Cześć 6

Do piwnicy prowadziły stare, długie schody. Widać było że od dawien dawna nikt tu nie wchodził. Gdy dotarłem już na dół, zobaczyłem duża ilość starych mebli i pudeł. Żuciło mi się w oczy bardzo stara i za kóżała komoda, w której było pełno zdjęć. Oglądając przerażające i dziwne zdjęcia, zwróciłem uwagę, że na każdym zdjęciu jest cały czas ta sama mała dziewczynka. Nad głową wisiały dziwne, niespotykane dotychczas metalowe narzędzia. Godziny mijały a ja nadal szukałem i szukałem. Przesuwając kartony zauważyłem dziwny wypalony znak na podłodze. Po chwili uslyszale wydobywający się głos z góry :
- Dylan jesteś tu? Dylan!
- Jestem w piwnicy.
Wychodząc z piwnicy poczułem dziwny dreszcz na plecach. Zobaczyłem starsza panią o lasce przy drzwiach.
- Dzień dobry młody człowieku. Mam na imię Marianna i mieszkam nie daleko.
- Bardzo mi miło.
- Dylan po co byłeś w piwnicy?
- Po nic takiego, chciałem tylko poszukać drabiny. Potrzebowałem ją by zawiesić zasłony w pokoju.
- Uważam, że piwnica to nie jest miejsce dla ciebie a szczególnie taka stara.
-Dobrze, będę pamiętać.
Poszliśmy do kuchni, starsza pani poprosiła o herbatę. Usiedliśmy i Marianna zaczęła opowiadać mi co nieco o sobie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top