Rozdział 1

Brzozowa Sadzawka obudziła się o wschodzie, większość kotów jeszcze spała. Zaczęła myśleć nad patrolami. Gdy je ustaliła, Wezwała klan na omówienie patroli.

-Poranny Patrol poprowadzi Lawendowy Strumień. Weź Zatajone Serce i Złote Serce- Powiedziała do Szarej Kotki.-Patrole myśliwskie poprowadzą Malinowa Noc i Nocne Niebo. Weźcie kogo chcecie.

-Wezmę Roślinnego Wąsa, Kwiatową Łapę i Wzgórzową Łapę.-Powiedziała Malinowa Noc.

-To ja wezmę Drewnianego Wąsa, Owocowy pył i Świerkową Łapę.-Powiedziała Nocne Niebo.

-Dobrze.-Odpowiedziała Brzozowa Sadzawka.-Ja poprowadzę popołudniowy patrol. Wezmę Kolczastego Pazura i Wierzbową Łapę. Obozu popilnują Błękitny Strumień i Jarzębinową Sadzawkę.-Powiedziała i poszła do sterty zwierzyny. Brzozowa Sadzawka Wzięła drozda i poszła jeść. Przyłączyła się do niej Błękitny Strumień.

-Cześć!-Powiedziała i usiadła przy niej-jak mija dzień?-Spytała

-Dobrze-Odpowiedziała.-Wierzbowa Łapa nie może się doczekać.

-Fajnie.-Powiedziała, lecz w jej głosie brzmiał smutek.

-Co się stało?-Spytała Brzozowa Sadzawka

-Nic. Ja po prostu zazdroszczę ci ucznia. -Brzozowa Sadzawka to zrozumiała. Też zazdrościła kiedyś tego starszym Wojownikom.

-Też tak miałam.-Odpowiedziała-To przez to że jesteś młodym wojownikiem. Wkrótce otrzymasz ucznia.

-Dzięki.-Powiedziała. Wyraźnie rozweselała. Gdy zjadły, Błękitny Strumień poszła do legowiska Wojowników, a Brzozowa Sadzawka do legowiska uczniów.

-Wierzbowa Łapo!-Krzykneła. Po chwili z legowiska wyszła Wierzbowa Łapa.
-Tak?-Spytała.

-Dziś idziemy na patrol.-Powiedziała-Zwiedzisz nasze terytorium.

ogon Wierzbowej Łapy drgał z ekscytacji, ale odpowiedziała spokojnie.

-Dziekuje.-Powiedziała po czym weszła do legowiska.

***

-Co czujesz?-Spytała Brzozowa Sadzawka swojej uczennicy. Właśnie wyszli z obozu i kierowali się do granicy z klanem Liścia.

-Mysz.-Odpowiedziała Wierzbowa Łapa.

-Dobrze, ale nie jesteśmy na polowaniu.-Odpowiedziała Brzozowa Sadzawka-Coś jeszcze?

-Ryjówka i stary zapach psa.-Odpowiedziała. Brzozowa Sadzawka zwęszyła i zauważyła, że jej uczennica ma rację.

-Dobrze.-Powiedziała.-Chodźmy.

Poprowadziła do granicy z klanem Liścia. Zanim doszła do granicy, zatrzymała się.

-To jest Wielki Buk.-Powiedziała-W tym miejscu zginął Krucza Gwiazda.-Powiedziała
-Krucza Gwiazda?-Spytała Wierzbowa Łapa

-Tak-Odpowiedziała. I poszła w stronę granicy. Przeszła obok sosen do granicy z klanem Liścia, obok Czarnych Skałek.

-Czujesz coś?-Spytała Brzozowa Sadzawka. Wierzbowa Łapa zwęszyła. Po chwili zmarszczyła nos.

-Co to jest?-Spytała-Pachnie dziwnie. Niby jak koty, ale jednak inaczej.

-To zapach klanu Liścia.-Powiedziała Brzozowa Sadzawka.-Przy granicy będzie go najwięcej, bo często oznaczają granicę.-Powiedziała i oznaczyła ziemię przy kamieniu. Potem poprowadziła granicą, do granicy z klanem Drzewa.

-Uwaga!-Krzykneła, bo wchodzili na góry.-Tu może być stromo!-Powiedziała BrzozowaSadzawka i poprowadziła do granicy. Chwilę później zatrzymała się.

-Tu są Wielkie Góry.-Powiedziała, stając w kotlinie Wielkich Gór. Była to kotlina, w której na dole była polanka, na niej, wszystkie klany schodziły się. W górze, na przeciwko kotów, była góra na której znajdowała się półka. To na niej przywódcy przemawiali do klanów.

-To tu odbywa się zgromadzenie?-Spytała Wierzbowa Łapa.-Jak oni tam wskakują?-Wierzbowa Łapa wskazała ogonem na Wysoką Półkę.-Jest tak wysoko.

-Widzisz te mniejsza półkę?-Spytała Brzozowa Sadzawka. Wierzbowa Łapa pokiwała głową.
-To z niej przywódcy wskakują na Wysoką Półkę.

-Aaa.-Wierzbowa Łapa popatrzyła na półkę.-Gdzie teraz?

-Na granicę z klanem Drzewa.-Odezwał się po raz pierwszy Kolczasty Pazur.

-Dobrze.-Odpowiedziała Wierzbowa Łapa. Brzozowa Sadzawka poprowadziła na granicę z klanem Drzewa.

-To zapach klanu Drzewa.-Powiedziała Brzozowa Sadzawka, węsząc. Czuła zapach kotów ale też drzew. Zapach tego klanu był najbardziej tajemniczy.

