#4 Ziall

@marylouxpie "ziall! niall jest dobrym, wzorowym uczniem z okularami na nosie i nie zwraca uwagi na zayna, który jest bad boyem, dopóki Malik do niego nie podejdzie i nie zacznie wypytywać nialla o jakieś wstydliwe rzeczy, np czy jest prawiczkiem, no ogolnie żeby Horan był burakiem!! a na koniec zapyta się o jego numer, ktory niall poda i wieczorem, jak odrobi lekcje i poduczy się do testu z angielskiego, dostanie smsa od nieznanego nr, czy pójdą w piątek na domowke, na co oczywiście się zgadza, i kolejny przeskok czasowy do piątku rana, gdzie zayn podejdzie do niego na lunchu i zacznie z nim flirtować, że wygląda gorąco, że brałby go przy ścianie teraz ale wie, że Niall jest zbyt wstydliwy, by zerwać się z lekcji.. Niall spłonie ze wstydu! i potem kolejny przeskok, po południu dostaje smsa od Zenka, iż będzie o niego o 8 wieczorem, Niall się wystroi, wypachni i zapomni okularów:).. Malik go skomplementuje, pojadą motorem na tą imprezę, potem Zayn przedstawi Nialla Harremu, Louisowi i Liamowi, możesz dać że np Lou siedzi Harremu na kolanach czy coś. Już tacy wstawieni pójdą na górę do pokoju Liama zagrać w butelkę (tak jak przystało na ostatni rok szkoły pfpf) i padnie wyzwanie, żeby Niall pocałował Liamowi i zrobi to, a potem Zayn weźmie go na korytarz taki wściekły, wepchnie ich do toalety i SMUT SMUT SMUT! podczas całej akcji będzie go oznaczał, mówił, że Niall jest tylko jego!:)"

Od autorki: To chyba jeden z moich ulubionych pomysłów na prompt, przepraszam, że tyle musiałaś czekać x

Wszedłem do sali przyciskając książki do torsu i rozejrzałem się po pomieszczeniu.

- Jak zwykle przed czasem - Pani Jackson, nauczycielka angielskiego, uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie - Mogę mieć do ciebie prośbę Niall? - spytała gdy odłożyłem książki i plecak na pierwszą ławkę.

- Oczywiście - odpowiedziałem bez wahania. 

- Przyniesiesz z biblioteki 20 egzemplarzy Hamleta? Zaczniemy to dzisiaj omawiać.

- Dobrze - kiwnąłem głową i wyszedłem z sali. Od razu zauważyłem grupkę osób z maturalnej klasy i patrzyli oni.. na mnie? Spuściłem natychmiast wzrok i ruszyłem szybkim krokiem do biblioteki. Gdy tylko przekroczyłem próg pomieszczenia odetchnąłem z ulgą, bo wzrok tamtych chłopaków prawie wypalił mi dziurę w plecach. Wziąłem 20 egzemplarzy lektury i wyszedłem na korytarz. Byłem w połowie drogi do sali Pani Jackson, gdy ktoś pojawił się przy moim boku. Otworzyłem szeroko oczy widząc jednego z maturzystów.

- Cześć blondie - uśmiechnął się do mnie i uznałbym to za miły uśmiech, gdybym nie był w drugiej klasie i gdyby on nie był Zaynem Malikiem, który słynął z podtapiania kujonów w toalecie. A ja właśnie byłem kujonem. 

- Hej - wymamrotałem, a on zaszedł mi drogę i wziął do ręki jedną z książek, które trzymałem. Przełknąłem z trudem ślinę, a moje serce zaczęło bić bardzo szybko, chyba ze strachu. Malik ciemnymi oczami przesuwał po kartkach Hamleta aż zaśmiał się cicho i odłożył go na stos w moich rękach. Przyjrzał mi się, a raczej zmierzył wzrokiem od góry do dołu i zwilżył wargi koniuszkiem języka. 

- Jesteś całkiem niezły jak na drugoklasistę - powiedział z bezczelnym uśmiechem, a ja rozchyliłem z niedowierzaniem wargi i chciałem go wyminąć.

