Zmaltretowane ciało i kolejna przykra decyzja

Łazienka na piętrze była lepiej wyposażona niż niejedna toaleta w apartamencie prezydenckim pięciogwiazdkowych hoteli. Prócz klasycznych obiektów pokroju umywalki znajdowała się w niej duża wanna, prysznic z telewizorkiem, dwa łóżka do elektrycznego masażu (i jedno zwykłe, do którego potrzeba było masażysty), zwijana sauna dla dziesięciu osób i wielkie jacuzzi odgrodzone od reszty pomieszczenia matową szybą.

Nie zważając na liczne udogodnienia, Roderich skorzystał ze zwyczajnego prysznica. Ale najpierw rozebrał się i stanął przed lustrem – ogromną przejrzystą taflą wysoką na dwa metry.

Wiedział, że nie powinien tego robić, ale nie mógł się powstrzymać. Od dawna nie widział swojego ciała.



Gdyby zobaczył obraz ze zwierciadła sto lat temu, poczułby pogardę dla własnej słabości.

Gdyby zobaczył go rok temu, przestraszyłby się.

Pół roku temu uśmiechnąłby się z gorzką satysfakcją.

Miesiąc temu pożałowałby, że dożył chwili, w której jego mordercze starania poszły na marne, a jedynym owocem było to zmaltretowane ciało.

Od dawna nie wychodził na słońce, więc jego skóra zbladła drastycznie.

Od dawna się głodził, więc jego skóra opięła się na kościach. Wyglądała jak błona naciągnięta na martwy szkielet.

Od dawna się głodził, więc jego włosy zmatowiały, pozbawione potrzebnych składników odżywczych.

Skutkiem pobytu w szpitalu były zapuchnięte od płaczu oczy i rany na nadgarstku, dowód drugiej nieudanej próby samobójczej.

Skutkiem zdarzenia nad jeziorem była poprzeczna szrama na szyi.

Skutkiem zdarzenia nad jeziorem była ta cholerna nadzieja, że jednak ktoś może mu pomóc.



Gilbert skrupulatnie sprawdził, czy obiadokolacja zostanie przygotowana na czas. Osobiście posmakował sos i kazał go doprawić.

Po upewnieniu się, że wszystko działa jak w zegarku, Prusak zamknął się w sypialni. Z przywiezionej ze szpitala torby wyjął cztery starannie zamknięte listy i dwa notatniki. Koperty wraz z dziennikiem schował w komodzie, pod skarpetkami.

Usiadł na łóżku z wiśniowym notatnikiem w ręce.

Wiedział, że nie powinien tego czytać, podobnie jak wiedział kilka dni temu, gdy natknął się na zeszyty. Poznał uczucia Rodericha z ostatniego tygodnia przed pierwszą próbą samobójczą. Naruszył jego najgłębszą prywatność. Powinien się za to wstydzić, ale jakoś nie potrafił. Dzięki przekroczeniu granicy udało mu się z wierzchu zrozumieć, co powodowało jego przyjacielem. Udało mu się chociaż ogólnie przyjrzeć emocjom niedoszłego samobójcy.

Udało mu się przekonać go do zamieszkania z Gilbertem.

I do tego, by choć spróbował przyjąć pomoc.

Prusak podjął ostateczną decyzję, otworzył zeszyt na wstępie i zaczął czytać.

Już po pierwszym akapicie źle się poczuł. Serce mu się ścisnęło.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top