Lemon ( Chuuya x OC )

Na specjalne życzenie RudaMax

Jokohama. Godzina 19.57

Młody mężczyzna w eleganckim płaszczu i kapeluszu w kolorach czerni przechadzał się po spokojnych uliczkach miasta. Chuuya Nakahara ów tak brzmiała jego pełna tożsamość. Młody herszt mafii szedł w kierunku swego domu przyśpieszając co chwilę. W końcu umówił się na randkę ze swoją ukochaną kobietą.
Max Nikiforov tak nazywała się wybranka serca kapelusznika.
Brązowo-włosa siedemnastolatka o pięknych zielonych oczach. Użytkownika Splugawionego Smaku najbardziej urzekły oczy dziewczyny. W cholerę z tym że jego własna kobieta była od niego wyższa o parę centymetrów. Nie przeszkadzało mu to.  Max była dla niego prawdziwym szczęściem. Czasami zachowywał się w stosunku do Nikiforov nad opiekuńczo przez to że dziewczyna uciekła z sierocińca i nie miała rodziny. Jednakże wyrosła na ludzi. Chuuya chciał z Max założyć rodzinę. Może i byli młodzi. Ale co z tego? Przecież jak się kochają to czemu nie?

Na dnie kieszeni jego ukochanego czarnego płaszcza spoczywał prezent dla jego ukochanej kobiety i paczka prezerwatyw. Prezentem był pierścionek zaręczynowy po który specjalnie poszedł z Dazaiem oraz Akutagawą. Obydwaj mężczyźni doradzali mu w wyborze biżuterii dla przyszłej Pani Nakahara.

Retrospekcja.
Jokohama. Jubiler.
Godzina 18.10

- To może ten? Co o tym myślisz Chuuya? - Dazai zadawał ciągle te same pytania, patrząc na złote pierścionki zaręczynowe z delikatnymi zdobieniami. Przy okazji spoglądając na swego byłego współpracownika.

- Ah!! Przestań zadawać ciągle te same pytania Makrelo. Wkurzasz mnie. Poza tym moja mała Maxi zasługuje na o wiele lepszy pierścionek. -

- Nikiforov będzie się cieszyć ze wszystkiego co jej dasz. W końcu to twoja panna. - Mruknął najmłodszy z mężczyzn o czarnych włosach z białymi końcówkami. Akutagawa był dziś na tyle miły że zaczął pomagać przyjacielowi z Portowej Mafii na tyle że, miał kompletnie gdzieś na dzień dzisiejszy Dazaia.

- Masz rację Akutagawa. Dlatego chyba wezmę ten. - Powiedział Nakahara, biorąc do ręki granatowe pudełeczko z pierścionkiem który jakiś czas wcześniej został wskazany przez Osamu.

- I dobry wybór. - Powiedział nie doszły samobójca, klepiąc Rudo-włosego po ramieniu.

- Dokładnie. - Dopowiedział Ryuunosuke, będąc już przy wyjściu z pomieszczenia.

Chuuya zakupił biżuterię i schował ją do kieszeni nakrycia. Po czym wyszli od Jubilera i udali się wszyscy w kierunku swoich domów. Uprzednio się żegnając.

Teraz
Dom Nakahary. Godzina 20.05.

Zielono-oka dziewczyna czekała na powrót swego ukochanego. Czasami o kilka lat starszy mężczyzna zachowywał się jak jej ojciec którego nigdy nie poznała.
Jednakże dziś to się zmieni.
Ponieważ dziś wieczorem straci ze swym ukochanym dziewictwo.

Max Nikiforov, niedługo Max Nakahara. Dziewczyna miała małą nadzieje że ich zaręczyny szybko nastąpią. Liczyła na to. A jeszcze bardziej liczyła na ostry sex tej nocy. 
Już na samą myśl czuła podniecenie.

Ubrana tylko w czarną koronkową bieliznę, która uwydatniała jej dość pokaźne kształty. Przyszykowała łóżko. I usiadła czekając na powrót kapelusznika.

- Max! Już jestem! Wybacz za spóźnie...nie... - Chuuya wszedł do sypialni, przeżywając szok na widok jaki zastał. Jego ukochana prawie naga na dużym łożu. Siłą woli powstrzymywał erekcję w spodniach. Na jego policzkach były widoczne krwiste rumieńce. Nawet nie poczuł jak krew leci mu z nosa z podniecenia.

- O! Już jesteś w domu Tatuśku! - Wykrzyknęła troszkę dziecinnym głosem, szczęśliwa do granic możliwości brązowo-włosa, zakładając nogę na nogę. - Czekałam na ciebie. - Powiedziała dziewczyna, posyłając swe intensywne spojrzenie, nadal stojącemu w framudze drzwi mężczyźnie.
Chuuya czuł jak przechodzi go przyjemny dreszcz na sam wzrok Nikiforov.
Podobało mu się. Chciał więcej. I więcej. Gra wstępna zaczęła mu się podobać do takiego stopnia że, zaczął w ekspresowym tempie zrzucać z siebie wszystko. Jedynie co zostawił na miejscu to czarne bokserki. Bokserki z nabrzmiałym przyjacielem. Nakahara czuł że, długo nie wytrzyma tej powolnej sytuacji i rzuci się jak dziki drapieżnik na swoją ukochaną. Aby tylko móc się z nią kochać.

- Och! Tatusiek chyba nie może się doczekać naszej zabawy czyż nie? - Zapytała Max ściągając z kapelusznika ostatnią bieliznę. Przy okazji zahaczając swoimi długimi palcami o główkę członka.

- Ah...A... - Wymsknęło się z gardła rudowłosego dwudziesto-paru-latka.
Rozkosz przepływała przez jego ciało. - Jeszcze chwila i dojdę. - Powiedział między zasapanym głosem.

- O nie! Tak to ja się nie bawię! - Max od razu zabrała rękę, po czym wyciągnęła za siebie szmaragdowe puchate kajdanki. - Może tak się pobawimy Chuuya? - Spytała pokazując swemu przyszłemu mężowi, narzędzie do nie grzecznej zabawy. Dziewczyna sama przypięła się do drewnianej poręczy łóżka. Po czym wypięła się tyłeczkiem w stronę Nakahary.

Chłopak nie czekając długo. Zdjął bokserki i bez ostrzeżenia wszedł w dziurkę dziewczyny. Trochę jej dziewiczej krwi, skapnęło na białą pościel, zostawiając solidne plamy ich namiętności.

- Jestem twoim pierwszym? To dobrze. Przynajmniej wiesz teraz że jesteś moja i nikogo innego. - Takie słowa wyszeptał Chu do ucha zielono-okiej.

Następnie zaczął się w niej poruszać.

- Szybciej Chuuya. Szybciej! - Wykrzyknęła młoda kobieta, czując jak dochodzi w środku.

Mężczyzna pchnął swego przyjaciela jeszcze kilka razy w miejsce intymne siedemnastolatki. Po czym sapnął spełniony. Doszedł. Doszedł w niej.

- Cholera! - Nagle sobie przypomniał o czymś niezmiernie ważnym.

- Co jest? - Spytała zaskoczona wybuchem emocji mężczyzny.

- Zapomniałem gumek założyć! - Powiedział spanikowany Chuuya.

- No to tym razem naprawdę mogę Cię nazywać Tatuśkiem Chuu! - Wysapała szczęśliwa do bólu Max.

Nakahara nic nie odpowiedział tylko położył się tuż obok swojej ukochanej, wcześniej ją odkuwając od puchatych kajdanek. Zasnęli przytuleni do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top