Cześć 18

Za deskami były ukryte drzwi. Lecz nie miałem teraz czasu by je otworzyć, pomimo, że tak bardzo mnie to korciło. Musiałem zejść na dół i się wykąpać bo zaraz przyjadą rodzice. A wieczorem spodziewamy się gości. Nadszedł wieczór. Jack z żoną jeszcze jedli deser ale ja się już udałem do swojego pokoju. Jack ma bardzo miła żonę lecz imienia nie pamiętam bo było bardzo trudne do powiedzenia a co dopiero do zapamiętania. Przegrałem się z tych eleganckich ubrań bo nie chciałem ich wybrudzic, w tedy gdy będe wchodził na strych. Gdy już stałem przy tajemniczych drzwiach naszła mnie myśl żeby jednak tego nie robić. Tak, tym razem też posłuchałem serca i nacisnołem klamkę ale drzwi się nie otworzyły. Postanowiłem spróbować jeszcze raz ale i tym razem nic drzwi ani drgnely. Pomyślałem, że może też są zamknięte na klucz tak jak wszystko w tym domu. Lecz gdy pomyślę, że muszę znowu prosić Mica o klucz, widzę przed oczami Sare, robiąc przesłuchanie po co mi one. Lecz po chwili
- Dylan, zejdź na dół pożegnać się z sąsiadami! - jak najszybciej zeszłem po drabinie i odpowiedziałem.
- Już idę! - zeszłem na dół i się pożegnaliśmy. Sara i Mike poszli odprowadzić Jaca i jego żone do samochodu. To był idealny moment na zabranie kluczy od domu. Zrobiłem to w ostatnim momencie bo akurat gdy już je schowałem weszli rodzice do menu.
- Dylan to był bardzo męczący dziękuję idź się połóż spać.
- Dobrze, właśnie miałem już iść na górę. - Mike miał rację to był bardzo męczący dzień. Ledwo stałem na nogach. Powoli wmaszerowałem na górę, położyłem się i nawed nie wiem kiedy zasnąłem. Rano obudził mnie hałas wychodzący z salonu. Okazało się, że to Mike nie może znaleźć swoich kluczy. Zeszłem na dół i go uspokoiłem. Powiedziałem żeby na spokojnie pojechał do pracy a ja poszukam jego kluczy. On się zgodził i pojechał. Źle się czułem z tym faktem, że go okłamałem. Ale przecież nie mogłem oddać mu tych kluczy bo byly mi bardzo potrzebne. Poszedłem w miejsce gdzie je ukryłem chwyciłem je i pobiegłem na górę nie przebierając się w ciuchy. Gdy wkoncu otworzyłem drzwi okazało się, że....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top