1. Nowy dom

(Oczami Tauriel)

To było cudowne miejsce, jeszcze nie weszłam do środka, a już czułam jego wielkość i bogactwo.
Przed bramą stał wysoki blondyn, wyglądający jakby na głowie wyrosły mu rogi. Ubierał się trochę jak dziewczyna, podobnie jak Legolas. Oboje mieli długie, jasne włosy, a nad ich oczami widniały ciemne i mocno zarysowane brwi.

Podeszliśmy pod bramę, gdzie stał tajemniczy elf, ten po chwili z lekkim uśmiechem rozłożył ręce w naszą stronę.

- Ty musisz być Tauriel - rzekł.

"Kolejny spostrzegawczy" -pomyślałam.

- Tak, a pan to kto?

- Ja jestem królem tego królestwa, na imię mi Thranduil.

- Mogę mówić do ciebie Thrandi? - spytałam bez wstydu, a ten spojrzał się na mnie ze zdziwieniem - nie?

Nie uzyskałam odpowiedzi, lecz wiedziałam, że tutejsza atmosfera nie pozwala na tego typu... wywinięcia?
Spojrzałam na Legolasa, miał trochę speszoną minę, a na jego policzkach widniały delikatne rumieńce.

Po długiej, niezręcznej ciszy, Thrandi... to znaczy Thranduil,  zwrócił się do swojego strażnika.

- Zaprowadź dziewczynę do komnaty, na pewno jest zmęczona i głodna.

Po tym, król w nietypowej koronie oddalił się do swych komnat, a za nim jego długa szata.
Legolas wciąż stał obok mnie, nie wiedząc co zrobić uciekał wzrokiem jak najdalej od mojego spojrzenia co wcale mi nie przeszkadzało.

- Panienko! - krzyknął w naszą stronę królewski sługa - proszę za mną.

Gdy weszłam poza bramę, moim oczom ukazały się liczne i kręte korytarze, które z mojej perspektywy, wyglądały jakby unosiły się w powietrzu. We wszystkich pomieszczeniach przeważały brązowe barwy, wszystko było pod kolor drzew w lesie przez który tutaj szłam. Mimo to, nie było tutaj ponuro. Atmosfera wydawała się tutaj poważna, a nawet napięta. Większość korytarzy była pusta, po drodze spotkaliśmy jedynie jednego elfa.
Doszliśmy właśnie do marmurowych schodów, które niedużo dalej skręcały. Myśląc, że to tam się kończą, rozczarowałam się. Nie widziałam ich końca.

Przy ścianach znajdowały się liczne, białe kolumny przypominające pień drzewa. Chyba wszystko w tym królestwie było związane z lasem. Niby nic dziwnego w końcu to Leśne Królestwo.

(Oczami Legolasa)

Był to dla mnie wyjątkowy dzień, którego początek jak zawsze wydawał się być nudny, w tej samej atmosferze, powtarzając swe czynności z dnia na dzień. Jestem jeszcze dzieckiem, a od śmierci mojej mamy napotykam jedynie złość, przygnębienie, samotność, rozpacz i brak zainteresowania, który pałał od mego ojca.
To właśnie ten dzień miał zmienić całe moje życie, ubarwić je, uszczęśliwić i nadać dawnego blasku, który przykryty był przez długi czas pod osłoną szarości, otaczającej mnie z każdej strony.

*************
Kiedy ją ujrzałem, kiedy pierwszy raz moje oczy zwróciły się ku niej, poczułem ulgę, jakby kamień spadł mi z serca, a moje brzemię zniknęło raz na zawsze. Jej piękne, zielone oczy były pełne blasku, wpatrywały się we mnie coraz to dokładniej, co przyprawiało mnie o dotąd nieznane mi uczucie. Poczułem jakby wszystko we mnie zaczęło buzować, a moje myśli napędzane były niesamowitym widokiem rudowłosej elfki, które podpowiadały mi każdą wypowiedź, którą miałem do niej skierować.

*************
(Trzecia osoba)

Tauriel była już w swojej komnacie. Leżała na łóżku, rozmyślając o tym co się dziś wydarzyło. Obawiała się jednak, że może już nigdy nie zobaczyć swego wuja, który zastępował jej rodziców poległych na wojnie.
Mimo przygnębiających myśli, elfka nie zamierzała spędzić całego dnia w ten sposób, gdyż byłoby to nie w jej stylu. Dziewczyna znana była wszędzie za radosną, szaloną i marzycielską. Tak więc, rozpoczęła swe pierwsze działania w Leśnym Królestwie.
Elfka nie wiadomo kiedy wybiegła z komnaty w stronę dalszych korytarzy, po których stronach płynęły strumienie, oraz rosły wszelakie rośliny, przeważnie krzewy i niewysokie drzewa, a gdzieniegdzie i trawa.
Ta postanowiła odnaleźć poznanego w lesie elfa, lecz był jeden problem. Przez jej niebywałe roztargnienie, zapomniała jak brzmiało jego imię. Królestwo jest ogromne z niewyobrażalną liczbą komnat, korytarzy, schodów i innych zakamarków.

"Gelos? - myślała - nie. A może Lowelas? Nie, to też nie..."

