5. Telefon
A więc to nie był sen? Leżałam naga obok faceta, który jeszcze nie dawno mogło się wydawać był moim kolegą, a może nim dalej jest, tylko kto normalny sypia z kolegami? Wczorajsza noc, obijała mi się przez głowę jak przez mgłę, ale uczucie jakie mi doskwierało przy boku Michała, było nie do opisania, czyżby rodziło się z tego coś więcej?
- Nawet nie pytam jak się spało, bo twój uśmiech mówi znacznie więcej - popatrzył na mnie, cały czas uśmiechając się. Lubiłam jego uśmiech, był zawsze taki szczery, nie udawał nikogo, był normalnym facetem, nie to ci ci wszyscy "piłkarze" którzy mają w głowie kasę i przelecenie panienek.
- A skąd wiesz, że właśnie dlatego się śmieje? A może się uśmiecham bo to lubię? - zaśmiałam się.
- I właśnie to w tobie lubię. Uśmiechnięta ty, lepiej pasujesz, niż smutna, zdołowana i przygnębiona. Mogę Ci obiecać, że przy mnie zawsze będziesz szczęśliwa - patrzyłam na niego jak zahipnotuzowana, każde słowo powtarzałam sobie w głowie jak echo - A teraz jeśli pozwolisz, mogę skorzystać z prysznica? Zaraz idę na trening, a nie chcesz chyba, żeby twój tata się czegoś domyślał - puścił mi oczko, na co się delikatnie zarumieniłam.
- Nie no, jasne idź - ucałował mnie w czółko i po paru sekundach zniknął za drzwiami łazienki. Cięgle myślałam, że to jest sen, z którego zaraz się obudzę, ale nie to naprawdę się stało, kochałam się z Michałem i gdy powinnam na siebie klnąc tak naprawdę czuję szczęście, czuję, że wkońcu odżyłam. Ale nie, nie mogę się zakochać, muszę skupić się na pracy i po rozstaniu z Tomkiem. Moje myśli przerwał dzwonek telefonu Michała
- Michał, twój tele... - zamurowało mnie, na wyświetlaczu pisało "żona". Michał miał żonę? To znaczy, że przespałam się z żonatym mężczyzną? Wtrącał się w moje życie, kiedy miał własne? A to dupek! Takie świństwo swojej żonie zrobić.. myliłam się, każdy piłkarz jest takim samym prostakiem. Po nie całych 30 minutach Michał opuścił łazienkę, miałam ochotę go spoliczkować, nawrzeszczeć na niego, wygarnąć mu jak go nienawidze.
- Uciekam Kasia, bo zaraz się spóźnię, jeszcze muszę oddzwonić bo miałem ważny telefon - ucałował mnie w czoło i patrzyłam jak zbliża się do drzwi wyjściowych. Nie mogłam się powstrzymać.
- Do swojej żony? - próbowałam opanować emocje, i brzmieć neutralnie, prawie mi się to udawało.. prawie.
- Kasia, ja ci to wszystko wytłumaczę...
- Ale co ty chcesz mi wytłumaczyć? Że jesteś jebanym skurwysynem, który tak jak wszyscy chce przelecieć panienki? Jak ci nie wstyd! A myślałam, że jesteś inny, zaufałam Ci!! Nie nawidze cię, brzydzę się tobą, wynoś się stąd! - miałam ochotę płakać w poduszkę, moje emocje wzięły nade mną górę. Nie chciałam już nigdy mieć z nim nic do czynienia
- Kasia proszę... - wiedziałam w jego oczach smutek, ale nie obchodziło mnie to. Michał Kucharczyk był dla mnie skończonym dupkiem.
- Nie chce cie znać, odwal się o de mnie, od mojego życia, i traktuj tak jakbyśmy się nigdy nie znali - Michał ostatni raz popatrzył na mnie i skierował się do wyjścia - Przepraszam - szepnął zamykając za sobą drzwi. A ja mogłam w spokoju opaść na podłogę i pozwolić swoim emocja wyjść na światło dzienne.
*Michał*
Nienawidziłem siebie, tak jak Kasia mnie. Brzydziłem się sobą, mogłem od początku być z nią szczery, próbowałem opanować złość ale na marne, nie chętnie sięgnąłem po telefon i oddzwoniłem do swojej żony.
- No hej kochanie, czemu nie odbierałeś? Martwiłam się o Ciebie - sam jej głos skręcał mnie od środka, musiałem jednak być opanowany.
- Przepraszam cię, byłem zajęty mamy trening a teraz akurat mam chwilę przerwy - rozmawialiśmy może z 5 minut, i to były najbardziej męczące 5 minut mojego życia. Nie to co dziś w nocy, kiedy to mogłem wkońcu pocałować Kasię, dać jej to czego ten dupek Tomek jej nie dał, a wyszło, że sam okazałem się dupkiem i miała rację, musiałem jednak znaleść plan, żeby ją odzyskać, przez te kilka lat nie czułem tego samego w łóżku co z Kasią i mimo, że to był czysty seks bez obowiązań to czułem, że między nami jest jakaś chemia. Tylko ona się przed tym broni.
Po chwili byłem już na boisku, gdzie odbywały się treningi. Przywitałem się z kolegami i udałem się do szatni, po drodze spotkałem trenera, który był nieco zamyślony. Biłem się z myślami czy podjeść i zapytać, ale co jeśli Kasia mu wszystko opowiedziała? Intuicja mi jednak podpowiadała, żeby sprawdzić co jest powodem takiego zachowania trenera.
- Dzień dobry trzenerze, coś się stało?
- O Michał dobrze, że jesteś. Musimy porozmawiać - wiedziałem, że to nie wróżyło nic dobrego, ale cały czas miałem na sobie maskę obojętności - Wiesz, że jesteś naszym najlepszym zawodnikiem, jednak doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie jeśli przeniesiesz się do Pogoni Szczecin. Był u nas trener, któremu znacznie spodobała się twoja gra, i masz tam większe możliwości do rozwijania swojego talentu - popatrzyłem na trenera, z myślą, że żartuję ale jego poważna mina mówiła co innego. Do Szczecina? Zdala od Kasi? A może to był znak, żebym zniknął z życia Kasi raz na zawsze?
- No dobrze trenerze, jeśli to jest moja szansa, to się zgadzam - z bólem serca wypowiedziałem te 3 słowa. Może jeszcze kiedyś będzie mi dane spotkać Kasię, jeśli jesteśmy sobie przeznaczeni to prędzej czy później się spotkamy.
- Cieszę się Michale, jutro przyjdzie trener abyś podpisał umowę i od nowego sezonu będziesz oficjalnie zawodnikiem Pogoni Szczecin - uśmiechnąłem się delikatnie, nie wiedziałem nawet czy dobrze robię, może lepiej będzie dla Kasi, pozna kogoś normalnego z kim ułoży sobie życie i będzie szczęśliwa. Jeszcze przez chwilę chciałem o nią walczyć, ale teraz wiem, że muszę się skupić na sporcie, wierzę jednak w to, że się spotkamy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top