- Śpieszę się - odparłem starając się patrzeć wszędzie byle nie na Zayna Malika. 

- Nie uciekaj blondie - zaśmiał się znowu zagradzając mi drogę - Nie ugryzę cię - powiedział przekrzywiając głowę z uśmiechem po czym pomylił się do mnie - Chyba, że będziesz tego chciał - wymruczał mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz - Jesteś prawiczkiem? - zapytał odsuwając się i patrząc na mnie z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy, tuż obok szerokiego uśmiechu. Otworzyłem szeroko oczy i oblałem się rumieńcem.

- Jeżeli chcesz mnie upokorzyć albo wyśmiać, czy cokolwiek, po prostu to zrób.. albo sobie odpuść - wyszeptałem wpatrując się w swoje buty. Książki zaczęły mi ciążyć, tak samo jak wzrok Zayna na mnie. 

- Nie chcę cię upokorzyć - powiedział - Chciałem wiedzieć, czy gdybym zaciągnął cię teraz do toalety z zamiarem ostrego pieprzenia, to czy miałbyś jakieś opory - wzruszył ramionami, a ja chciałem zapaść się pod ziemię - Daj mi swój numer - powiedział nagle, a ja zmarszczyłem brwi.

- Po tym co mi powiedziałeś? Nie licz na to - wymamrotałem. 

- Proszę? - uśmiechnął się, a ja potrząsnąłem głową z niedowierzaniem. Nie wiem co mną kierowało, ale zrobiłem to. Podałem mu ciąg cyfr i gdy tylko nadarzyła się okazja, uciekłem do klasy. 

- W porządku? - spytała Pani Jackson, a ja spojrzałem na nią pytająco - Jesteś cały czerwony. Od włosów po szyję - zachichotała biorąc ode mnie książki. I gdyby była taka możliwość, zarumieniłbym się jeszcze bardziej. Na szczęście nie było czerwieńszego czerwonego niż ten na mojej twarzy. Kiwnąłem po prostu głową i zająłem miejsce w swojej ławce.

Wieczorem siedziałem na łóżku w swoim pokoju podjadając chrupki i powtarzając na jutrzejszy sprawdzian z angielskiego. Z mojego telefonu leciała muzyka, która nagle ucichła ustępując dźwiękowi wiadomości. Zmarszczyłem brwi i sięgnąłem po komórkę spodziewając się przypomnienia o zapłacie abonamentu. Zdziwiłem się widząc SMS od nieznanego numeru.

Od Nieznany: Impreza, w piątek. Idziesz ze mną? Z.

Zamrugałem wpatrując się w wiadomość. Z? Zayn? Czy Zayn Malik właśnie zaprosił mnie na imprezę? Czy to jakieś realityshow? A może ukryte kamery? 

Do Nieznany: Z tobą..?

Od Nieznany: Zayn

Od Nieznany: Przyjadę po ciebie o ósmej.

Do Nieznany: Nie zgodziłem się..

Od Nieznany: Ale byś się zgodził. Wiem, że już się napaliłeś na imprezę. Na imprezę ze mną :D

Tydzień minął szybko, zdecydowanie za szybko biorąc pod uwagę, że było piątkowe popołudnie. Denerwowałem się, to oczywiste. Zayn Malik ma mnie zabrać na imprezę. To jest dobry powód by dostać kompletnego fioła. 

Skończyłem lunch i ruszyłem do wyjścia ze stołówki. Korytarz był pusty, wszyscy uczniowie albo byli w stołówce albo na zewnątrz jedząc czy spędzając tą dłuższą przerwę ze znajomymi. Ja ich nie miałem, dlatego kończyłem jeść jako praktycznie pierwszy. 

Nagle ktoś złapał mnie za łokieć, momentalnie obrócił w swoją stronę i przycisnął do ściany. Moje serce przestało bić, a oczy otworzyły się szeroko, gdy napotkały rozbawione czekoladowe tęczówki. 

