Byłby najszczęśliwszy
Gilbert położył się na plecach, odsunął od Rodericha. Nie ufał sobie. Po tym, jak jego ręce wsunęły się pod bieliznę Austriaka, były zdolne do wielu rzeczy, z których każda skończyłaby się bardzo, bardzo źle.
Myślał o tym, czego się dziś dowiedział. Musiał wiele zrozumieć. Miał wiele pytań do Rodericha.
Przede wszystkim musiał wiedzieć, co dalej.
A tego właśnie nie wiedział.
Nie kłamał, proponując Roderichowi przeprowadzkę na stałe. Byłby najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyby się tak stało.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top