5
Alex ¤.¤
-Nie mam kreskówek.Znalazłem tylko Kubusia Puchatka.-wskoczyłem do pokoju przewracajac w palcach pudełko z płytą.Nie usłyszałem odpowiedzi tylko słodkie chrapnięcie. .Spojrzałem na Jacka i nie mogłem się nie uśmiechnąć.Chłopak leżał wtulony w mojego misia ,ktory dotrzymywał mi towarzystwa w samotne dni.Jego głowa leżała na łapce misia,obejmował go w pasie a nogi podkulił do brzucha.Nie miałbym nic przeciwko gdyby to mnie tak obejmował.Potrząsnąłem główną próbując wybić ten obraz z głowy.Zamknąłem po cichu drzwi i ruszyłem do łazienki wziąść szybki prysznic.Myślałem o jego spokojnym wyrazie twarzy i słodkich ustach..Ciekawe czy się ślinił.Uśmiechnąłem się na tę myśl.Fuj przecież to obrzydliwe.Wyłączyłem wodę i wyszedłem spod prysznica.Owinąłem się ręcznikiem,przetarłem ręką lustro i spojrzałem w swoje oczy.
-Przystojniaczek z Ciebie Alex.-Pusciłem do siebie oczko i sięgnąłem dłonią po ubrania.Nie wyczułem ich jednak.Oderwałem w końcu od siebie wzrok i zrozumiałem,że nie mam przy sobie czystych ubrań.Westchnąłem i opracowałem plan idealny. Owinąłem się mocniej ręcznikiem i ruszyłem do swojego pokoju kolejno gasząc światła.Jack śpi,nie dowie się o tym, że paradowałem przed nim bez ubrań.Z drugiej strony przecież to facet,ma to samo co nie..Nigdy nie wstydziłem się rozbierania przy chłopakach w szatni.Wziąłem głęboko wdech i wśluzgnąłem się do pokoju.Misja- w trakcie ,prawdopodobieństwo sukcesu -duże.
Jack ¤.¤
Obudził mnie szmer.Otworzyłem powoli jedno oko.Nie spodziewałem się tego widoku.Cholera on nie ma ubrań!Co powinienem zrobić?Powiedzieć,że nie śpię?NIE! Nie rób tego..zamknij po prostu oczy i udawaj,że nic nie widziałeś Jack. Głęboki wdech chłopie,facet taki sam jak ty.Nie jestem pewien czy chce zapomnieć czy wolę jednak pamiętać ten widok.Japierdole co się dzieje.Powinienem wrócić do domu!
Położył się przede mną a ja przez całą noc wpatrywałem się w jego plecy wyobrażając sobie wszystko co widziałem.Umięśnione plecy,silne ramiona..przysięgam przez chwilę poczułem na sobie te silne ramiona, którymi podtrzymywał mnie na sali gimnastycznej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top