14

Jack

Otworzyłem drzwi od domu.Spojrzałem na kanapę gdzie znalazłem mamę i El otulone ciepłym kocykiem.Obie spały.Zdjąłem po cichu buty i odkryłem powoli kocyk żeby wziąść siostrzyczkę na ręce i zanieść ją do łóżeczka.Starałem się być jak najdelikatniejszy żeby jej nie obudzić.Skupiony wchodziłem po schodkach,nie była już bobasem, którym dałoby się podrzucić po sam sufit.Rośnie jak na drożdżach..
Otworzyłem drzwi od jej królestwa i ułożyłem ją w ciepłej pościeli.Zapaliłem jej lampkę nocną i opusciłem pomieszczenie zostawiając lekko uchylone drzwi.Wróciłem do salonu obudzić mamę.Spojrzała na mnie zaskoczona.
-Zasnęłam?-Zaczęła się rozglądać po pokoju.-gdzie Elizabeth?
-Zaniosłem ją do łóżka ,ty też idź spać mamo.Kanapa jest niewygodna.-Uśmiechnąłem się do niej a ona chwyciła za mój policzek.
-Mój opiekuńczy synek.-Wstała powoli z kanapy i składając koc dodała.-Twój chłopak będzie szczęściarzem.-Uśmiech zszedł z mojej twarzy.
-Co.
- Nie jesteś gejem?-Spojrzała w moja stronę.-Byłam przekonana,że mój synek lubi chłopców.-Podrapałem się po karku.Skąd ona wiedziała?Może miałem gdzieś przypiętą kamerę!? Co jeśli widziała..onie! Jak całuję Alexa?
Chciałem zapaść się pod ziemię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top