Rozdział 6 - czyli moje dzieciątko aka przepowiednia czworga i jednej córki
Travis
Rachel wstała, a z jej ust wydobył się zielony dym.
Nagle, wyrocznia zakrzusiła się i zaczęła kaszleć jak opętana. Parę osób, siedzących przy najbliższym stoliku, poderwało się i podbiegło do Rachel. Ona powiedziała im coś, a raczej rozkazała, niestety nie słyszałem co. Jedna z zebranych wokół niej osób rzuciła się między stoliki, wyraźnie czegoś szukając. Zniknęła w tłumie, by po chwili wybiec z niego razem z Katie Gardner.
O co, do cholery, chodzi?
Katie podeszła do Rachel, a ta wyszeptała jej coś na ucho. Po niecałej sekundzie, Rachel ponownie kaszlnęła zielonym dymem.
Czterech herosów musi się zgłosić
By potężną córę Tyche o pomoc poprosić.
Gdyż tylko ona naprawdę potrafi
Wojnę zażegnać bez strat wszelakich.
I choć nie wiecie, że wojna już blisko,
Śmierć i wojna opuścili pobojowisko,
Córa przypadku wszystko rozwiąże,
I to tak, że natura i podróż relację nawiąże.
Rachel upadła na ziemię, wyczerpana.
Chyba nie umarła.
Co nie?
Kilka dzieci Apollina podbiegło do niej i zabrało do infirmerii.
Przez tłum przetoczyły się szmery.
- Cisza! - krzyknął Chejron donośnie.
Tłum ucichł stopniowo.
- Rachel wypowiedziała kolejną przepowiednię! - kontynuował centaur. - Potrzebujemy czterech herosów!
Wśród nas byli tacy, którzy nie zaliczyli jeszcze żadnej misji, więc była to dla nich niezła szansa, by się wykazać.
Z tłumu wypadła dwójka półbogów - niska, blondwłosa dziewczyna, oraz uśmiechnięty brunet średniego wzrostu.
Dwa domki - Iris i Nemezis - zaczęły wiwatować, z czego można było wywnioskować, że herosi są ich rodzeństwem.
- Potrzebujemy jeszcze dwójki! - Chejron dał znak ręką, a dziewczyna i chłopak podeszli.
Tym razem z tłumu nie wyszedł nikt.
W przepowiedni nie wymieniono szczególnych herosów, więc mógł zgłosić się dosłownie każdy.
Jak widać, nikt jednak nie chciał.
Chejron powiedział coś, że daje nam czas do jutra, i odszedł razem z dwójką wybranych, żeby omówić przepowiednię.
Kiedy tylko zniknęli, sam zacząłem ją interpretować, polegając na mojej pamięci.
Czterech herosów musi się zgłosić
Mamy już dwóch, ale co z resztą?
By potężną córę Tyche o pomoc poprosić
Potężna córa Tyche... Kto to mógłby być? Słyszałem, że jedna z nich mieszka gdzieś daleko... Jak daleko? I czy, naprawdę, jest tak potężna, jak mówi przepowiednia?
Gdyż tylko ona naprawdę potrafi
Wojnę zażegnać bez strat wszelakich
Aha, fajnie. Wygląda na to, że szykuje się kolejna wojna. I nie poradzimy sobie z nią bez pomocy córki Tyche... Tej konkretnej, potężnej, czy jak tam to leciało.
I choć nie wiecie, że wojna już blisko,
No, teraz to już chyba wiemy, do kurwy nędzy.
Śmierć i wojna opuścili pobojowisko,
Śmierć i wojna... Opuścili? Nie jestem jakimś geniuszem, jeśli chodzi o poprawną wymowę i pisownię, ale powinno chyba być "opuściły", a nie "opuścili".
Córa przypadku wszystko rozwiąże,
Brzmi ambitnie. Mam nadzieję, że kiedy herosi z przepowiedni odnajdą już tę "córę przypadku", to ona naprawdę nam pomoże, bo nie mam ochoty na kolejna wojnę, w której zginie ponad połowa naszych.
I to tak, że natura i podróż relację nawiąże.
Ta linijka zupełnie nie pasowała do reszty przepowiedni. Cały czas międolą o córce Tyche, wojnie, śmierci i jeszcze raz wojnie, a tu nagle natura i podróż. Zresztą, jak natura może nawiąząć relację? I to z podróżą?
Cała przepowiednia była jedną z najbardziej porypanych, jakie w życiu słyszałem. Przyglądając się zamyślonym twarzom reszty obozowiczów, stwierdziłem, że i oni myślą podobnie.
Co by nie było, JA nie mam najmniejszego zamiaru zgłosić się jako kolejny Heros z przepowiedni. Co to, to nie. Niech radzą sobie sami.
Po skończonym obiedzie, udałem się do domku numer 11, zastanawiając się nad przepowiednią, którą szlachetnie ochrzciłem "przepowiednią czworga i jednej córki".
Spróbujcie zinterpretować przepowiednię linijka po linijce, tak jak to zrobił Travis :D chcę zobaczyć, co o niej myślicie!
No hej tam xDD dawno mnie tu nie było, zresztą wszędzie mnie dawno nie było. Muszę wam powiedzieć, że jestem bardzo dumna z mojej małej, skromnej przepowiedni xDD takie moje dzieciątko c: miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top