Od autorki: nadrabiam zaległości na telefonie, w drodze powrotnej z dennych zawodów, walcząc z korektą :/ to dla ciebie She_Wolf22 :")

Zaatakowały ich bety. Dlaczego? Nadal nie wiedziała. Jak na razie nie miała nawet chwili, aby to przemyśleć, ponieważ jedna z omeg ciągle ją atakowała. Dwie już leżały na ziemi, a pozostałe dwie walczyły z Peterem, który był gdzieś niedaleko jej.
Uderzyła dziewczynę w gardło. Omega straciła na chwilę dostęp do powietrza, więc wykorzystała sytuację i kopnęła ją w brzuch. Poleciała na najbliższe za nią drzewo. Następnie podniosła ją za gardło, ukazując przy okazji swoje czerwone oczy. Blondynka zaczęła się wiercić. Bała się. Bardzo. [y/n] mogłaby to poczuć z dziesięciu kilometrów.
- Po co nas zaatakowaliście? - warknęła w jej stronę, podnosząc ją jak najwyżej. Omega zamknęła oczy. Nieudolnie próbowała zaczerpnąć powietrza, więc alfa ją puściła. Chciała już ponowić pytanie, kiedy to usłyszała dziwny pisk obok niej. Idealnie kiedy obróciła głowę w zobaczyła jak to Peter leci i upada na ziemię, uderzając przy okazji głową o kamień. Zawyła wściekła i pobiegła w stronę omegi, która to zrobiła. Zaczęła go tak bić, że chłopak stracił przytomność, upadając na ziemię. Chciała połamać mu wszystkie kości, ale nie on teraz był ważny. Odwróciła się. Peter leżał. Nie poruszał się. Serce [y/n] zaczęło niespodziewanie szybko bić, a nogi szybko potruchtały w stronę Hale'a. Upadła na kolana, wsłuchują cię w jego puls. Żył. Uśmiechnęła się blado. Złapała jego policzki w dłonie.
- Peter, budź się - poklepała go po jednym z nich. - No dawaj!
Złapała go za dłoń i zaczęła odbierać mu ból. Na twarzy Petera pojawił się grymas. Otworzył oczy i podniósł się do siadu. [y/n] rzuciła mu się w ramiona. Mężczyzna z zawahaniem odwzajemnił uścisk.
- Boże, Peter. Nie rób mi tego więcej.
- Dobrze? Ale mam pytanie - w jego głosie słychać było niepewność. Alfa odsunęła się od niego i pokiwała głową twierdząco. - Kim jesteś i dlaczego nazywasz mnie 'Peter'?