-2-
Kise wszedł do studia ze zbolałą miną. Wiedział, że oberwie mu się za uszkodzenie twarzy. Będzie musiał tłumaczyć się przed fotografem jak to “przez przypadek” dostał piłką od swojego starszego kolegi.
— Jak mogłeś, Kasamatsu-senpai — jęknął cicho, dotykając zaczerwienienia na kości policzkowej. Dzisiaj jeszcze dadzą radę to ukryć, ale Kise był pewny, że będzie musiał znosić siniaka na swojej, niemal że idealnej, twarzy przez najbliższe kilka tygodni.
— Kise-kun! — wrzasnął Tachibana, teatralne przykładając dłoń do czoła. — Co ci się stało?!
— Nic takiego — blondyn uśmiechnął się lekko. — Naprawdę, nic mi nie jest.
— Ktoś cię pobił?! — zawołał menadżer, a Kise postanowił szybko zakończyć temat, zanim mężczyzna zacznie histeryzować.
— Yyy… Nie. To tylko wypadek, nic mi nie jest — powiedział i odszedł szybkim krokiem w stronę garderoby. Wszedł do środka i rzucił torbę na stojącą pod ścianą kanapę. Spojrzał na stroje na wieszaku i chwycił komplet z plakietką “Kise Ryōta”.
— Znowu dodaje mi pan roboty — westchnęła stylistka, wchodząc do pomieszczenia. Kise uśmiechnął się przepraszająco.
— To tylko niewielkie zaczerwienienie — odparł. — Co to dla pani!
Kobieta prychnęła, kręcąc głową z niedowierzaniem, po czym podeszła do blondyna i zajęła się poprawianiem jego ubioru.
***
Blondyn przeczesał włosy palcami i westchnął, wchodząc do garderoby.
— Był pan świetny — powiedziała stylistka, zdejmując mu z ramion marynarkę. Unosiła lekko kącik ust, zerkając na niego spod modnej blond grzywki.
— Dziękuję — uśmiechnął się chłopak, rozpinając koszulę.
— Przepraszam za spóźnienie — odezwał się dziewczęcy głos. Kise odwrócił się i uśmiechnął lekko na widok wysokiej brunetki. Dziewczyna spojrzała na niego przelotnie i odwróciła wzrok. Stylistka spojrzała na zegarek, marszcząc brwi.
— Nieeee… jesteś idealnie na czas. Już kończymy — powiedziała, kiwając głową w stronę blondyna. — Ubrania masz na wieszaku, ja zaraz wracam — powiedziała i wyszła z garderoby. Brunetka podeszła do wskazanego przez kobietę wieszaka i zdjęła wcześniej przygotowany komplet.
— Hej — odezwał się blondyn. — Masz na imię Kimi, tak?
— Meikimi — powiedziała, patrząc na sukienkę z długim rękawem, trzymaną w dłoniach.
— A więc Iwaizumi Meikimi? — uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem. — Czy nie mówiłaś czegoś o tym, że już się tu więcej nie pojawisz? — zapytał z szelmowskim uśmiechem.
— Zmieniłam zdanie — mruknęła, zrzucając z siebie bluzę i odkładając ją na krzesło obok.
— Mogę wiedzieć co było tego przyczyną? — zapytał, podchodząc bliżej brunetki i opierając sie o toaletkę z podświetlanym lustrem.
— Nie bardzo — odpowiedziała i spojrzała na niego wymownie, robiąc charakterystyczny ruch dłonią. — Mógłbyś...? No wiesz.
— A tak — blondyn odwrócił się plecami do dziewczyny, dając jej tym samym odrobinę prywatności. — Powinni zrobić dwie garderoby, nie uważasz?
— Niekoniecznie — odparła. — Jesteś modelem, wstydzisz się czegoś?
— Ja nie, a ty? — zapytał, odwracając się. Brunetka spojrzała na niego spode łba, jednak Kise dostrzegł na jej ustach cień uśmiechu. Dziewczyna sięgnęła ręką do tyłu, chcąc zasunąć zamek sukienki. Chłopak podszedł do niej.
— Pozwól — powiedział szarmancko i poczekał, aż brunetka opuści dłoń. Ostrożnie zapiął zamek, i spojrzał ponad głową dziewczyny na ich odbicie w lustrze. Uśmiechnął się lekko. Nastolatka zerknęła na niego i podziękowała cicho, odwracając wzrok.
— Iwaizumi-kun... — zaczął, dziewczyna spojrzała na niego przelotnie i wróciła do zakładania szpilek.
— Kise! — zawołał Tachibana, wpadając do pomieszczenia. — Dzień dobry, pani — uśmiechnął się na widok dziewczyny i wrócił wzrokiem do modela. — Potrzebuję cię, raz, raz — powiedział. — Przebieraj się w tempie ekspresowym i chodź do recepcji!
