8.




Kiedy przyszedłem do jej pokoju spała. Głupio się czułem wiedząc, że kiedy ja miałem potok wspomnień ona siedziała i czekała na durną butelkę wody. Miałem ochotę płakać nad swoją głupotą.
Powinienem zostawić tą wodę na szafce i wyjść. Zostawić ją w spokoju. Niestety jestem dość samolubny i nie miałem takiego zamiaru. Czułem się dziwnie spokojny w jej towarzystwie. Choć jak można nazwać śpiące ciało dziewczyny i do tego praktycznie nieznanej dziewczyny towarzystwem.
Patrząc na nią miałem dziwne poczucie, że muszę jej pomóc. Nie wiedziałem, w czym i jak ale czułem, że to jest mój cel. Nie wiem kompletnie, jaki to mieć skutek w przyszłości.
Moje przemyślenia przerwało czyjeś mruknięcie i następnie odwrócenie się ciała dziewczyny. Spała niespokojnie. Mamrotała cicho jakieś słowa, jej twarz zmieniała się cały czas. Raz była szczęśliwa, chwilę potem mamrocząc pod nosem była wściekła zaraz potem wystraszona. Jej brwi i mięśnie twarzy pokazywały każde z tych uczuć w taki sposób, że czasem zastanawiałem się czy przypadkiem dziewczyna nie wstała.
Teraz miałem widok na plecy dziewczyny. Może niekoniecznie na cale plecy, bo dziewczyna była ubrana w szpitalną koszulę, ale jakaś część była widoczna spod podwiniętej piżamy.
Długą ciszę przerwało mój brzuch, który w dosadny sposób przekazał, że od długiego czasu nic nie jadłem. Postanowiłem to zmienić. Wstałem ostrożnie z krzesełka by nie na robić zbędnego hałasu. Ostatni raz spojrzałem na dziewczynę i prawie padłem na zawał.
Mój oddech przyspieszył a oczy prawie wyskoczyły z oczodołów. Złapałem się rękami w miejscu gdzie było serce czując jego przyspieszone bicie. Próbowałem się uspokoić.
To wyglądało jak scena z jakiegoś horroru. Dziewczyna była tak cicho. Oddychała miarowo tak samo jak przez sen. Nigdy bym nie pomyślał, że ona nie śpi.
- O matko boska.- Szepnąłem łapiąc się krawędzi łóżka. Natasza dziwinie się spojrzała.
- Stało się coś? - Zapytała jakby nigdy nic. Zaśmiałem się cicho. Byłem jakiś niespokojny dzisiaj. Czułem sie tak jakbym grał teraz w csa i jakiś typ w wcelowany z AWP strzelił mi w głowę. Samo to, że giniesz od headshota jest czymś na swój sposób strasznym. Tym bardziej jak jesteś skupiony.
- Nie.. Nie. Spokojnie- powiedziałem. Dziewczyna rozejrzała się na boki i chwyciła kubeczek z wodą. Łapczywie zaczęła pić. Musiała czuć ogromne pragnienie.
Poczułem się jeszcze bardziej dobity. Głupie wspomnienia.
- Przepraszam, że tak późno przyszedłem. - Wyszeptałem patrząc się w podłogę. Była koloru zielonego. Materiał, z którego była zrobiona przypominał ten, którym robi sie podłogi w szkołach. Wróciły wspomnienia z czasów, kiedy to się jeszcze do szkoły chodziło.
- Nic się nie stało. Tak właściwie nie wiem, kiedy przyszedłeś, bo zasnęłam od razu po twoim wyjściu. -Lekko się uśmiechnęła. - Byłam strasznie zmęczona, co mnie trochę dziwi, bo przecież właściwie dopiero, co wstałam. - Powiedziała. Na jej twarzy widniał lekki uśmiech. Czułem dziwne uczucie w brzuchu. Była słodka. Jej bladą twarz oświetlało słońce, włosy lekko potargane przez sen opadały na twarz, a oczy piękne jasne oczy, których kolor pozostawał dla mnie zagadką, miały małe iskierki.

