ROZDZIAŁ XVIII
Dojechałam po 40 minutach do zamku, bo ogólnie był duży ruch na drodze. W drodze powrotnej cały czas myślałam o nim... Był taki przystojny a ja taka... No brzydka inaczej sie tego określić nie da. Ciekawe czemu obronił mnie przed kolejnym wybrykiem Alex.
.....
-Hej Mia jak w szkole ?
-Bardzo dobrze babciu...
Nawet lepiej (wyszeptałam)
- Dobrze się czujesz?
-Tak nawet nadzwyczajnie dobrze.
-Okej w jadalni czeka na ciebie obiad więc zjedz go i na dziedzińcu masz dzisiaj lekcje ze strzelania.
- Okej
Wybiegłam i wbiegłam do pokoju. Zrzuciłam plecak przebrałam się w strój który mi przygotowano i ruszyłam w stronę jadalni. Gdy tylko otworzyłam drzwi poczułam wspaniały zapach naleśników z masłem orzechowym. Mm... Pycha!
Zjadłam je w mgnieniu oka i szybkim tempem ruszyłam w stronę dziedzińca. Na torze strzelniczym stał już instruktor.
- Witaj Mia dzisiaj będziesz strzelać z łuku. Na początku wyjaśnię ci kilka zasad. Tu masz cięciwę i na niej układasz strzałe o tak. Widzisz?
-Tak
-Dobrze potem naciągasz cięciwę razem z tą strzałą. Rozumiesz ? Spróbuj!
-Okej
Zrobiłam tak jak mi kazano ale wogule strzała nie wyleciała.
-Ops co mi nie wyszło.
-Patrz pokaże ci.
Nie minęła chwila jak strzała poleciała prosto na mnie i wbiła się mi w brzuch. Krzykłam i opadłam bezwładnie na ziemie.
DZISIAJ TAKI TROCHĘ KROTKI ROZDZIAŁ BY ZASPOKOIĆ WASZĄ CIEKAWOŚĆ. JAK MYŚLICIE CO STANIE SIĘ Z MI'OM. MOŻECIE PISAĆ SWOJE POMYSŁY W KOMENTARZACH. JAKO ŻE ZA DWA DNI JEST DZIEŃ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH TO ŻYCZĘ WAM PRZYJEMNYCH CHWIL SPĘDZONYCH Z RODZINĄ DO ZOBACZENIA W KOLEJNYM ROZDZIALE. PAMIĘTAJ ZOSTAW *
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top