Zdeterminowana elfka zdecydowała się zatem na odnalezienie króla, by móc poznać, a raczej przypomnieć sobie imię blondwłosego elfa.
Problemów i pytań bez odpowiedzi pojawiało się jednak coraz więcej.

"Gdzie sala tronowa?
Jak on się nazywał?
Gdzie ja jestem?
To lochy?"

- Przepraszam - krzyknęła do jednego ze strażników - gdzie jest sala tronowa?

- Na samej górze królestwa, może cię zaprowadzić panienko?

- Nie trzeba, dziękuję! - oświadczyła zmierzając już po schodach wskazanych przez elfa o czekoladowych włosach i fiołkowych, lśniących oczach.

Po chwili, zdyszana i zziajana Tauriel, stanęła w końcu przed wielkimi wrotami do komnaty władcy, przed którymi jak zawsze stało dwóch strażników.
Dziewczyna pochyliła się do przodu, opierając się dłońmi o kolana i czekała, aż jej oddech wyrówna się na tyle, by móc cokolwiek powiedzieć.
Po tym, machnęła strażnikom ręką na znak otwarcia wrót, a zaraz potem przed elfką ukazała się kolejna kamienna dróżka, z której był widok na cały dół królestwa. Widok zapierał wdech w piersiach. Wokół znajdowały się nieliczne i niskie wodospady, tworząc piękną melodię dla uszu.
Na końcu dróżki był widoczny już tron, wielki tron. Aby na nim zasiąść, trzeba najpierw wejść po drewnianych schodkach, gdzie znajduje się miejsce przeznaczone na królewskie cztery litery. Tron w wyglądzie przypominał koronę drzewa, wyglądająca jak bezlistne gałęzie, rozchodzące się w różnych kierunkach.
Tauriel, powolnym krokiem zmierzała przed siebie, lecz z niemałą obawą. Głęboko w sercu odczuwała respekt do Thranduila, który budził również przestrach u jego poddanych. Pałał od niego chłód, brak jakichkolwiek uczuć, jakby brakło w nim miłości i czułości. Był bezlitosny, jego ciekawość sięgała jedynie do momentu gdzie kończyły się jego własne tereny, co jedynie podkreślało fakt o jego egoizmie.

- Witaj królu - powiedziała rudowłosa, robiąc delikatny pokłon.

- Słucham cię - odparł z "uśmiechem" - z czym do mnie przychodzisz?

- Chciałam poznać imię tego, z którym tu przybyłam, panie.

- A więc chodzi ci o mojego syna... - westchnął, po czym wstał z tronu i kontynuował rozmowę, lecz elfka słuchała tylko do pewnego momentu, gdy dowiedziała się, że tajemniczy elf jest synem Thranduila. Oczywiście wystarczyło pomyśleć skoro przedstawił się również jako książę Leśnego Królestwa.

"Szkoda, że tylko to zdołałam zapamiętać!" - pomyślała ze złością Tauriel.

Fakt ten jednak mile ją zaskoczył. Stała więc, wpatrując się w jeden punkt, a na jej twarzy widniał lekki uśmiech, czego wcale nie była świadoma.

- Tauriel? - zwrócił się do mnie złotowłosy elf w długiej, bordowej szacie

- Tak? Tak? - ocknęłam się i spojrzałam na króla.

- Miałaś iść do Legolasa, choć nie wiem czemu interesuje cię jego osoba.

"Legolas, no tak! Byłam blisko!" - pomyślała znów.

- Tak, a gdzie mogę go znaleźć? - spytałam, a widząc coraz bardziej zdenerwowaną minę Thranduila, na mojej twarzy pokazały się delikatne rumieńce.

- Jest w lesie, przy rzece - oświadczył zaciskając jedną pięść.

Elfka ukłoniła się znów, po czym pośpiesznie wyszła z sali tronowej. Wtedy Tauriel stanęła przed skrzyżowaniem kilku dróg, wahając się przez chwilę, wybrała środkową dróżkę, która potem okazała się być prawidłową. Ścieżka zaprowadziła dziewczynę do głównej bramy królestwa. Gdy ta przekroczyła jej próg, zmrużyła lekko powieki z powodu ostrego słońca i nie wiadomo kiedy biegła już między drzewami, omijając zgrabnie każdą przeszkodę. Niedługo potem była już nad rzeką, gdzie na pobliskich skałach ujrzała sylwetkę blonwłosego elfa, którym był oczywiście Legolas.

            Przeczytajcie to pls!
Jest już pierwszy rozdział! :D Spodziewałam się, że zmieszczę w nim trochę więcej, ale zdecydowałam, że najwięcej akcji będzie już w drugim i trzecim rozdziale. Mam nadzieję, że podoba wam się tymczasowy powrót do przyszłości naszej ukochanej pary, a potem to już będzie tylko lepiej, oby... ;D Mówcie co myślicie i czekam na gwiazdki od was :)
Tak w ogóle to mam zamiar opublikować książkę o przygodach w Amanie (czyli jakby po drugiej stronie Śródziemia), ale nie wiem czy robić to teraz. Macie szansę się tu udzielić, a niedługo na moim profilu pojawi się także "książka", gdzie mam zamiar dodawać moje filmiki o Legolasie i Tauriel itd. Ogólnie o Śródziemiu, więc zapraszam wszystkich serdecznie. Tytuł będzie brzmiał "Stories od Middle-Earth"

legolas_myluv







Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top