Miłość silniejsza od śmierci
Siedział w wannie. Trzymał żyletkę przy skórze, mówiąc w myślach pożegnalny monolog.
Trzymał żyletkę przy skórze. Nieprzerwanie od kilku minut zbierał się w sobie, by uczynić ten ostateczny krok.
Chciał to zrobić, naprawdę chciał.
Zaraz. Co on mówił? Że chce umrzeć? Że chce nigdy więcej nie zobaczyć Gilberta?
Kłamstwo. Bluźnierstwo.
On nie mógł...
Ale musiał.
Nie umiał...
MUSIAŁ. Chciał.
Nie...
TAK.
NIE!!!
Żyletka wypadła mu z dłoni, cicho uderzyła o biały kamień. Roderich podkurczył kolana, schował w nich głowę.
Zapłakał gorzko, wylewnie.
Nie umiał. Nie chciał. Nie potrafił.
Nie mógł.
Nie mógł istnieć bez Gilberta. Jego nieśmiertelna dusza umarłaby bez obecności Kochania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top