2. Jedna wiadomość

Wieczór, założę się, że większość ludzi korzysta z odrobiny relaksu w miękkim łożu, oglądając serial i popijając ciepłą herbatę. Też bym tak chciała, po całym dniu spędzonym na stadionie jestem wykończona, jednak nie mogłam odmówić pewnemu mężczyźnie spotkania przy kawie. Nie mogę jednak zrozumieć, jak taka osoba mogła zaprosić mnie na jakie kolwiek wyjście, jeszcze po tej całej sytuacji. Może, zapomniał już o tym, albo mi wybaczył. Wypadki się zdarzają, ale nie te, w których życie odgrywa główną rolę.

Ubrana i ogarnięta ruszyłam do pobliskiej kawiarni, zdziwiło mnie, że oboje lubimy to samo miejsce. Ciekawe, czym jeszcze mnie zaskoczy, nie ukrywam, że denerwuję się strasznie, co jeśli powiem coś głupiego? Nigdy wcześniej nie spotykałam się z piłkarzami, ale jak to się mówi, kiedyś musi być ten pierwszy raz. Weszłam do środka, wnętrze jak zawsze było przyjemne i ciepłe, aż nie chciało się z niego wychodzić, wzrokiem szukałam Michała, nie było to trudne bo odrazu go rozpoznałam, i muszę przyznać, że w normalnych ubraniach prezentuje się znacznie lepiej, mogę nawet powiedzieć, że był nawet przystojny.

- Hej, długo czekasz? - usmiechnełam się w jego stronę, zasiadając na swoim miejscu.

- Nie, chwilę przed tobą przyszedłem - uśmiech z jego twarzy nigdy nie znikał, czułam się lekko zakłopotana. Pewnie on miał już kilkadziesiąt takich spotkań, a ja jak zwykle muszę wyjść na błazna.

- Dzień dobry, co dla państwa? - w tym momencie do naszego stolika podszedł kelner. Mogę mu za to podziękować, chociaż to jego praca.

- Ja poproszę expresso - rzekł Michał - a ty Kasiu? - muszę przyznać, klasa na wysokim poziomie.

- Poproszę latte - po skończonym zamówieniu, rozmawialiśmy o nadchodzącym meczu, wiedziałam, że chce dać z siebie 100% wkładał w piłkę całe swoje serce, i bardzo dobrze to widziałam, jako, że nie chodzę na mecze, to potrafię wyczytać po człowieku, kiedy mu na czymś zależy, związek z Tomkiem nauczył mnie tego, jednak po nim takiego zaangażowania, niestety nie było.

- Opowiedz mi coś o sobie - dodał, upiajając łyk kawy. I właśnie tego się obawiałam, nie byłam pewna czy mogę mu zaufać, chociaż może on był inny, inny niż Tomek.

- A co chcesz dokładnie wiedzieć?

- Wszystko, sprawiasz wrażenie dziewczyny która skrywa wiele tajemnic - odpowiedział poważnym tonem. I tutaj mogę mu przyznać rację, jestem zamknięta na ludzi, stawiam granice i jestem na dystansie. Niestety.

- Jestem córką Jana Urbana, ale to pewnie nie jest dla ciebie żadne zaskoczenie, uwielbiam piłkę nożną, czasami nawet gram w wolnej chwili - na słowo o piłce, zauważyłam jak mu się oczy zasieciły. No tak, nie często spotyka się dziewczynę która lubi piłkę i w nią gra.

- Nie ukrywam, że zaskoczyłaś mnie, oczywiście pozytywnie. Trener nic nam nie wspominał, że grasz - jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - Wyjaśnij mi, jak taka ładna dziewczyna jak ty, nie ma nikogo - odłożył filiżankę, patrząc mi się uważnie. Wspomnienia wróciły, dlaczego akurat to pytanie. Czemu tak jego to ciekawi?

- Nie chce o tym mówić - odpowiedziałam oschle - Był kiedyś ktoś, komu dałam całą siebie, a on znalazł pocieszenie u boku mojej przyjaciółki - jednym tchem wydusiłam wszystko, potem do mnie dotarło, że powiedziałam to obcemu facetowi. Zawsze muszę wyjść na idiotke.

