Z Rąk Do Rąk
Jestem Zayn Malik szesnastoletni gej prawiczek i zostałem uprowadzony. Teraz stoje na jakiejś licytacji ubrany w czarne ciasne stringi z zatyczką w dupie. Moje ręce są związane nad głową uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Mój licytator drewnianym kijkiem jeździ po moim ciele próbując pokazać moje ciało z jak najlepszej strony. Chwile potem odwiązują mi nadgarstki i każą się obrócić i wypiąć. Wykonuje to polecenie czując jak zatyczka nie przyjemnie wbija się głębiej. Dają mi klapsy aż ktoś krzyczy dwieście. Zakładają na mnie czarny materiał w postaci koszulki i pchają w stronę umieśnionego faceta. Patrze do góry... to przecież LIAM
Jestem Liam Payne, gangster chyba najniebezpieczniejszy w Londynie. Jak zwykle potrzebuje dziwki na dzisiejszą noc. Jestem wściekły na swój gang i planuje zniszczyć dziurkę jakiegoś prawiczka. Wchodze so sali gdzie akurat dają klapsy jakiemuś dzieciakowi. Zaraz klapsy, nie gwałcą go więc jest prawiczkiem. Krzycze dwieście jako jedyny i po chwili nastolatek ląduje w moich ramionach. Oj chłopczyku dzisiejszej nocy najpewniej się wykrwawisz, będę wchodził w xiebie tak głęboko że poczujesz mnie w gardle. Wbijam mu strzykawkę z usypiającym serum i wstrzykuje. Maluch mdleje.
Budzę się nagi przywiązany do łóżka z czymś na sutkach, penisie i w odbycie. Próbuje wyrwać się z więzów ale do pokoju wchodzi nagi i twardy Liam. Boje się.
-to co chłopczyku na sucho? Śmieje się podle a mi w oczach błyszczą łzy. Chce protestować i krzyczeć ale dopiero teraz zauważam że w buzi mam jakąś kulkę. Payne podnosi moje biodra i ustawia się przy pupie. Cicho płacze kiedy drzwi otwierają się z hukiem i przechodzi przez nie mężczyzna poszukiwany na całym świecie. Słynny EDWARD STYLES
Jestem Harry Styles, seryjny morderca, ścigowiec, zabójca na zlecenie i kilkainnych określeń. Jestem wściekły Payne wisi mi pięć milionów od tygodnia i tym razem miarka się przebrała. Wyważam mu drzwi i celując w niego pistoletem krzycze że wisi mi pieniądze. Szmaciarz jebany próbuje się teraz z tego wywiązać. Patrze na trzęsącą się pod nim kupke strachu. Prawiczek. Cholera patrząc na jefo skórę aż nachodzi mnie ochota. Oblizuje usta.
-dasz mi mulata zyskujesz tydzień dłużej na spłacenie długu
-miesiąc
-pół tygodnia
-dwa tygodnie
-tzy dni
-dobra, tydzień
-wspaniale robi się z tobą interesy Payne
Po chwili mulat ląduje w moich ramionach. Zadowolony ze swojej nowej zdobyczy, prawiczej zabawki wpycham bruneta do auta. Podczas jazdy kiedy minęła już połowa drogi nie wytrzymuje. Zatrzymuje samochód i ściągam jego stringi. Palcami badam wejście zdecydowanie jest ciasny, nie będę go rozpychał. Z skrytki w aucie wyciągam lisi ogon o małej średnicy zatyczki i wciskam w jego szparkę. Malec wciąga powietrze głośno ale nie rusza się. Boi się mnie. I dobrze.
-siadaj na miejce
Rozkazuje widząc jak z trudem siada na fotelu wpychając ogonek głębiej. Wyciągam też klamry na sutki i zaczepiam mu a łańcuch ciągnie się aż do kierownicy bym mógł go torturować.
