Niut...
-Ja... Myślę, że nie ma co się przejmować... Każdy popełnia błędy prawda? Znajdziesz kogoś innego...
-Ale ja nie chce nikogo innego! Kocham tylko jego! Tylko z nim chce być cały czas...
-Cóż, więc nie mogę na to nic poradzić.
-Jak się nazywasz?
-Eee...- zapomniałem o tym pomyśleć- Jestem... Kiro... Kiro Akabe
-Selin. Jesteś tu nowy?
-Tak! Przyjechałem na jakiś czas do Karin, jestem jej kuzynem.
-O, to witamy w naszej szkole. Mam nadzieje, że czas tu spędzony będzie miły.
Nagle usłyszeliśmy głos przyjaciela mojego narzeczonego.
-Seliiiiiiiiiin!
-O co chodzi Niut?
-O! -przystanął kiedy mnie zauważył- Kto to?
-Jestem Kiro, kuzyn Karin. Miło mi! -wyciągnąłem rękę do niego aby się przywitać, złapał ją delikatnie będąc cały czerwony... no nie... serio?
-Niut... jestem Niut.
Nawet chłopak, który jest dosyć niski, był wyższy ode mnie. No i chwilowo był też czerwony.
Selin spojrzał na niego, ponieważ ja też się na niego patrzyłem tylko lekko zdziwiony. Zaskoczony reakcją przyjaciela chłopak aż zamarł. Chyba właśnie zrozumiał, że Niut też jest gejem.
-Dobra to my idziemy do klasy. -powiedziałem po dłuższej chwili. - Pa!
Zaciągnąłem Karin do klasy sam delikatnie zażenowany zaistniałą sytuacją. Wiedziałem, że mojej przyjaciółce bardzo spodobał się chłopak. Ale gdy spojrzałem na jej twarz nie wykryłem ani grama smutku, a wręcz przeciwnie - promieniowała szczęściem!
-Karin? Co ci?
-Niut jest gejeeeeeeeem! Jakie to słodkie! Boże shipuje waaaaas!
-Karin... -spojrzałem na nią załamany- Co ty żeś znów wymyśliła? Pewnie po prostu ma gorączkę.
-Nie! Mój gej-radar się uruchomił a to znaczy, że jest gejem. Nie ma innego wyjścia.
Wtedy znów zauważyłem Niuta, stał drzwiach naszej klasy.
-O! Niut! Hej!
-Em... hej... Ja ten... -spojrzał na mnie lekko zaczerwieniony- może... chcesz wybrać się ze mną po szkole na kawę albo do kina?
-Co?
-Chcesz iść ze mną na randkę?
-Em...- zerknąłem w stronę Karin, a ta energicznie pokiwała głową- Okej...
-Super. To będę czekać po lekcjach koło fontanny- posłał mi jeden szczery uśmiech i wyszedł.
-Dobra.
Wróciłem do mojej przyjaciółki.
-Dlaczego miałem się na to zgodzić?
-Bo możesz się zbliżyć do niego i Selina i wtedy dowiedzieć się coś o tej sytuacji. Poza tym czemu niby nie? Będzie fajnie i może chociaż na chwile o nim zapomnisz.
-To słuszne argumenty.
Po szkole chłopak czekał na nie pod fontanną tak jak było ustalone. Spojrzał w moim kierunku i uśmiechnął się promiennie.
-Hej. To co idziemy?
-Tak.
Poczułem delikatny dotyk na mojej dłoni. Została ona objęta przez Niuta. Splótł nasze palce, a ja się zarumieniłem. Nie dla tego, że to chłopak. Po prostu dziwnie się z tym czuje. Jakbym zdradzał mimo, że nie jestem związku.
Kiedy wychodziliśmy z terenu szkoły zaczepił nas Selin.
-Hejka chłopaki! Ooo... Widzę, że ktoś chce tu mi zabrać przyjaciela...
Niut roześmiał się z tej tezy ale ja byłem lekko zmieszany. Chciałem się śmiać, e nie potrafiłem widząc go.
-Niut. Chodźmy już, dobra?
-Eh? Ok, narka.
Młody książę chyba sam nie wiedział co w takiej sytuacji zrobić, więc tylko pomachał i stał jak kołek.
Gdy dotarliśmy do kawiarni Niut patrzył zaciekawiony na mnie, a ja na menu. Nigdy tam nie byłem i nie znałem żadnego z tych deserów.
-Polecam RainSparcle to najlepszy deser w królestwie!
-W takim razie wezmę go!
-A właśnie Kiro. Czemu tak zareagowałeś na Selina?
-Słysząłem o nim trochę od Karin i... Po prostu nie chce chyba się do niego zbliżać.
-Wiem co zrobił, ale to dobry chłopak. Nie chciał go zranić. On go kocha i naprawdę go potrzebuje.
Nastała niezręczna cisza. Nie porwała ona jednak długo ponieważ dostarczył nam nasze zamówienia i rozmowa od razu się rozkreciła. Nie chciałem pytać więcej o Selina, bo wiedziałem że i Niut jest wtedy smutny. Miło było i chętnie bym to powtórzył, ale jako Kiro nie zatrzynam się tu na długo.
Kiedy wyszliśmy z kawiarni po długich rozmowach, był już wieczór. Niut postanowił mnie odprowadzić pod dom Karin.
-Bardzo dobrze się z tobą bawiłem Kiro... Może kiedyś to powtórzymy?
-Pewnie!
Zawstydzony chłopak próbował mnie pocałować lecz szybko zasłoniłem dłońmi jego usta. Spojrzał na mnie zdziwiony. Musiałem wymyślić coś na poczekaniu...
-Nie jestem taki łatwy po pierwszej randce. Do zobaczenia!
-Paaa.
Tak oto zostałem sam na sam z Karin, która rządała ode mnie wypracowania na 20 stron z dzisiejszej randki.
Czuje się jak zdrajca... Ale przecież nim nie jestem... Prawda? Selin nim jest... Nie ja.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top