Rozdział VI
Obserwowałam na internecie zdjęcia " normalnych" osób i to według mnie było niesprawiedliwe. Dlaczego oni są inni? Nie wiem kiedy ale znowu zasnęłam obudziłam się rano przed budzikiem wiec go wyłączyłam i ... pierwsze co zrobiłam to skreśliłam dzień do urodzin. Jeszcze tylko 5 dni!!! I szesnastka ale fajnie. Dzisiaj była sobota więc pewnie dziwicie się dlaczego w sobotę mam budzik nastawiony. A no widzicie kujon też nie lubi jakoś tak długo spać. No więc wstaję tak przed godziną 8.00. I tak też zrobiłam wstałam i zarzuciłam na siebie kurtkę ubrałam buty i wyszłam na dwór. Pogoda była paskudna wiatr wiał, deszcz ze śniegiem padał i niebo całe pokryte chmurami. Nie byłam zbyt długo. Wróciłam to mama z tatą jeszcze spali, a ja zaczęłam grać sobie w Candy Crusch Saga. Po godzinie 9.00 mama weszła do pokoju...
- Co robisz?
-Gram.
-Aha
Potem mama wyszła i dobrze jakoś nie chciało mi się z nią gadać, a chwilę później wszedł do mnie do pokoju tata.
-Hej Mia co robisz?
-Gram
-Aha, a wszystko okej?
- Tak
-To dobrze to graj dalej ale zaraz weź się za naukę
-Dobra
No poszedł se i dalej grałam jednak posłuchałam go i wzięłam się za tą cholerną naukę. W poniedziałek miałam zapowiedziany sprawdzian i to z dwóch rozdziałów z fizyki. Ale to jest mega banalnie proste.
Kolejny rozdział. Pamiętaj zostaw dla mnie *. To mnie bardzo motywuje. :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top