Powstanie Rządu
***
Na początku Jarosław stworzył Dude i Szydło. Sejm zaś był bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru afer,
a korupcja unosiła się nad posłami.
Wtedy Jarosław rzekł:
«Niechaj się Duda stanie się memem!» I stał się memem. Jarosław widząc, że Beatka jest uległa, oddzielił ją od Dudy. I nazwał Prezes Beatke premierem, a Andrzeja nazwał prezydentem.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy. Koty nie zostały nakarmione.
A potem Jarosław rzekł:
«Niechaj powstanie komisja w sprawie Smoleńska i niechaj ona oddzieli jedne kłamstwo od drugiego!»
Uczyniwszy tę komisję, Prezes oddzielił kłamstwo od prawdy ukrytej przez Putina; a gdy tak się stało, Jarosław nazwał to Zamachem.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi. A koty nadal nienakarmione.
A potem Jarosław rzekł:
«Niechaj zbiorą się mohery spod kościołów w jedno miejsce i niech się zorganizuje pielgrzymka pod
Pałac Prezydencki!»
A gdy tak się stało,
nazwał tę grupę prawdziwymi patriotami, a zbiorowisko nazwał miesięcznicom. Jarosław widząc, że były dobre, rzekł:
«Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce(nie żadne mieszańce), w których są nasiona».
I stało się tak. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Prezes widział, że były dobre. Potem przyszedł Szyszko i kazał wszystko wyciąć. Jarek się wkurzyl. Bardzo.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień trzeci. A koty nadal nienakarmione.
A potem Jarosław rzekł:
«Niechaj powstaną , świecące na scenie politycznej, aby oddzielały prawicowców od lewaków, aby wyznaczały nowe ustawy, prawa i obowiązki; aby były ciałami jaśniejącymi na plaży San Eskobaru i aby rządziły nad polakami».
I stało się tak. Jarosław uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło finansami, i mniejsze, aby rządziło obroną kraju, oraz Misiewicza. I umieścił ich Jarosław w Radzie Ministrów, aby było zabawnie; aby rządziły kasą i helikopterami i oddzielały wydadki konieczne od zachcianek. A widział Prezes, że były dobre. (Oprócz Misiewicza).
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty. A koty nadal głodne.
Potem Jarosław rzekł:
«Niechaj się zaroją sklepy internetowe od roju odzieży patriotycznej, a Sebixy niechaj ubierają je na dzielnie, pod Biedrami straszą!»
Tak stworzył Jarosław Młodzież Wszechpolska i wszelkiego rodzaju wkurzajace istoty żywe, którymi zaroiły się ulice, oraz wszelkie dresy różnego rodzaju. Jarek widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: «Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały osiedla Polskie, a Sebixy niechaj się rozmnażaja na ziemi».
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty. Współczuję tym kotom.
Potem Jarosław rzekł:
«Niechaj Karinka wyda istoty żywe różnego rodzaju: Dżessiki, Brajanki i inne pawianki według ich rodzajów!»
I stało się tak. Jarosław uczynił różne rodzaje Dżessik, Brajankow i wszelkich patoligii pełzających po ziemi, bo tabletki "dzień po"były tylko na receptę. I widział Jarek, że były dobre( przynajmniej było co na YT oglądać,a nie tylko "Ucho Prezesa").
A wreszcie rzekł Jarek:
«Uczyńmy Brajanka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad Dżssikami, nad ich prawami, nad ich umysłami, nad ziemią i nad wszystkimi innymi rzeczami o ktorych nie mamy pojęcia»
Stworzył więc Jarosław człowieka na swój obraz,
na obraz Jarka go stworzył:
stworzył Dżessike i Sebka .
Po czym Prezes im błogosławił, mówiąc do nich:
«Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi.Ale głównie ty Seba, Dżessika do garów. ».
I rzekł Jarek:
«Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem (ale uważajcie na Szyszko, on lubi ścinać drzewa.).
Dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona( wszędzie ci Weganie)».
I stało się tak. A Jarosław widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty.
*****
Zmęczony tym tworzeniem Jarosław usiadł na swoim bujanym fotelu i wpatrywal się z płomienie wesoło tańczące w kominku.
-Och Lechu, gdybyś tu był- pomyślał Prezes patrząc na zdjęcie swojego zmarłego brata- Razem moglibysmy pokonac tych lewaków i zaprowadzić pokój w galaktyce znaczy w Polsce.
Z zamyślenia wyrwał to odgłos
telefonu.
-Kto mówi?- zapytał Prezes owijając kabel od telefonu na placu
-Ktoś o kim zapomniałeś,a był Ci tak bliski..-
-Antonio, to Ty?
- Nie debilu, tu twój kot. WEŹ TY NAS W KOŃCU NAKARM.
*****
Ja przepraszam,to tylko taki eksperyment.
☺
-
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top