Małe szperanko✔

Tak jak powiedziałam, zostałam sobie w domu. Nie miałam siły patrzeć na tych wszystkich ludzi, raczej nie miałam ochoty oglądać Adriana. Nie wiem jak, ale muszę to jakoś z nim wyjaśnić. Ciężko będzie bez wyjaśniania prawdy o sobie, jednak muszę jakoś to rozwiązać.

Moje przemyślenia przerwał dźwięk wiadomości. Albo raczej nawałnicę wiadomości.

-Czemh Ciebie nie ma w szkole?
Ida

-Gdzie ty?
Monia

-Coś się stało?
Adrian

Nosz, ja rozumiem troskę i tak dalej. Odpiszę dziewczynom, jednak temu dziwnemu chłopakowi nie. Muszę się dowiedzieć, o co z nim chodzi, a potem się od niego trzymać z daleka. Nie wiadomo co mu wpadnie do tej głowy.

Parę godzin później

Mojego ojca nie było, więc śmiało mogłam chodzić po domu w swoich ,,roboczych " ubraniach. Postanowiłam, że przejdę się jeszcze raz do sąsiadów i poszukam jakiś przydanych informacji o rodzinie bruneta. Ostatnio, co prawda nie znalazłam nic, jednak wtargnięcie mieszkańca spowodowało, że czas był ograniczony.
Włożyłam do plecaka potrzebne rzeczy. Tym razem były to: mały nożyk, dwie pary lateksowych rękawiczek, lupa w dwóch rozmiarach, specjalna taśma na odciski oraz parę innych drobiazgów.
Na sobie miałam przylegający czarny kombinezon, czarne buty oraz specjalną czapkę, która bezpiecznie trzymała moje włosy w kupie. Nie bałam się, że mnie ktoś zobaczy. Przecież, chłopak znajduje się jeszcze w szkole. Więc ryzyko jest małe.
Zamknęłam dom na klucz i włożyłam je do małej zasuwanej kieszonki w swoim plecaku.
Ruszyłam dość szybkim marszem do domu sąsiadów. Miałam nadzieję, że jego rodzice nie było w domu. Mogło by się to skończyć beznadziejne, w najgorszym przypadku wezwali by policję.
Nie miałam daleko, drogę miałam opcykaną, wejścia też.
Po chwili byłam już w pokoju tego człowieka, na moje szczęście nie było rodziców chłopaka, więc mogłam oddać się swoim sprawom.
Pierwsze co zamierzałem zrobić to zebrać odciski, potem jakieś włosy, ewentualnie jakieś papiery. Pod warunkiem, że coś znajdę, bo jak na razie nawet jeśli zrobiłabym kupę na środku to była by ona równie czysta, co reszta tego dziwnego pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top