozwolił by z nich zeszłą. Co ty robisz?!
~Powstrzymuje swoją kobietę przed zabiciem pewnej suki.- Oznajmił spokojnie. Usiadłam na jego kolanach i skrzyżowałam dłonie na piersi.
-Dobrze, a teraz kolej na ciebie Persefono.- Oświadczył notując coś na kawałku papieru. Siedząca przede mną dziewczyna wystawiła mi język. Zignorowałam ją i "przypadkowo" otarłam się tyłkiem o kolegę Hadesa. Widziałam jak bóstwo zacisnęło szczękę.
~Kochanie, przestań.- Rozkazał, lecz ja go nie słuchałam. Ponownie otarłam tyłek o tamto miejsce. Uśmiechnęłam się cwaniacko i spojrzałam na ciskającą w moja stronę piorunami.
-No więc tak weszłam do klasy spóźniona, a nauczyciel jak w każdej szkole zaczął mnie przedstawiać i wypytywać o najróżniejsze pierdoły.- Powiedziałam, lecz zamarłam kiedy poczułam jak dłoń Hadesa wchodzi pod materiał sukienki i sunie po moim nagim udzie. Przełknęłam ślinę. Teraz on ma mnie zamiar torturować. Odchrząknęłam.
-Niespodziewanie Rebeka zaczęła mnie obrażać, a ja podeszłam do niej no i tak bez powodu zemdlała.- Nie powiedziałam całej prawdy, lecz ta flądra też tego nie zrobiła.
-Łżesz!- Wrzasnęła wstając. Podbiegła do Hadesa i zrzuciła mnie z jego kolan, po czym sama na nich usiadła. Aż się we mnie zagotowało. Co ona sobie wyobraża?! Wstałam z podłogi i otrzepałam się.
-Rebeko zejdź z moich kolan!- Rozkazał, a dziewczyna wykonała jego polecenie. Wyglądała jakby ktoś zabrał jej ukochaną zabawkę. Pan śmierci wstał. Podszedł do mnie i pogładził mój policzek, po czym stanął obok.
-Dziewczyny postanowiłem, że obydwie poniesiecie konsekwencje swojego zachowania.- Na jego twarz wpłynął podejrzanie cwaniacki uśmieszek. Co on znów wymyślił? Ta mała flądra wpatrywała się w niego jak w kawałek przepysznego ciastka. W ogólnie nie doszło do niej co powiedział mężczyzna. Tupnęłam nogą zniecierpliwiona. Niech ta mała suka już sobie stąd pójdzie.
-Rebeko zostaniesz dzisiaj po lekcjach, a ty Persefono zostaniesz w moim gabinecie na trzy godziny.- Siedząca na podłodze dziewczyna otrząsnęła się.
-Ale jak to?!- Zapytała płaczliwe.Mina mojego męża pozostałą jednak niewzruszona.
-Tak to. A teraz wyjdź z mojego biura!- Rozkazał, a płacząca dziewczyna wybiegła z pomieszczenia. Stałam w miejscu analizując wszystko co powiedział. Mam tu zostać TRZY GODZINY?! I co niby będziemy robić?!
-A zgadnij.- Podszedł do mnie i umieścił swoje dłonie na moich biodrach.
-Od dziś będziesz pojawiać się w tym gabinecie codziennie.- Mruknął, całując mnie po szyj. Jęknęłam kiedy pocałował mnie w czułe miejsce za uchem. Spróbowałam go odepchać, lecz Hades nie ruszył się nawet o jeden centymetr.
-Ej! Jesteśmy w szkole!- Krzyknęłam, myśląc że to da mu trochę do myślenia. Mimo moich słów bóstwo kontynuowało całowanie mojego ciała. Usta mojego męża znaczyły szlak pocałunków od mojej szyj po piersi.
-P-Przestań...-Szepnęłam, kiedy ściągnął moją sukienkę, a ja zostałam w samej bieliźnie.
-O nie kochanie. Zabawa dopiero się rozkręca.- Pstryknął palcami, a my przesieliśmy się do naszej sypialni w świecie umarłych.
-Będę miała nie obecność.- Burknęłam. W powietrzu rozgrzmiał jego śmiech.
-Nie będziesz miała żadnej nieobecności.- Szepnął, kontynuując to co zaczął. Odpuściłam i oddałam się w ramiona przyjemności.
***
Siedziałam na sofie w gabinecie swojego męża. Hades wypełniał jakieś papiery i mimo tego, że trzy godziny minęły on mnie stąd nie wypuścił. Byłam na niego obrażona, bo zapewne każdy już wie co się stało w tym gabinecie.
-Słonko, nie fochaj się.- Poprosił odstawiając papiery na bok. Widząc jednak moją oburzoną minę, podszedł do mnie i ukląkł przede mną na kolano. Złapał w dłonie moją twarz i spojrzał głęboko w moje oczy. Czułam jak przeszukuje moje myśli. Byłam jednak spokojna. ukryłam tamto wydarzenie, tak że go nie znajdzie. Nagle w jego oczach zabłysł gniew. Niewiadomym dla mnie czasie znalazł się obok ściany i uderzył w nią.
-Zabije gnoja!- Wrzasnął, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi. Nagle przypomniałam sobie sytuacje z Aresem. Ktoś tu będzie mieć problemy i to dość duże.
-Zabije go!- Warknął wybiegając z gabinetu. Nie myśląc dłużej pobiegłam za nim. Wiedziałam, że w obecnej chwili pragnie śmierci brata i musiałam go powstrzymać, przed popełnieniem jakiegoś błędu.
-Zeus-
Siedziałem u ludzkiej wróżbitki i czekałem aż ta łaskawie mnie przyjmie. Po kilku minutach starsza kobieta zaprosiła mnie. Wszedłem do pomieszczenia z dwoma fotelami i usiadłem na jednym z nich.
-Przejdźmy od razu do konkretów.- Oznajmiłem, nie śliniąc się nawet na jakieś przywitanie. Staruszka kiwnęła głową.
- Sprawdź, czy przeznaczona mojego brata- Hadesa jest w ciąży.- Rozkazałem, a kobieta zaczęła wrzucać różne proszki i mikstury do garnka. Zaraz się okaże czy jest już za późno. Wiedziałem, że jeśli jest w ciąży będę musiał chronić ją i tego szarlatana. Bynajmniej do chwili kiedy pokona moich wrogów. Kiedy tylko to uczyni zginie wraz z matką. Nie pozwolę by jakiś wypierdek zajął moje miejsce na tronie! Po moim trupie!
CDN
Co sądzicie o rozdziale? Persefona jest w ciąży czy też nie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top