- Blondie - powiedział zsuwając dłonie na moje biodra - Mówił ci już ktoś, jak bosko wyglądasz w tej koszuli? - spytał łapiąc za kraniec białego materiału, który miałem na sobie. Poczułem jak na moich policzkach znów rozlewa się rumieniec - Choć uważam, że bez niej, wyglądałbyś o wiele lepiej - wymruczał bawiąc się rąbkiem mojej koszuli - Cholera, nie masz pojęcia jak wielką mam ochotę, wziąć cię tu - wyszeptał, a jego dłoń zabłądziła pod moją koszulą. Przymknąłem powieki czując jego palce na skórze, a mój oddech się urwał - Teraz, przy tej ścianie.. - poczułem jego wargi muskające delikatnie moją szyje - Niestety wiem, że jesteś zbyt przykładnym uczniem by wyrwać się ze szkoły na szybki numerek - zaśmiał się cicho w moją skórę - Poczekam więc do wieczora - odsunął się lekko i kiedy rozchyliłem powieki, patrzyłem mu prosto w oczy. Czułem wciąż jego dłoń na moim boku - Ubierz coś fajnego blondie. Ewentualnie nic - wymruczał chichocząc i zrobił krok w tył - Pamiętaj, o ósmej - powiedział odchodząc. A ja po prostu stałem starając się unormować oddech i mając nadzieje, że nie jestem tak bardzo czerwony jak myślę. 

Wieczorem szykowałem się dość długo. Z trudem przyznałem przed sobą, że chcę wyglądać dobrze dla Zayna. Dwie minuty po ósmej pobiegłem do drzwi, gdy usłyszałem dzwonek. Zapomniałem o okularach, ale nie dane było mi się po nie wrócić, kiedy Zayn z szerokim uśmiechem wyciągnął mnie przed drzwi.

- Wyglądasz niesamowicie - mruknął oglądając mnie od góry do dołu. Zatrzymał wzrok na moich obcisłych, ciemnych rurkach, których zwykle nie nosiłem, ale uznałem, że impreza to dobra okazja by wygrzebać je z szafy. Do tego wybrałem biały tshirt z nadrukiem i białe trampki - Wiedziałem, że będę miał się czym chwalić na imprezie - zaśmiał się obejmując mnie ramieniem, na co jak zwykle się zarumieniłem - Jesteś uroczy gdy się rumienisz - powiedział podchodząc do swojego motocyklu. Średnio przekonany do tego pojazdu, wziąłem w dłonie kask i założyłem go na głowę. Usiadłem za Zaynem i objąłem go mocno. 

Zatrzymał się pod dużym domem z którego dudniła głośna muzyka, a w ogródku bawiły się nastolatki. Zobaczyłem basen do którego wskakiwały nagie dziewczyny i z pewnym zadowoleniem zobaczyłem, że Zayn nawet nie zwrócił na nie uwagi. Jego ramię było owinięte wokół mnie kiedy wchodziliśmy do domu. 

Malik witał się ze wszystkimi, ale ja czułem się trochę niepotrzebny. Poza tym to nie było moje miejsce, właściwie, była to moja pierwsza w życiu impreza. 

- Hej - Zayn przywitał się ze swoimi kolejnymi znajomymi - Payno, Harry i Lou - odezwał się do trójki chłopaków siedzących na kanapie i palących coś średnio podobnego do papierosa - To Niall - po raz pierwszy przedstawił mnie komuś - Niall, to Liam, Harry i Louis - powiedział wskazując na nich po kolei. Dwaj ostatni siedzieli przyklejeni do siebie, Louis siedział na kolanach Harry'ego popijając coś z plastikowego kubeczka. 

- Cześć - uśmiechnąłem się do nich lekko co odwzajemnili i poczęstowali mnie piwem. Czas mijał dość szybko z Zaynem i jego znajomymi. Nie jestem do końca pewien, kiedy wybiła dwunasta, a grupka osób w tym ja, Malik i wcześniej przedstawiona mi trójka oraz kilka innych osób, poszliśmy do pokoju Liama. Usiedliśmy w kółku na podłodze, a na samym środku wylądowała pusta butelka po piwie. Siedziałem naprzeciwko Zayna, a tuż obok mnie Louis, a po drugiej stronie jakaś obca mi dziewczyna. Harry zakręcił, nie słuchałem pytań ani odpowiedzi, w ogóle nie angażowałem się w grę dopóki butelka nie wskazała mnie.

