Cześć 12

Okazało się, że w domu na Marianne czekała Emili. Byłem bardzo zdziwiony. Co ona tu robi? Usiadła, chwilę rozmawiały lecz nie udało mi się usłyszeć o czym mówiły. Po chwili staruszka wstała i zanurzyła palec w misce z krwią i zaczęła malować nią dziewczynie po twarzy. Nie rozumiałem o co w tym chodzi. Emili wstała, podwinela rękaw, wzięła żyletke do ręki i przecieła sobie skórę tak żeby uronic kilka kropel. Krople spłonęła do miski. Staruszka je wymieszala. Zwinela dywan i staruszka narysowała okrąg na podłodze. Dziewczyna usiadła w środku. Mariana ułożyło świece na okręgu a następnie zaczęła sypac jakieś zioła, które płonęły w momencie zetknięciu się z ogniem i wymawia jakieś słowa. Wyglądało to tak jakby odprawioła jakiś rytuał. Po zakończeniu, Emili wypila pozostała krew. Kobieta zawiesiła jej coś na szyję i dziewczyna wyszła. Gdy wychodziła, próbowałem wycofać się z pod okna, połamałen gałązki. W tym momencie dziewczyna odwraca się i podążała w moją stronę. W tedy uratowało mnie to, że starsza pani wyszła z domu i ją zawołała. Dzięki temu zdążyłem uciec. Pobiegłem prosto do domu. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem,że Sara i Mike byli już w domu. Okazało się, że zapomniałem zamknąć piwnicy.
- Dylan, czego szukałeś w piwnicy?
- Nic takiego, tylko chciałem zobaczyć co w niej jest.
- Mogłeś zapytać nas o zdanie, czy możesz tam wejść. To mogło być niebezpieczne.
- Przepraszam, nie wiedzialem, że muszę się spytać czy mogę tam wejść.
Przepraszam.
- Nic się nie stało ale na stopnie razem nas zapytaj. A teraz chodź zjemy obiad.-Obiad zjedliśmy w ciszy. Po obiedzie poszedłem do pokoju położyć sie. Po jakimś czasie znudziło mi się, więc postanowiłem zobaczyć czy uda mi się otworzyć klapę w szafie. Próbowałem rozwalić kłódkę lecz mi się nie udało, zeszłem na dół i poprosiłem Mike, żeby dał mi wszystkie klucze, które ma od domu.
Okazało się, że tych kluczy jest mnóstwo. Czekał mnie długi wieczór. Gdy wreszcie udało mi się znaleźć klucz otworzyłem klapę i...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top