1

Wstała rano, do jej uszu doszły donośne głosy. Znała je, a już w szczególności piskliwy głos Eleny. Kłócili się. Wstała i w oka mgnieniu przebrała się w cokolwiek w czym można wyjść do ludzi i wampirów. Szare dresy i obcisły top, niechlujny kok i zero makijażu. Zeszła na dół przeskakując co kilka schodów. Rozejrzała się po pokoju, grupa siedziała na kanapach i rozmawiali o czymś żarliwie. Stanęła za Stefanem i położyła brodę na jego ramieniu.

—O co chodzi?—zapytała

—Szczęście Ci dopisuje kochana Camile—sarknął Damon, a dziewczyna uniosła brew do góry

—Chodzi o to, że postanowiłem nie przedłużać Twojego czekania i jestem już psychicznie gotowy by Cię przemienić—powiedział Stefan odwracając głowę w jej kierunku

Nadtała cisza. Dziewczyna była w szoku i się nie odzywała, kiedy do niej to dotarło krzyknęła z radości i przytuliła mocno Stefana.

Usiadła na kanapie, obok przyjaciela. Chciała zapytać po co tu Elena, bo obecność Bonnie jej nie dziwiła, zrobi pierścień, ale po co tu ta cholerna dziewucha?! Starała się jej nic nie wygarnąć więc patrzyła na swoje paznokcie.
Damon skoczył do piwnicy po worek z krwią.
Kiedy wrócił Stefan blado się uśmiechnął i przegryzł swój nadgarstek. Blondynka chwyciła jego rękę i przysunęła do ust, kiedy trochę wypiła i czuła, że wystarczy odsunęła od siebie nadgarstek który zdążył się już zregenerować.

—Czy to będzie boleć?—zapytała

—Nie—szpnął tak, że tylko ona była w stanie usłyszeć

Po czym chwycił jej głowę, dziewczyna zamknęła oczy, skręcanie karku jeszcze nigdy nie było dla niego takie trudne, w końcu to jego przyjaciółka. Przekręcił jej głowę i złapał opadające ciało. Umarła. Położył jej głowę na swoich kolanach i zsunął z jej palca pierścionek, i podał go Bonnie która chwilę później zaczęła wymawiać zaklęcia by stworzyć pierścieć dla Camile.
***
Kilka godzin później, kiedy Stefan i Damon odchodzili od zmysłów dziewczyna obudziła się. To był   zdecydowanie długi czas, ale gdy otworzyła oczy mężczyźni rzucili się na nią by ją uściskać. Damon podał jej kieliszek z krwią, który natychmiastowo wypiła. Czuła się silna. Patrzyli na nią wyczekująco, a ona myślała,że im odbiło.

—Dlaczego tak patrzycie?—zapytała, a brwi uniosła ku górze.

—Myślałem,że jako wampir bez doświadczenia rzucisz się na pierwszą-lepszą żywą istotę, a tu taka niespodzianka—powiedział Damon klepiąc ją po ramieniu

—Umiem nad sobą pano....—przerwał jej gość który wszedł do posiadłości Salvatorów

Wszedł do pomieszczenia .Wszystkie głowy odwróciły się w jego stronę. Rozejrzał się  i napotkał wzrok blondynki. To ona, był pewny.

—Kim  Ty jesteś?—zapytała blondynka

—Myślę, że Twoi koledzy znają moje imię, Niklaus Mikaelson—uśmiechnął się ironicznie

—Może oni tak, ale ja nie—powiedziała oburzona

—Cam!—Damon zrobił wielkie oczy, jakby chciał ją ostrzec

—Pierwotny—powiedział podchodząc bliżej—Myślę, że wiesz co to znaczy —uniósł brew do góry

—Nie mylisz się, wiem—posłała mu sarkastyczny uśmiech

Salvatorowie się spięli, nie wypada sobie tak pozwalać rozmawiając z najpotężniejszym wampirem.

—Po co tu jesteś?—Zebrał się na odwagę Stefan

—Stefanie, nie martw się ja chcę tylko porozmawiać z Twoją koleżanką—wskazał głową na Camile, a Stefan zrobił zdziwioną minę, gdy uświadomił sobie,że pierwotny zna jego imię. Dziewczyna wstała i ruszyła na Klausem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top