3. Nieproszony gość

*Michał*

Po wczorajszym spotkaniu z Kasią, czułem się szczęśliwy ale też zaniepokojony. Nie wiedziałem dokładnie co było powodem jej zmiany, popatrzyła w telefon, i w ułamku sekundy uśmiechnięta Kasia zmieniła się w ponurą, zamknięta dziewczynkę która wyglądała jakby zaraz miała uciec. Próbowałem się skupić na treningu, chciaż przez chwilę odpędzić od siebie złe myśli, ale niestety za każdym razem kiedy widziałem ją, coś we mnie pękało. Chciałem podejść zapytać, ale pewnie i tak by mi nie powiedziała.

Po skończonym treningu, usiadłem na ławce, sięgając po torbę, zauważyłem przy wejściu obcego mężczyznę który bacznie kogoś szukał. Nie myśląc dłużej, odłożyłem torbę na swoje miejsce i podszedłem do nieznajomego.

- Cześć, pomóc Ci w czymś? - popatrzyłem na niego, i w jednej chwili zapaliła mi się czerwona lampka. Co jeśli to ten gość, o którym wspominała Kasia?

- Siema, szukam Kasi - odpowiedział oschle. A więc to jest ten Tomek, który ją zdradził, i przez którego wczoraj była taka dobita. Że też ma tupet tutaj przychodzić.

- Niestety ale tutaj jej nie ma. A nawet jeśli, to nie pozwoliłbym Ci się z nią zobaczyć. Nie po tym, co jej zrobiłeś - odpowiedziałem przez zacisnięte zeby. Może to dziwne, że tak bardzo przejmuje się Kasią, ale coś mi się wydaje, że ona mnie potrzebuję.

- A kim ty jesteś, żeby decydować za nią? - chciałem mu wygarnąć co o nim myślę, kiedy nagle pojawiła się Kasia, popatrzyła raz na mnie raz na Tomka, i odrazu zauważyłem po niej, że nie ma ochoty go widzieć.

- Co tutaj się dzieje?

- Zapytaj tego tutaj - wskazał na mnie. Próbowałem nie pokazywać swoich emocji, ale to wcale nie było takie łatwe, nie kiedy widziałem jak Kasia tłumiła swoje emocje.

- Czego ty chcesz? Jeśli przyszedłeś błagać mnie o przebaczenie, to daruj sobie.

*Kasia*

Co za gość, najpierw bzyka moją przyjaciółkę, a teraz znikąd pojawia się i prosi mnie o przebaczenie? On jest chyba jakiś niereformowalny jeśli myślę, że jestem taka głupia i naiwna jak pół roku temu. Popatrzyłam na Michała, który aż kipiał od złości, tylko dlaczego? Czyżby aż tak ruszyło go to, że ten człowiek na przeciwko mnie zranił? A może, on chce się pokazać, żeby i mnie zranić?

- Kasia proszę, ja sobie wszystko przemyślałem...

- Posłuchaj mnie Tomek. Kasia nie chce z tobą już być, potraktowałeś ją jak przedmiot, który ci się znudził i rzuciłeś w kąt, ja nie pozwole żeby ktoś taki jak ty skrzywdził ją ponownie, więc albo wyjdziesz po dobroci, albo ja ci w tym pomogę - tym razem kontrolę przejął Michał. Z jednwj strony wkurzył mnie, że miesza się w cudze sprawy ale z drugiej strony zaimponował mi. Może wkoncu Tomek się odczepi i da mi święty spokój.

- A kim ty niby jesteś?

- On jest moim...

- Chłopakiem - popatrzyłam na niego robiąc wielkie oczy. Chłopakiem? Czy on kompletnie oszalał? Chociaż może Tomek to kupi.

- Chłopakiem? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, nie jesteś w jej typie. Bardziej możesz robić za jej dziadka - zaśmiał się wrednie, co jeszcze bardziej wkurzyło Michała. Nie zamierzałam jednego i drugiego wieść do szpitala, dlatego chciałam jak najszybciej zakończyć ten kabaret.

- Dobra dość. Tomek wynoś się stąd, albo wezwę policję - na szczęście moje słowa pomogły, i chłopak wkoncu opuścił pomieszczenie. A ja mogłam ponownie udać się do swoich czynności, nie ukrywałam jednak wkurzenia na Kuchego. Jak on mógł wypalić z takim tekstem, jeszcze mi tego brakowało, żebym miała plotki dookoła.

- Kasia, poczekaj - mój spokój nie trwał długo, bo za plecami usłyszałam jak zawsze znajomy głos. Odwróciłam się niechętnie patrząc na Michała.

- Nie podziękujesz mi? - popatrzył na mnie z oburzoną miną

- Za co? Za to, że teraz Tomek będzie myślał, że z sobą jesteśmy? I, że wokół będą chodziły rozgłoski o tym, że chodze ze znanym piłkarzem? O to ci chodziło?

- Wkońcu odczepi się od ciebie raz na zawsze, a co do plotek to niech ludzie tak myślą, przynajmniej będzie wiedział, że masz wkoncu porządnego mężczyznę - jego pewny ton głosu, ani trochę nie poprawił mojego nastroju. Czy każdy piłkarz, musi być zadufany w sobie?

- No tak, niech świat kręci się wokół Michała Kucharczyka, tylko ja w tym świecie nie chce uczestniczyć. I nie prosiłam cię o pomoc, ani o wtrącanie się w moje życie. Sama doskonale dałabym sobie radę - rzuciłam mu lotne spojrzenie i udałam się do swojego gabinetu, ten dzień już chyba nie mógł być gorszy.

Leżałam w swoim pokoju, patrząc się tempo w sufit. Cały czas miałam przed oczami wizję Tomka, który błagał mnie żebym do niego wróciła i słowa Michała, które do mnie nie dochodziły. Może zbyt impulsywnie zareagowałam, ale nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi, i być obiektem plotek. Lubiłam wieść spokojne życie, a teraz każdy będzie mówił, że chodze z Kucharczykiem, pewnie za niedługo będą o tym pisali w gazecie i zapodawać w telewizji. Z drugiej jednak strony, może dobrze się stało, może kłamstwo Michała, podziałało i Tomek da mi spokój.

Mimo późnej godziny, postanowiłam przejść się po mieście, świeże powietrze zawsze bardzo dobrze na mnie wpływało, mogłam wtedy odpocząć od wszelkich zmartwień, myśli, dawało mi to poczucie wolności. Jednak po całym dniu pracy, czułam jak nogi i plecy solidnie dają o sobie znać, najchętniej to mogłabym walnąć się na łóżko, ale co z tego jak i tak bym nie zmrużyła oka, w mojej głowie nasuwało się jedno pytanie, co chciał osiągnąć tym Michał?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top