Ucieczka

(Oczami Tauriel)

Był środek nocy, pakowałam właśnie swe rzeczy na podróż, zarzuciłam łuk na plecy oraz kołczan ze strzałami. Przy biodrach znajdowały się dwa sztylety i miecz. Na szafce stała misa z owocami i innymi zdrowymi przysmakami, wzięłam więc wszystkie z myślą, że wystarczy mi zapas jedzenia na całą wyprawę. Po tym cicho otworzyłam drzwi, zaskrzypiały, lecz chyba nikt nie usłyszał i dobrze. Zaczęłam się skradać do stajni, tam dosiadłam mego konia i powoli zmierzałam do bramy. Kiedy przekroczyłam jej próg, naszło mnie dziwne uczucie. Nie przejęłam się tym i od razu ruszyłam z galopu w stronę lasu. Na szczęście noc była ciepła, wokół panowała kompletna cisza, co jednak trochę mnie zaniepokoiło. Próbowałam nie patrzeć za siebie. Po jakimś czasie koń zaczął się męczyć, zwolnił więc tempo. Po dłuższej chwili postanowiłam się na chwilę zatrzymać, aby potem znów ruszyć z pełnymi siłami.
Nagle zobaczyłam coś na ziemi, zeszłam z konia i podeszłam bliżej, tam ujrzałam broszkę w kształcie liścia.

Taką samą miał Legolas - pomyślałam.

Chwyciłam ją, po czym zacisnęłam w pięści. Do oczu napłynęły mi łzy, nie wiedziałam jednak czemu. Czyżby dlatego, bo za nim tęskniłam, a może bałam się, że jego rana jest śmiertelna i już nigdy go nie zobaczę. Tak, chyba już znam powód mych łez. Broszkę schowałam do kieszeni, ponownie dosiadłam konia i z jeszcze większą zawziętością ruszyłam dalej ocierając łzy.

(Trzecia osoba)

W Leśnym Królestwie, już wszyscy spali prócz dwóch strażników przy głównej bramie. Jednak i oni przysypiali już oparci o mur. Legolas  wyzdrowiał, po podaniu ziela, dziwne objawy po jadzie ze strzały, ustąpiły. Był już w swojej komnacie, stał na balkonie pośród nocy i rozmyślał o Tauriel. Na każdą myśl o niej, na jego twarzy momentalnie pojawiał się mały uśmiech. Nagle do jego drzwi ktoś zapukał, jednak nie czekając na odpowiedź wszedł do środka. Był to Thranduil.
- Widzę jak za nią tęsknisz - rzekł bezpośrednio podchodząc do księcia.

- Po prostu nie mogę zasnąć...

- W ciągu dnia, na niczym nie mogłeś się skupić. Myślę, że to nie jest kwestia zmęczenia. Znam się jednak trochę na miłości - wtem elf spojrzał się na ojca z lekkim zdziwieniem na twarzy - zresztą, tu nie trzeba się domyślać, powiedziałeś do niej w lochach "kochanie".

- Do czego zmierzasz?

- Wiesz, że chcę dla ciebie jak najlepiej. Nie możesz być jednak z kapitanką straży, znajdę dla ciebie elfkę z wyższego rodu.

- Skoro chcesz dla mnie jak najlepiej to nie możesz mi zakazać z nią być. Nie możesz władać moim sercem - mówił już ze złością.

- To nie możliwe.

- Nie obchodzi mnie twoje zdanie!

- Nie musi cię obchodzić, albo poślubisz księżniczkę albo... albo... nie masz innego wyboru - uśmiechnął się złośliwie i skierował w stronę drzwi.

On coś knuje - pomyślał Legolas - co ja mam teraz robić?

Książę nie zamierzał poślubić nikogo innego jak rudowłosą elfkę, którą znał od dzieciństwa. Nie mógł na to pozwolić, obawiał się także, że jeżeli nie zgodzi się na ślub, może się to odbić na Tauriel. Nie wybaczyłby tego sobie, nigdy, ale jeżeli poślubi kogoś innego, złamie jej serce. Elf nie widział żadnego rozsądnego wyjścia z tej sytuacji. Przez resztę nocy nie mógł zmrużyć oka.
Następnego dnia, elfkę obudziły jasne promienie słońca, przebijące się między gałęziami drzewa pod którym spędziła noc. Gdy wstała, poczuła głód wyjęła więc z swej torby jabłko. Jego smak był cudowny, owoc pochodził z sadów Rivendell. Trudno było oprzeć się pokusie, aby nie wyciągnąć kolejnych owoców. Po tym, nakarmiła także konia i znów ruszyła w stronę Mglistych Gór. Gdy elfka zastanowiła się dłużej nad tym co czeka ją podczas podróży, przeraziła się. Legolas został napadnięty przez orków, lecz przybył tam Thranduil i Elrond, a mnie może nikt nie uratować - myślała z obawą Tauriel. Przez chwilę zastanawiała się nawet o powrocie do Rivendell, musiała być jednak twarda. W końcu nie była zwykłą elfką, lecz kapitanką straży.

**** Hej, mam nadzieję że się wam spodoba ten rozdział, bo ostatnio jakoś nie mam weny. Ten rozdział napisałam wczoraj, ponieważ nagle jej dostałam. No, ale mam też mniej czasu na pisanie i niedługo wyjeżdżam więc przez pierwszy tydzień sierpnia nic nie dodam :( Miłego czytania!
;D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top