Wakacyjny special cz. 2
Blondyn podniósł dziewczynę, pozwalając jej opleść się nogami w pasie. W wodzie sięgającej im do ramion była dużo lżejsza i, jeśli to możliwe, jeszcze piękniejsza. Chłopak uśmiechnął się szczęśliwy, że może być tu z ukochaną. Z dala od codzienności, od ich pracy, zmartwień, problemów. Tylko oni dwoje i ocean.
— Długo będziecie tam siedzieć?! — zawołał z brzegu czterdziestoletni mężczyzna i wrócił do grillowania. Meikimi zerknęła na ojca swojego chłopaka i jego matkę, leżącą obok na leżaku i wróciła spojrzeniem do wściekłych teraz oczu ukochanego. Zaśmiała się, widząc malujące się na jego twarzy rozczarowanie i pocałowała go delikatnie. Uwolniła się z uścisku koszykarza i odszukała jego palce w błękitnej wodzie. Splotła ich dłonie i ruszyła w stronę brzegu.
Kiedy tylko wyszli na piasek, przywitała ich matka Kise z dwoma białymi puchatymi ręcznikami z domku, jakie zawsze dają w hotelach w tych wszystkich filmach. Nastolatkowie podziękowali kobiecie skinieniem głowy i usiedli przy osłoniętym parasolem stole na patio.
— Smacznego — uśmiechnął się blondwłosy mężczyzna, stawiając na stole talerze z szaszłykami i innym grillowanym mięsem. Meikimi obrzuciła szybkim spojrzeniem podane potrawy i jęknęła w duchu.
— Spokojnie, Mei, zrobiłam nam sałatkę — powiedziała, siedząca obok kobieta, bezbłędnie odczytując jej reakcję. — Hiro, rusz się do kuchni.
Mężczyzna spojrzał na nią z niedowierzaniem i rozłożył bezradnie ręce.
— Naprawdę, kobieto? Naprawdę?
— Idź, nie gadaj — rzuciła i sięgnęła po widelec. Nałożyła sobie na talerz smażoną wieprzowinę i podała półmisek synowi.
— Dzięki, mamo — powiedział Kise i spojrzał na Meikimi. — Chcesz coś?
Dziewczyna pokręciła głową i sięgnęła po talerz z kurczakiem. Nałożyła sobie jeden kawałek i odstawiła go na stół.
— Hiro! Zgubiłeś się?! — zawołała kobieta, zaglądając do wnętrza domu przez otwarte szklane drzwi.
— Idę już — westchnął mężczyzna i po chwili postawił przed żoną miskę sałatki. Kobieta nałożyła sobie porcję i z uśmiechem podała naczynie Meikimi.
— Dziękuję — powiedziała brunetka.
— Ryōta — zaczął poważnie mężczyzna. — Twojej matce zachciało się zobaczyć wodospad Wailua czy jakoś tak. Proszę wesprzyj mnie i wpłyń jakoś na tę kobietę.
— Mamo — jęknął blagalnie Kise, patrząc na rodzicielkę. — Musimy?
— Wy naprawdę chcecie tylko siedzieć w miejscu i opalać te swoje blade tyłki? — zapytała z niedowierzaniem, ostentacyjnie odkładając sztućce.
— Jeśli ma to oznaczać opalanie tyłka z moją cudowną dziewczyną... to tak — powiedział blondyn, wracając do jedzenia.
— Jestem pewna, że twoja dziewczyna chciałaby zobaczyć na Hawajach coś innego poza twoim bladym tyłkiem, synu. Prawda, Mei?
Dziewczyna spojrzała z przerażeniem na kobietę i pokręciła błagalnie głową.
— Nie, proszę. Proszę mnie w to nie wciągać — powiedziała.
— Widzisz mamo? Mei nie ma ochoty na te twoje spacery. Poza tym, ona uwielbia mój blady tyłek — powiedział pewnie.
— O tak synu! Pokazałeś jej! Moja krew! — zaśmiał się mężczyzna, zbijając piątkę z nastolatkiem.
— Czy możemy przestać używać słowa "tyłek" przy stole?! — zapytała kobieta, nerwowo stukając widelcem w talerz.
— Spokojnie, kobieto, nie unoś się tak — powiedział mężczyzna.