-Dziwny ten zapach.-Powiedziała Wierzbowa Łapa-Jakby koty były drzewami.-Powiedziała.
-Starsi mówią, że po śmierci Kotów Klanu Drzewa, ich ciała zamieniają się w Drzewa na granicach, dzięki czemu nie muszą robić oznaczeń.-Powiedziała Brzozowa Sadzawka.-A teraz wracamy. Pewnie jesteś zmęczona.-Odgadła.

-Tak-Powiedziała Wierzbowa Łapa i poszła za mentorką. Poprowadziła, i po chwili dotarli do obozu. Wierzbowa Łapa poszła do legowiska uczniów a Brzozowa Sadzawka poszła do legowiska Tajemniczej Gwiazdy.

-Wszystkie tereny bezpieczne.-Zameldowała-Stos pełny zwierzyny.

-To dobra wiadomość-Powiedział Tajemnicza Gwiazda.-Możesz iść-Dodał. Brzozowa Sadzawka zrobiła to z przyjemnością.

Nie miała ochoty na rozmowę z jej przywódcą. Zresztą nie lubiła go. Znęcał się nad nią.-Teraz rozumiesz?!-Syknął, kiedy Brzozowa Sadzawka mu się sprzeciwiła. Czy tak zachowuje się dobry przywódca? Nie. Brzozowa Sadzawka potrząsała Głową, by oczyścić myśli. Nie. Jak Tajemnicza Gwiazda umrze, ona zostanie przywódczynią, i klan będzie z jej dumny. Poszła do stosu zwierzyny i zjadła Mysz. Była tłusta, chociaż to nic dziwnego, w końcu jest dopiero początek pory spadających liści. Ale zaraz się skończy, i będzie mniej zwierzyny.

Zaczęła obmyślać patrole na Dzisiejszy wieczór. -Błękitny Strumień poprowadzi patrol wieczorny. Weźmie Nocne Niebo i Kolczastego Pazura.-Pomyślała.-Na polowanie pójdą Jarzębinowa Sadzawka , Malinowa Noc i Świerkowa Łapa.-Gdy już wszystkie patrole i polowania obmyśliła, to ogłosiła klanowi kto idzie na jaki.

-Reszcie pozostawiam do wyboru, czy będą polować, czy szkolić swoich uczniów. Pamiętajcie by w obozie zostali dwaj Wojownicy-Zakończyła, i udała się do legowiska Wojowników. W środku byli Drewniany wąs i Owocowy pył.

-Witaj Brzozowa Sadzawko-Owocowy Pył pochyliła głowę z szacunkiem przed zastępczynią.

-Witaj, Owocowy Pyle.-Powiedziała Brzozowa Sadzawka również pochylając głowę. Szara Kotka spojrzała na nią.

-Wszystko dobrze?-Spytała Owocowy Pył.-Wyglądasz jakby właśnie umarły ci młode.-Owocowy Pył spojrzała na nią.

-Tak-Skłamała Brzozowa Sadzawka.-Aż tak bardzo to widać?-Zastanowiła się.

-Za dwa dni zgromadzenie. Chciałaś by iść?-Spytał Drewniany Wąs.

-Tak-Brzozowa Sadzawka spojrzała na Brązowego kota o Niebieskich oczach.

-Ale nie wiem czy pójdę.-Dodała.

-Nikt nie wie.-Odezwała się Owocowy Pył.-Można się tylko domyślać.

-Ty raczej pójdziesz.-Powiedziała Brzozowa Sadzawka do szarej kotki.-Ty i Błękitny Strumień zostaliście Wojownikami zaledwie

Trzy noce temu. Tajemnicza Gwiazda na pewno będzie chciał się wami pochwalić.-Powiedziała.
-Mam nadzieję.-Oczy Owocowego Pyłu błysnęły na myśl o pierwszym zgromadzeniu, jako wojowników.

-Też mam nadzieję.-Powiedziała Brzozowa Sadzawka.

-Chcesz jutro iść na Poranny patrol?-Spytała ni z gruszki ni z pietruszki Brzozowa Sadzawka.-Muszę obmyślić jutrzejsze patrole.-Dodała.

-Chętnie-Szara kotka popatrzyła na nią.-Wezmę Błękitny Strumień i Ciebie, Drewniany Wąsie.-Powiedziała w stronę Brązowego kota.

-Dobrze.-Drewniany Wąs popatrzył na nią.

-To na polowanie pójdą Sadzawkowe Serce z Jeżową Łapą i Tajemnicza Gwiazda z Fiołkową Łapą.-Uznała.

-To prawdopodobnie będzie jeden z ostatnich treningów Fiołkowej Łapy.-Powiedział Drewniany Wąs.

-Najprawdopodobniej-Zgodziła się Brzozowa Sadzawka.-Jest najastarsza. I wracając do Patroli, to tak na Popołudniowy patrol pójdą Lawendowy Strumień i Złote Serce i Ryjówcza Łapa.-Uznała. Wtedy do Obozu wpadł cały zmoczony krwią Patrol Wieczorny.
Brzozowa Sadzawka podbiegła do Patrolu.

-Co się stało?!-Spytała a bardziej Krzykneła Brzozowa Sadzawka.

Hejo. Mam nadzieję że Historia się spodoba.
A i przepraszam za to nagłe i wkurzające zakończenie.
No może nie do końca szczerze
Hehehehehe
Ale tak naprawdę: Napiszcie czy wam się podoba w skali 1-10.
Ps.

przepraszam wszystkich którzy czytali to wcześniej, lecz zmieniłam trochę moment zgromadzenia, by pasowało do Historii.

1079 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top