Gorzej być chyba nie może✔

Dziwna akcja z tymi rzeczami. Farba się przyda, taśma chyba też. Super to teraz idziemy do pokoju tego idioty. Dobrze, że pamiętam drogę do niego. Ma się tą dobrą pamięć. Dobra teraz w prawo. Stałam właśnie przed drewnianym drzwiami. No cóż jakoś za bardzo nie zachęca mnie obejrzenie ponownie tej zatęchłej dziury-zwanej pokojem tego dupka. Ale raz w życiu mogę się poświęcić.

Nacisnęłam delikatnie klamkę, ale nie przewidziałam jednego. A mianowicie, że drzwi będą zamknięte.
-Kurdee-wypowiedziałam te słowo pod nosem, zaczyna mnie to wszystko już wnerwiać, czy nic nie może iść po mojej myśli? Jeszcze brakuje mi, by mojej ofiary akurat nie było w domu, grunt że jednak musi być skoro świeciło się światło. Wyjęłam z kieszeni mały przyrząd. Dobrze, że ma się te znajomości i załatwienie otwieracza do drzwi to pestka. Kiedy skończyłam bawić się tym ustrojstwem, swoją drogą ale badziewny zamek, chyba najtańszy jaki mieli w sklepie, nacisnęłam klamkę i po cichu weszłam do pokoju. Rozejrzałam się, światełko przy łóżku było włączone, aż dziwne, że nie zauważyłam tego z krzaków. Spojrzałam w miejsce, gdzie wcześniej znajdowało się łóżko. Fakt łóżko stało tam, gdzie ostatnio... ale nikogo tam nie było.
-Nosz ja pierdytkam-wyrwało mi się z ust. Przecież sama widziałam, jak sądzono światło w tym pokoju. Spojrzałam na okno, no tak oczywiście-otwarte. Tylko kurna jak, jakim cudem? Po jakiego grzyba siedziałam w tych zimnych krzakach i odmarzałam sobie tyłek, widzisz to i nie grzmisz. Teatralnie spojrzałam na sufit. Dobra jedyne co mi zostało, to rozejrzeć się i zostawić wiadomość temu gogusiowi.

Parę minut później

Ja nie mogę, czysto to tu nie jest, ale nic przydatnego też nie. Tak jakby w tym pokoju nawet zdechła mucha nie żyła. Coś mi nie pasuje tutaj, ten gościu ewidentnie coś ukrywa. Narysowałam szminką piękny napis "uważaj". Z zamiarem wyjścia położyłam rękę na klamce, wtedy w oknie zauważyłam swoją ofiarę, która nieświadoma niczego powoli najpierw tyłkiem wchodziła przez otwór zwany oknem....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top