46
Pov Viviane
Piję już drugiego drinka, Harry zamówił ich tak dużo, że na pewno na tym się jeszcze nie skończy. Są one pyszne, jeszcze nigdy takich dobrych nie piłam. Znajdujemy się w dużej wannie z jakuzzi. Rozluźniłam się już tak, że nawet nie przeszkadza mi to, że zarówno ja jak i on jesteśmy nadzy.
Odstawiam pustą szklankę, a on szybko podaje mi następną. Sam jednak nie pije dużo.
- Mówiłeś, że to ma bardzo mało alkoholu - mówię z uśmiechem. Sama nie mam pojęcia czemu jestem taka radosna.
- Te twoje nie mają w ogóle skarbie. Kazałem ci dorzucić trochę ekstazy do pierwszego drinka, tak na poprawę humoru - powinnam być na niego za to zła, ale nijak nie potrafię. Jest mi tak błogo.
- Nie umiesz mnie przekonać do siebie bez pomocy prochów, nie jest ci nic z tego powodu źle? - mówię z kpiną. Zupełnie tak jakby ktoś mi wyłączył zdolność logicznego myślenia. Biorę kolejne kilka łyków tego napoju.
- Nie lubię się przemęczać jeśli nie ma ku temu dobrego powodu, a przecież wystarczy jedna tabletka i już nie jesteś taka ponura - łapię mnie za biodra i siadza na swoich kolanach. - Wiesz co skarbie jesteś bardzo ładna - odgarnia moje włosy z twarzy. - Seks z tobą jest przyjemny, a jak się nie rzucacsz to nawet wspaniały. Żebyś się jeszcze tylko przestała tak głupio upierać, że mnie nie chcesz
Patrzę prosto mu w oczy. Wczes jej nie zwracałam uwagi na to jakie one są śliczne. Jego twarzy jest też ładna.
- Bo mnie kupiłeś, a ja nie jestem na sprzedaż. Razem z moim ojcem postanowiliście zdecydować o moim życiu, nikomu by się to nie spodobało.
Opieram głowę o jego tors i jeżdżę palcami po jego skórze. Czuję jego męskość ocierającą się o moje uda. Nie przeszkadza mi to, a nawet wręcz przeciwnie. Poruszam się tak by jeszcze bardziej go pobudzić.
- Nikt na moim miejscu by się nawet chwili nie wahał, dostałem propozycję by dostać za darmo śliczną dziewczynę, więc nie mogłem nie skorzystać.
Wybucham głośnym śmiechem, powinnam dać mu w mordę za te słowa, ale w obecnej chwili mam na niego zbyt wielką ochotę.
- Nigdy nie uprawiałam seksu w wodzie. Chcę spróbować - podnoszę głowę i na niego spoglądam.
Odwracam się tak by usiąść na nim okrakiem. Nasze twarze są na takiej samej wysokości.
- Bardzo mi się taka podobasz - zaczyna pieścić moje wnętrze. Nie powstrzymuje jęków przyjemność. Jest mi tak dobrze. Nie wiem czy to zasługa tego, że jesteśmy w wodzie, ale jak wchodzi we mnie to nie odczuwam żadnego dyskomfortu, a jedynie przyjemność.
- Nie spodziewałam się, że jesteś w tym taki dobry - mówię pomiędzy pchnięciami.
- Udam, że tego nie słyszałem, a ciebie chyba będę musiał częściej tym faszerować, bo stajesz się wtedy znośna - wpijam się w jego usta. Wydają się teraz takie kuszące.
Nasz pocałunek jest krótki, ale namiętny.
- Teraz tylko pozbędę wie twojego ojca i już nie będzie żadnych problemów.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top