- Co ty mówisz? Musiałaś trafić na niezłego frajera, skoro zrobił ci takie coś. Ale widzisz Kasiu, życie bywa okrutne, wiem coś o tym. Żyje na tym świecie 31 lat - zaśmiał się, w swój jak zawsze uroczy sposób. 31 lat? Nie wierzę, nigdy w życiu bym mu tyle nie dała, ale dieta, sport, działa dobrze na cerę, nic w tym dziwnego. Facet się dobrze trzyma.

Całe spotkanie przebiegało w miłej atmosferze, po kilku godzinnych rozmowach, wkońcu mogłam się otworzyć i wyluzować, poczułam jak stres wyparował ze mnie dzięki czemu, mogłam normalnie prowadzić konwersacje. Michał okazał się fajnym gościem, miał poczucie humoru, był miły, potrafił wysłuchać i doradzić, kto by pomyślał, że będzie nam się tak dobrze rozmawiało. Naszą dyskusje przerwał mój telefon, zobaczyłam, że otrzymałam wiadomość jak się okazało, od niego, człowieka który zniszczył mi życie, a teraz nagle się pojawia. Mój dobry humor wyparował wraz z moim uśmiechem. Nie chciałam pokazywać przy Michale, że coś jest nie tak ale nie potrafiłam, nie umiałam. Jedynym wyjściem było wrócić do domu.

- Przepraszam cię, ale coś mi wyskoczyło. Muszę już iść - wzięłam swoje rzeczy i szybko ulotniłam się z kawiarni. Pozwoliłam aby łzy pociekły po moich policzkach, ten drań znowu mi to robi, pojawia się, żeby znowu mnie zniszczyć. Słyszałam jak ktoś biegł w moim kierunku, nie zwracałam na to uwagi, miałam dość tego wieczoru.

- Ej Kasia, co się stało? Chodź odwiozę cię - słyszałam jego zaniepokojony głos, ktoś pierwszy raz martwił się o mnie, ale dlaczego on?

- Nie trzeba, poradzę sobie - wysiliłam się na uśmiech, który jak she okazało niezbyt mi wychodził.

- Nie ma poradzę sobie, jest ciemno i niebezpiecznie, no już idziemy i nie słyszę odmowy - przekonał mnie. A to dlatego, że nie chciałam się kłócić.

Wracaliśmy w ciszy, patrzyłam tempo w okno myśląc o tym, czego on chce o de mnie. Czyżby Magda mu się znudziła, i wracał z podkulonym ogonem do mnie? Pewnie zobaczył, że życie mi się układa i nie mógł sobie z tym poradzić, więc wpadł na pomysł aby znowu mi te życie uprzykrzyć. Popatrzyłam na Kuchego, który był skupiony na prowadzeniu, nie chciałam długo się wpatrywać bo zauważyłby moje opuchnięte od płaczu oczy. Ale założę się, że zaraz pewnie zapyta, znając go.

- Powiesz mi co się stało? - milkłam - Kasia, widziałem, że po wiadomości stałaś się inna, smutniejsza. Chcę ci pomóc.

- Nie potrzebuje pomocy, jest okej - burknęłam. No dobra, przyznaje nie powinnam być dla niego taka surowa, zwłaszcza, że on nie jest niczemu winien. Byłam już poprostu zmęczona, zdołowana i wkurzona i jedyne o czym myślałam, to żeby wrócić do domu, położyć cię i zapomnieć o tym wszystkim. Kiedy byłam już pod swoim domem, bez żadnego słowa opuściłam samochód Michała, nie chciałam z nikim tej nocy rozmawiać, chciałam pobyć sama, tylko ja, i nikt inny. Nie mam zamiaru mu odpowiadać, mam nadzieję, że odpuścił i da mi święty spokój. Bo na niego, nie ma miejsca w moim życiu. Na niego, ani na nikogo innego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top