Rozdział 3

Artemis

Aro, chciał że mną porozmawiać ja zaś robiłam wszystko byle tylko go unikać q teraz stałam z nim twarzą w twarz! Cholera! Robiłam wszystko żeby tylko nie patrzeć w te cudowne brązowe oczy które mnie przyciągały i wołały, coraz bardziej i bardziej w nich tonęłam.
- Artemiso.- zaczął Aro spokojnym tonem. Widziałam determinację w jego spojrzeniu.- Nie, czujesz przyciągania partnera?- spytał mnie delikatnym i nie zwykle czułym tonem. Wiedziałam że jeśli go okłamię to będzie wiedział że ja kłamię. Na marginesie czułam że jest wampirem. Czarownice mają szósty zmysł jeśli chodzi o takie rzeczy. Biorę głęboki oddech.
- Czuję.- odpowiadam. Ale zanim ma szansę na jaki kolejek ruch że swojej strony inoszę rękę dając do zrozumienia żeby się opanował.
- Więc dlaczego nie możemy być razem?- pyta mnie a w jego głosie słyszę jakże nie zwykłe uwodzicielskie mruczenie.
- Aro.- mówię. On się uśmiecha.- nie możemy być razem.- wyjaśniam mu. Gniew i frustracją pojawia się na jego twarzy.
- Dlaczego!?- uderza pięścią w biurko a ja podskakuję.- czy to przez tego faceta!?
- Nie! Na Boga nie! Uspokój się Aro.- proszę go.- ja nie chcę teraz wchodzić w żadne związki. Jestem skupiona wyłącznie na nauce i niczym więcej.- tłumaczę. Brunet wydyma wargę jak dziecko. Nie zadowolone dziecko. Wygląda niezwykle zabawa nie. Mam ochotę zachichotać.
- Ale ja chcę ci dać cały świat.- protestuje Aro. Błaga desperacko wijąc się u mych stóp. Wzdycham.
- Może kiedyś.- jego oczy się rozpromieniają. Szczerą radością.- do zobaczenia następnym razem na zajęciach Aro.- odpowiadam i chcę wyjść z sali.
- Uwielbiam kiedy wypowiadasz moje imię.- mruczy przystojny brunet. Teraz to ja się rumienię.

Aro

Ona potwierdziła moje przypuszczenia. Jest warta każdej ceny. Jeśli tą ceną ma być moja cierpliwość niech tak będzie. Jest pierwszą kobietą która odmówiła królowi. Przez to pragnę jej jeszcze bardziej. Może ta jej przyjaciółka Katie będzie coś wiedziała? Muszę wiedzieć więcej. Co lubi. Co je na śniadanie, jej ulubiony kolor wszystko. Zdobedę ją i uczynię swoją.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top