Prolog
Jestem na łące, otaczanej przez las. Siedzę na trawie, bawiąc się jej źdźbłami. Moją twarz muskają ciepłe promienie świecącego słońca, a drzewa kołyszą się lekko, poruszane przez letni wiaterek. Rozglądam się dookoła, a mój wzrok pada na oddalony ode mnie lasek, gdzie między drzewami dostrzegam idącą w moim kierunku postać.
Niepewnie podnoszę się z ziemi, czując narastający niepokój. Przez chwilę stoję nieruchomo, patrząc na człowieka, który jest coraz bliżej. Próbuję rozpoznać jego twarz, ale wciąż jest za daleko, przez co nie widzę go dokładnie.
Po jakimś czasie również zaczynam iść w stronę tajemniczej postaci. Szczerze mówiąc, wolałabym zostać w jednym miejscu, ale czuję, że muszę skonfrontować się z tym człowiekiem. Nie wiem, dlaczego. To chyba po prostu przeczucie.
Zmierzam powoli w stronę lasku, pchana tam przez jakąś nieodgadnioną siłę, a z każdym krokiem czuję coraz większy strach, choć nie wiem, czym jest to spowodowane. Dopiero po chwili zauważam, że im bliżej drzew jestem, tym brzydsza robi się pogoda. Wydaje mi się, że wiatr również robi się coraz silniejszy.
W końcu docieram niemal na środek łąki, a zagadkowa postać wyłania się z lasu, ukazując swoją twarz. Patrzę na wysokiego, uśmiechniętego mężczyznę i zamieram. Kilka metrów dalej stoi ON. Chłopak, za którym tak bardzo tęskniłam. Ten, na którego tak długo czekałam...
Przez chwilę stoimy w ciszy, przerywanej jedynie cichym ćwierkaniem ptaków. Biorę głęboki oddech i zaczynam iść w stronę mężczyzny, jednak w pewnym momencie, na samym środku łąki natrafiam na coś, co przypomina niewidzialną barierę, która blokuje mi dalszą drogę. Cofam się o kilka kroków i marszczę brwi, patrząc ze zdezorientowaniem na chłopaka.
Mój niepokój sięga zenitu i nagle, kiedy po raz kolejny chcę pokonać barierę, zrywa się silny wiatr. Czarne chmury zasłaniają dotychczas świecące słońce. Ptaki milkną, a wichura robi się coraz mocniejsza. Za mężczyzną pojawia się coś na kształt trąby powietrznej. Patrzę na to wszystko z niedowierzaniem i przerażeniem, podczas gdy mój oddech przyspiesza i mam wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.
Niewiele myśląc, znów cofam się o kilka kroków i biorę rozpęd, zrywając się do biegu. Próbuję dotrzeć do chłopaka, ratować go, ale przede mną nadal jest bariera. Krzyczę. Chcę go ostrzec, ale nie słyszy mnie. Na jego twarzy nadal widnieje uśmiech, podczas gdy po moich policzkach zaczyna płynąć wodospad łez. Okładam pięściami, stojącą mi na drodze barierę, chcąc po prostu ją zniszczyć. Mój obraz jest rozmazany przez wciąż zbierające się w moich oczach łzy, przez co prawie nic nie widzę, ale nie interesuje mnie to. Chcę tylko przedostać się przez tę niewidzialną przeszkodę.
Przez cały czas patrzę na chłopaka, a huragan jest coraz bliżej niego. W pewnym momencie trąba powietrzna, ku mojej rozpaczy, porywa mężczyznę i wszystko się uspokaja. Wiatr przestaje wiać, słońce ponownie zaczyna świecić, ptaki znowu ćwierkają. Bariera zaś znika, a ja padam załamana na kolana, nie mogąc uspokoić płaczu.
Zamykam oczy, kładąc się na trawie, a łzy wciąż lecą po moich policzkach. Robi mi się słabo. Próbuję podnieść powieki, ale wydają mi się zbyt ciężkie. Czuję, że to już koniec. Szlochy, które przez ten cały czas mną wstrząsały, ustają, a ja tracę przytomność.
~*~
Witam Was serdecznie w mojej powieści!
Jak zapewne widzicie po okładce, powieść ta będzie dotyczyła Big Time Rush. Od razu chcę jednak zaznaczyć, że początkowe rozdziały napisane są z perspektywy głównej bohaterki i jej najlepszej przyjaciółki. Chłopcy z zespołu pojawią się natomiast w dalszych częściach.
Jeśli chodzi o częstotliwość dodawania rozdziałów, myślę że będą pojawiać się co tydzień w piątek.
Na koniec chciałabym zaprosić Was jeszcze na mojego Facebooka, Instagrama oraz Twittera (nazwy znajdują się na grafice nad rozdziałem), ponieważ będą się tam pojawiały materiały dodatkowe, dotyczące tej powieści. Będę tam dodawała krótkie filmiki, dotyczące bohaterów, przeróbki, zdjęcia, ciekawostki itp. Co ważne, treści te nigdy nie pojawią się na Wattpadzie, więc myślę, że warto zajrzeć na któryś z pozostałych portali.
No i to chyba wszystko, co chciałam dzisiaj przekazać. Jeśli spodobał Wam się ten prolog, możecie zostawić gwiazdkę – będę wdzięczna. Jeśli natomiast macie jakieś zastrzeżenia, śmiało napiszcie to w komentarzu. Jestem otwarta na krytykę, ale tylko tę konstruktywną ;-)
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top