— Właśnie, mamo. Sama zaczęłaś — dodał Kise. Kobieta schowała twarz w dłonie i westchnęła ciężko.
— Mei — zwróciła się do dziewczyny. Brunetka spojrzała na nią z przerażeniem i kiwnęła głową. — Jeśli mój syn kiedykolwiek ci się oświadczy, przemyśl odpowiedź trzy razy, po czym powiedz mu, żeby spierdalał — dodała i wstała do stołu.
— Mamo!
— To było niepedagogiczne — powiedział mężczyzna. Kobieta weszla do domu nie odwracając się. — Ej no skarbie! Kotku! Miłości mego życia!
Mężczyzna podniósł się z westchnieniem i pobiegł za żoną.
— Kochaaaanieee!
Kise parsknął śmiechem. Mei spojrzała na niego z niedowierzaniem.
— Właśnie przyczyniłeś się do kłótni swoich rodziców — powiedziała. Kise uśmiechnął się.
— To nie była kłótnia, Mei. Zobaczysz, za pięć minut znowu będą szczęśliwym małżeństwem.
— Na pewno?
— Na pewno.
***
— Kise — szepnęła dziewczyna, opierając się o klatkę piersiową blondyna. — Nie miałbyś ochoty popływać w oceanie w świetle księżyca?
— Może i bym miał — uśmiechnął się. Wiedział, że brunetka ma słabość do oklepanego romantyzmu. Pocałunek w deszczu, róże i kąpiel pod gwiazdami. Wystarczyło niewiele wysiłku ze strony chłopaka, a dziewczyna była w siódmym niebie.
— No to na co czekamy? — zapytała z uśmiechem i pocałowała go w usta.
— Mam jeden warunek — powiedział z szelmowskim uśmieszkiem.
— Niby jaki? — zapytała dziewczyna, marszcząc brwi.
— Zrobimy to tak jak ci dwoje ze Zmierzchu.
— Czyli jak?
Chłopak zaśmiał się cicho i przyciągnął dziewczynę bliżej siebie.
— Nago — wyszeptał jej do ucha, lekko je przygryzając. Meikimi parsknęła śmiechem i spojrzała na niego z niedowierzaniem.
— Ale z ciebie zboczeniec, Ryōta.
— Nie da się ukryć — chłopak wzruszył ramionami. — Ale właśnie za to mnie kochasz.
— Nie da się ukryć — zaśmiała się i pocałowała go.
***
— Jesteś pewien, że twoi rodzice śpią? — zapytała, obejmując się ramionami i wchodząc powoli do chłodnego oceanu.
— Tak — powiedział cicho blondyn i objął ją od tyłu, całując w szyję.
— Cholera — jęknęła. — Tak to zawsze wspaniale wygląda na filmach, ale strasznie mi zimno.
— Zaraz cię rozgrzeje — obiecał blondyn. Dziewczyna westchnęła cicho i odchyliła głowę do tyłu, opierając ją o ramię ukochanego. Blondyn obrzucił szybkim spojrzeniem jej nagie ciało i uśmiechnął się. Była piękna. Pod każdym względem, w każdym calu. Idealna.
— Mówiłem już, że cię kocham? — zapytał z pluskiem wody, stając naprzeciwko niej. Dziewczyna spojrzała na niego i uśmiechnęłam się lekko.
— Wiele razy.
Blondyn chwycił jej dłoń i pocałował ją lekko w usta.
— A więc teraz, tutaj, na Hawajach, stojąc nago w cholernym Oceanie Spokojnym i mając za świadka jedynie księżyc, mówię ci z głębi serca: kocham cię, Meikimi.
Dziewczyna spojrzała na niego z niedowierzaniem i poczuła jak po policzku spływa jej łza szczęścia.
— Boże, Ryōta, ja... — zaczęła, ale nie mogła powstrzymać wzruszenia. — Ja też cię kocham. Najbardziej na świecie — powiedziała i wpadła w jego objęcia, a ich tamtejszy pocałunek był najlepszy w ich życiu.
Skończyłam. Czuję się spełniona, mogę iść oglądać zaćmienie XD
Macie ochotę na special wakacyjny z jakimś innym shipem? Bardzo chętnie spełnię wasze pragnienia ^^
Enjoy i tak dalej
Kocham was
~Beth 💙
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top