— Jasne — mruknął chłopak i posłał menadżerowi grzeczny uśmiech. Mężczyzna wyszedł z garderoby, podśpiewując wesoło. Brunetka prychnęła. Kise uśmiechnął się w jej stronę, jednak dziewczyna była odwrócona plecami do chłopaka. Blondyn przebrał się szybko, nie zamieniając już z dziewczyną ani słowa, gdyż do pokoju weszła stylistka z naręczem nowych kosmetyków. Kise chwycił swoją torbę i ruszył w stronę drzwi.
— To… do zobaczenia? — zaryzykował i zatrzymał się z ręką na klamce, czekając na odpowiedź.
— Może... Cześć — odparła dziewczyna cicho. Blondyn wyszedł z garderoby i skierował się do recepcji.
— No w końcu! — zawołał na jego widok menadżer. Blondyn oparł przedramiona na ladzie i spojrzał na mężczyznę i recepcjonistkę, siedzącą na krześle. — Mam dla ciebie ofertę nie do odrzucenia.
***
Kise zazwyczaj nie był tak bardzo łasy na pieniądze. Dla niego modeling był dobrą zabawą i sposobem na dorobienie na boku, bo jeżeli chodzi o jego kieszonkowe od rodziców, nie przekraczało ono średniej normy większości nastolatków. Na skutek uboczny, jakim była sława i popularność wśród dziewczyn, też nie mógł narzekać. Jednak nie mógł oprzeć się sumie zaoferowanej przez kolejnego zleceniodawcę. Tachibana poinformował go, że wydawnictwo słynnego wśród nastoletnich dziewcząt magazynu “Teen Love” jest gotowe zapłacić grube pieniądze, byle by Kise Ryōta zgodził się zostać ich głównym modelem. Głowa tegoż wydawnictwa, niejaki Sasabe Shima, obiecał również znalezienie dla Kise idealnej modelki, którą chłopak zatwierdzi w stu procentach. Dla blondyna nieważne było z kim pracuje. Był profesjonalistą i umiał dopasować się do sytuacji. Ale to miłe ze strony pana Sasabe, że pozwolił mu wybrać partnerkę.
Pierwszą kandydatką jaka przyszła mu na myśl była oczywiście Meikimi Iwaizumi. Coś w urodzie i sposobie jej zachowania przyciągało Kise jak magnes i chłopak nie mógł się odpędzić od natrętnych myśli o nowej modelce. Może to jego słabość do brunetek? A może chodzi o jej ciemne jak noc, błyszczące oczy, które według Kise kryją w sobie zbyt wiele smutku? Blondyn westchnął, przyznając w duchu, że dziewczyna jest prześliczna i lekko zawróciła mu w głowie.
To nieistotne. Kise był pewien, że Iwaizumi się nie zgodzi. Nie wiedział co przygnało ją z powrotem do agencji po niejednokrotnym zapewnieniu, że więcej się tam nie pojawi. Chłopak poddał się więc na starcie. Nie namówi jej na wspólną sesję do magazynu, ociekającego wręcz miłością i romantyzmem. Nie było szans.
Kise podniósł głowę i spojrzał na nauczycielkę angielskiego. Młoda kobieta o blond włosach czytała krótki tekst, którego znaczenia chłopak nawet nie próbował zrozumieć. Był zmęczony ostatnią sesją i rozczarowany, że nie było na niej Iwaizumi.
Blondyn westchnął ciężko i przez chwilę próbował cokolwiek notować, ale myślami był zupełnie gdzie indziej. Daleko stąd, gdzieś na Hawajach czy Malediwach, marzył o spokojnych wakacjach w towarzystwie uroczej, kochającej dziewczyny. Nie wiedzieć czemu, na tym wesołym obrazku widział siebie i Iwaizumi. Podparł głowę ręką i przygryzł końcówkę długopisu, wpatrując się w tablicę. Chciał ją lepiej poznać. Dowiedzieć się, dlaczego zdecydowała się na modeling, mimo jej sceptycznego podejścia do tego zawodu. Chciał wiedzieć, co kryje się pod tymi smutnymi, brązowymi oczami.
Chłopak poczuł delikatne szturchnięcie w ramię i odwrócił się do kolegi, siedzącego za nim. Brunet ukradkiem podał mu małą, złożoną karteczkę i kiwnął znacząco w stronę siedzącej niedaleko szatynki. Kise uśmiechnął się grzecznie do dziewczyny, po czym odwrócił się w stronę tablicy i chowając dłonie za piórnikiem, rozwinął liścik.
“Świetnie dziś wyglądasz, Kise-kun!”
Blondyn westchnął ciężko i zrezygnowany wsunął karteczkę między strony podręcznika.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top