22
Jack ¤.¤
-No więc...zdradzisz mi swój powód przemiany?-Wpatrzony w drogę z zamysloną miną ,wciskając pedał gazu.Zerkam na niego.
-Eee...nie ma powodu,po prostu z ciekawości.-Ja sam nie wiem dlaczego to zrobiłem,może chciałem być bardziej rozchwytywany w śród rówieśników?Może chciałem się bardziej podobać Alexowi...W końcu sam ma taki styl?
-Chciałem zmian.-Podsumowałem.
-Nadal nie rozumiem...Ale niech Ci będzie.
Staje przed moim domem.
-Do zobaczenia Alex.-Dał mi buziaki i wyskoczylem z pojazdu.Na podjeździe stały dwa czarne furgonetki ,a koło nich ludzie robiący mi zdjęcia.
-Jak się Pan nazywa
-J..Jack.-Blask fleszy raził i trudno było się skupić.Nagle wielki napakowany facet podchodzi do mnie i mówi.
-Nazwisko.
-Słucham.-Robię minę "wtf"-To ja się pytam co się dzieje pod moim domem!-Uśmiecha się i chwyta mnie za ramię prowadząc do domu.
-Jestem ochroniarzem Pana Smitha.-Nie rozumiem za bardzo jego słów,po kija on tu jest skoro...no nie! MAMA ZAPROSIŁA DO SIEBIE NASTĘPCĘ OJCA??Mama nigdy nie zaprasza facetów do domu widocznie ten jest jakiś "wyjatkowy".Wchodzę i chciałbym zapomnieć o tym widoku...no może przesądzam ,ale całująca się matką z jakimś obcym mężczyzną. Moja torba spada z ramienia a kopara opada ,aż do drzemiacej lawy pod ziemią ,tam gdzie jest tylko ogień.Mama szybko wstaje z kolan teraźniejszości partnera i wygładza pogniecioną spudniczkę.
-Witaj synku,myślałam ,że dzisiaj też wyskoczyła do Alexa na noc.
-Dobry wieczór Panie Smith.-Wyciągam do niego rękę a on nieco zawstydzony chwyta.
-Proszę mów mi Andrew.-Uspokaja się i uśmiecha.
-Dobrze Andrew'ie.
-Twoja matka wiele mi o tobie mówiła-Nadal trzasł naszymi dłońmi ,aż zaczęły się one pociąć.Wyswobodziłem ja i pokazałem palcem na schody.
-To ja już,już pójdę.-Zabrałem torbę i pobiegłem do pokoju. Nie wierzę....Alex mi nie uwierzy.
------------
NO I MAMY POZNANIE JACK,A z panem Smithem
---Tak sobie myślę czy z Jack zacznie udzielać się w schow-biznesie........A Wy jak sądzicie ?? Komentować do jasnej dzidy ...:3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top