- Pytanie czy wyzwanie? - spytał jakiś chłopak. Zmarszczyłem brwi.

- Wyzwanie..

- Pocałuj Payne'a - zaśmiał się, na co Liam spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem. Wzruszyłem ramionami i pochyliłem się do chłopaka, ale zanim zdążyłem przycisnąć wargi do tych Liama, ktoś złapał mnie za ramię. Spojrzałem zdziwiony na Zayna, który wstał i mnie również pociągnął do góry. Ktoś jęknął niezadowolony, ktoś stwierdził, że Malik psuje zabawę, kiedy wyszliśmy z pomieszczenia.

- Co ty robisz? - spytałem widząc zirytowany wyraz twarzy Zayna. 

- To ze mną tu przyszedłeś - warknął przystając i spoglądając mi w oczy - Nie masz prawa całować się z innymi! 

- Nie jestem twoją własnością - prychnąłem cicho, na co Malik zamarł. To była sekunda gdy złapał moją twarz w dłonie i wpił się w moje wargi.

- Tak się składa, że jesteś. Jesteś kurwa mój - wyszeptał w moje wargi. 

Zaciągnął mnie do toalety wciąż całując. Odwzajemniałem pocałunki, niedokońca zdając sobie sprawę do czego to prowadzi. Ale nawet gdy Zayn ściągnął ze mnie koszulkę, ja zrobiłem to samo z jego. Spojrzał mi w oczy.

- Zamierzam cię pieprzyć Niall - powiedział.

- Na co jeszcze czekasz? - spytałem unosząc brwi z przyśpieszonym oddechem i odwagą nadaną mi przez alkohol.  Zayn nie potrzebował dużo, by przycisnąć mnie do ściany i natychmiast przystąpić do próby pozbycia się moich spodni. Czułem wszędzie jego dłonie, jego wargi, zęby.

- Jesteś mój - wymamrotał w moją skórę tuż po stworzeniu niemałej malinki na mojej szyi, gdy wpakował dłoń w moje bokserki.

- Zayn - jęknąłem cicho wypychając biodra naprzeciwko jego dłoni.

- Poczekaj - mruknął otwierając szafeczkę nad umywalką szukając czegoś. Nagle odwrócił mnie do ściany i zsunął moje bokserki. Przymknąłem powieki i rozchyliłem wargi z cichym jękiem gdy poczułem jego chłodne, wilgotne palce przy moim wejściu. Zacisnąłem dłonie w pięści kiedy wsunął we mnie jeden palec, potem drugi i zaczął nimi poruszać. 

- Cholera - sapnąłem poruszając biodrami. Zayn całował mnie po szyi, kiedy uznał, że jestem już gotowy, usłyszałem dźwięk rozrywanego opakowania z prezerwatywą. I wtedy do mnie dotarło co zamierzam zrobić, do tego z kim. Ale tak naprawdę nie przejąłem się tym. 

Stłumiłem krzyk gdy wszedł we mnie. 

- Jesteś mój, rozumiesz? - powiedział przygryzając płatek mojego ucha, wykonując pierwszy ruch biodrami, na co zassałem dolną wargę. Położył dłonie na moich biodrach przytrzymując mnie w miejscu - Rozumiesz? - spytał uderzając mocno we mnie i trafiając w moją prostatę. Zaskamlałem kiwając głową.

- Tak, tak - wyjęczałem. Prawie płakałem z przyjemności gdy raz za razem trafiał w mój czuły punkt. Jęczałem jego imię będąc blisko. Doszedłem gdy Zayn owinął dłoń wokół mojego penisa i zaczął mnie pocierać. Chwilę potem i on skończył w prezerwatywę.

- Tylko mój - wymruczał w mój kark.

- Twój.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top