Cześć 5

Zobaczyłem klapę która była zamknięta. Na górę wszedł Mike :
-Dylan jak ci się podoba twój pokój? Czy coś się stało?
- Nie, nic się nie stało jest wszystko w porządku. Eee mam pytanie czy mógł bym zobaczyć co jest na strychu?
- Mógł byś ale... nie mamy pojęcia gdzie jest wejście na strych.-
Mike z szedł na dół a ja wziąłem się do poszukiwania wejścia na strychu. Ciągle zastanawiałem się co to jest za klapa w mojej szafie. Przez cały czas słyszałem te dziwne dźwięki, czasami wydawało mi się jak by wołał moje imię. Po nie udanych poszukiwaniach zszedłem na dół. Sara zaproponowała żebyśmy poszli nad rzekę. Spędziliśmy tam cały wieczór. Udałem się do swojego pokoju, miałem wrażenie że ktoś idzie za mną. Po chwili usłyszałem głośne stukanie ze strychu, lecz było już za późno żeby szukać wejścia. Noc spędziłem w salonie z obawy przed nasilajacymi się głosami. Rano obudziła mnie Sara, powiedziała że muszą jechać do pracy:
- Będziemy ok. Trzeciej
- Niema sprawy.
- Aha,przyjdzie do ciebie pani Marianna, żeby sprawdzić czy wszystko jest porządku.
- Dobrze, do zobaczenia.
Małżeństwo poszło do samochodu i odjechało. Postanowiłem, że dzisiaj wkońcu znajdę to wejście, lecz najpierw pójdę przeszukać piwnice.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top