22- Postój
- Chodźmy coś zjeść umieram z głodu.- powiedziałam na tyle głośno, żeby pan Uchiha usłyszał.
Właśnie przechodziliśmy przez miasto turystyczne, a z tego jak nasz ,,przywódca" się zachowuje to nie wynika na postój. Chodź do tej kryjówki gdzie znajduje się Jugo został nam mniej więcej dzień drogi.
- O patrzcie tam są Gorące Źródła!- wskazałam na duży budynek.- Nic się nie stanie jeśli jeden dzień nie będziemy spać na ziemi.
- Naruko nie ma...- Sasuke spróbował coś powiedzieć, ale przeszkodził mu książę, który zaczął krzyczeć, że to wspaniały pomysł.
Uchiha nie miał nic do gadania, więc poszliśmy do Gorących Źródeł. Wynajęliśmy dwa pokoje z wyżywieniem na jedną noc. Mnie by jeden pokój nie przeszkadzał, ale Karin kategorycznie odmówiła spania w jednym pomieszczeniu z księciem.
- Karin idziemy do Źródeł?- spytałam odkładając swój plecak w kąt pokoju.
- Pewnie. Mam ochotę wziąć długą gorącą kąpiel.
Ruszyłyśmy do przebieralni, a po chwili mogłyśmy się zanurzyć w głębokiej gorącej wodzie. Widziałam jak czerwonowłosa zaciekawiona spogląda na moje plecy. Jednak chyba nie zamierzała mnie o to wypytywać. To tak jakbym ja zaczęła ją wypytywać o te blizny po ugryzieniach.
- Naruko łączy cię coś z Sasuke?- spytała Karin.
- Nie. To znaczy on i mój brat przyjaźnią się od dawna. Ostatnio się między nimi nie układało.
- Ty też pochodzisz z Konohy, prawda?
- Tak. Ostatnio została zaatakowana i zniszczona, a ja zostałam śmiertelnie ranna. Znalazł się Sasuke z księciem. Można powiedzieć, że teraz nie pozwala mi wrócić do domu.
- To próba dogryzienia twojemu bratu.- zaśmiałam się cicho.
- Pewnie masz rację.
Nie miałam trudności w rozmowie z Karin, ale mimo wszystko jej zachowanie czasem strasznie denerwowało. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy ze swojego pochodzenia.
Po mniej więcej godzinie postanowiłyśmy wyjść z odprężającej kąpieli, żeby coś zjeść. Ku mojemu zdziwieniu tamta dwójka czekała na nas z posiłkiem. Widziałam lekką irytację na twarzy Sasuke. Pewnie wolałby być teraz w drodze.
- Księżniczko idziesz od razu spać, czy chcesz pograć z nami w karty?- spytał się mnie Suigestu.
- Wybacz, ale jestem trochę zmęczona.- poprawiłam lekko spadające ze mnie jasno różowe kimono.
Karin wyciągnęła rękę, by wziąć z talerzyka ostatni kawałek mięsa, ale ubiegł ją książę, który szybko zjadł mięso i wystawił język czerwonowłosej. Zaczęła się kłótnia. Karin krzyczała na Suia, a ten dawał jej zgryźliwe uwagi. Wtedy Karin przewróciła sos sojowy, który wylał się na mnie.
- Przepraszam Naruko-chan. Suigetsu baranie patrz co narobiłeś!- ta dwójka jest czasem nie wytrzymania.
- Pójdę się przebrać.- mruknęłam.- Dziękuję za posiłek.
Wstałam od stołu i zaczęłam odchodzić, ale widziałam jak Sasuke odprowadza mnie wzrokiem. Weszłam do swojego pokoju i podeszłam do szafy. Rozsunęłam ją i wyciągnęłam jeszcze jedno kimono. Coś jednak przykuło moją uwagę. Podeszłam do niewielkiego stoliczka i podniosłam ramkę ze zdjęciem, którą jednak natychmiast odłożyłam.
- Karin powinna chować takie rzeczy.- mruknęłam i schowałam do torby Karin zdjęcie pół nagiego Sasuke.
Rozwiązałam swoją szarfę od kimono i zrzuciłam je z ramion. Wtedy drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a za nimi stał Sasuke. Stałam do niego plecami.
- ZBOCZENIEC!!!- krzyknęłam narzucając na siebie kimono i rzucając w Sasuke wazonem.
Witajcie
Takim oto akcentem kończymy dzisiejszy rozdział. Miałam jakąś dziwną ścinę artystyczną. Chciałam to dodać wczoraj, ale nie miałam bladego pojęcia jak to zacząć. Wyszło co wyszło XD
Pozdrawiam Makoto
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top