Musiałem się zapatrzeć, ponieważ dziewczyna przestała sie uśmiechać i zaczęła pocierać rękawem koszuli swój policzek i usta. Było to dla mnie dość zabawne, ponieważ zacząłem sie cicho śmiać się.

- Hey! Nie śmiej się...

- Ubrudziłam się? - Powiedziała i dalej patrząc sie na mnie pocierała policzek.

Pokręciłem przecząco głową. Nie mogłem oderwać wzroku od niej. Zawróciła mi w głowie. Od samego momentu wejścia do tego potwornego domu patrzyłem tylko na nią. Kiedy szła do kuchni szukałem jej wzrokiem? Była śliczna.

Jej wzrok przeniósł się na coś niedaleko mnie.

- Dlaczego tutaj jest tyle balonów?-Zapytała. - Dlaczego tutaj jest tyle słodyczy?

Latała wzrokiem od balonów obok mnie po czekoladki na jej stoliku po pakunki na krześle przy oknie.

- Każdy cieszy się, że wróciłaś. Jesteś sensacją na skale całego Trójmiasta jak nie całego województwa. - Powiedziałem wciąż patrząc na jej twarz. - Po tym jak zniknęłaś wszędzie wisiały plakaty, reklamy z twoim wizerunkiem. Byłaś szukana wszędzie. Twoja matka się zamartwiała.

Patrzyła teraz na mnie nie wierząć w moje słowa. N a jej twarzy wypisane było niedowierzanie. Jej twarz zdobiło również uczucie na kształt szczęścia.

- Moja... Mama?- Wyszeptała. W jej oczach kryły sie ogniki szczęścia. Po policzkach zaczęły płynąć łzy.

- Hey.. Dlaczego płaczesz? - Zapytałem podchodząc do mniej bliżej.

Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko. Wytarłem wierzchem dłoni jej policzki z łez i kucnąłem obok jej łóżka, ponieważ z tej strony krzesło było zawalone prezentami.

- Tak dawno jej nie widziałam....- Wyszeptała patrząc na mnie. Jej uśmiech robił się coraz większy, przez co ja sam również zacząłem się uśmiechać.

Zaskakujące. W przeciągu paru chwil uśmiechałem się więcej niż wciągu ostatniego miesiąca. Samotność sprawiała, że ciężej było mi czuć szczęście, radość. Żyłem, bo musiałem. Tworzyłem, bo musiałem. Żywiłem sie, bo musiałem. Każda moja czynność była wymuszona. Najchętniej leżałbym w łóżku do śmierci i patrzył sie w sufit. Jednak przez ostatni tydzień jak dziewczyna tu leżała, przychodziłem do niej nie, dlatego że musiałem tylko, dlatego że chciałem.

Moje myśli przerwało burczenie w brzuchu.

Dziewczyna zaczęła się śmiać a ja samoistnie również zacząłem się śmiać.

Zaskakujące, co ta dziewczyna ze mną robi.


Heyo wszystkim 8)

Witam was ponownie znaczy nie ponownie, ale dobra.... xD

Jest pewna sprawa. Otóż wraz z Charitiss Czyli moja najlepszą przyjaciółką Wiktorią Założyłyśmy nowe konto, na którym razem będziemy pisać Opowiadania. Bardzo serdecznie was tam zapraszam tak samo jak na prywatne konto Wiktorii

Konto nazywa RPAiKANADA sie nie pytajcie, dlaczego akurat tak, ponieważ jest to nasz taki wymysł xDD

W każdym razie Gorąco was tam zapraszam. Naszą pierwszą książką jest ,,studniówka'' Gdzie będą takie sławy jak Kubson, Skyen, Bladii oraz różni ludzie z ich otoczenia 8) Sam pomysł i wykonanie myślę, że wam się spodoba, więc tak.. No ten.. Zapraszamy Xd


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top