-podskakuj
Mrucze ruszając w dalszą drogę. Nastolatek jest posłuszny i nie zwracając uwagi na zabawke zaczyna podskakiwać. W międzyczasie ja ciągnę za łańcuch i po chwili widzę jak chłopiec robi się twardy. Dziesięć minut od domu jego kutas robi się mokry a nastolatek głośno jęczy za każdym ruchem
-dosyć
Chłopiec ostatni raz siada i zaciska uda. Och czyli podoba mu się wykonywanie poleceń? Spokojnie maluszku, na początek będziesz mnie ujeżdżał. Chce byś to na mnie tak skakł a nie na ogonku. Mulat zmęczony zasypia nagle. Nie przeszkadza mi to jednak. Właściwie ciesze się że Payne wstrząsnął mu do organizmu usypiacza. Teraz moge go spokojnie przenieść do sypialni, związać i zająć się pewną suką. To śmieszne jak bardzo przez orientacje rodzice mogą pragnąć śmierci swego dziecka.
Budze się. Moje ręce zakute w kajdanki do ramy łóżka bolą od obcierania nadgarstkami o krawędzie metalu. Pokój jest dziwny. Różowy. Wszędzie są jakieś zabawki a w otwartej szafie widze sukienki czy tam spódniczki, nie znam się na tym. Moja erekcja już zniknęła i dobrze. Podskakiwanie na tym przeklętymogonku z początku bolało ale potem, cholera chce więcej. Klamry na sutkach zniknęły. Och, one też były bardzo podniecające. Patrze w dół na swoje ciało. Co do cholery? Mam na sobie różową mini, taką że ledwo co zakrywa i jakąś koszulke z napisem fu*k me daddy. Ochyda. W pupe coś mi się wżyna. To chyba nie... Podnosze biodra i widzę koronkowe prześwitujące majtki. Próbuje się wyrwać. Boże Edward to jakiś popapraniec. Pomocy. Nagle drzwi się otwierają a przez nie wchodzi nie kto inny jak Styles. Zaprzestaje ruchów. Brunet uśmiecha się zadowolony i kładzie rękę na moim kroczu. Mimowolnie się wzdrygam. Nie chce tego. Zawsze marzyłem o pierwszym razie z kimś kogo kocham.
-nie bój się kochanie, jestem Harry ale mów mi tatusiu a obiecuje że obu nam będzie dziś przyjemnie
Ściąga chustke z moich ust i błądzi rękoma po moim ciele. Kiedy przejeżdża po moich wrażliwych sutkach jęcze mimo woli. Harry czy też Edward uśmiecha się słysząc wysoki jęk z moich ust i powtarza ruch. Przez moje ciało przebiega dreszcz zatrzymując się w podbrzuszu a potem znowu jęcze. Zielonooki ściąga ze mnie koszulke do łokci, tak by zasłaniała mi oczy. Nic nie widzę ale wyostrzyły mi się pozostałe zmysły. Kiedy długo nic nie nastaje i nie wiem czego mam się spodziewać postanawiam powalczyć trochę z kajdankami mając nadzieję że go tu nie ma. Przeliczyłem się a on chyba inaczej odebrał moje wierzganie się
-już, już, jakiś ty nienaczekany maluszku
A potem jego usta na moim lewym sutku oraz moje plecy wygięte w łuk z przyjemności. Z ust wydobył się jęk połączony z krzykiem. Chce więcej. Przypomina mi się jego fetysz i zaraz po użyciu zwrotu Styles daje mi jeszcze więcej przyjemności
-tatusiu...
Założę się że jego oczy pociemniały teraz z pożądania. Ssa i gryzie miją wrażliwą brodawkę kiedy ja wyginam się z przyjemności. Nawet nie wiem kiedy przyjemność stała się tak wielka że doszedłem. Harry przerwał pieszczoty zapewne zdziwiony a zaraz potem usłyszałem jego niski, zachrypnięty a przede wszystkim podniecający głos
-och więc jesteś prawiczkiem maluszku- bardziej stwierdził niż zapytał - to nawet lepiej, coś czuje że na długo zagościsz w mym łóżku
Ściągnął ze mnie miniówe i odchylił majtki poruszając ogonkiem wewnątrz mnie. Jęczałem po raz kolejny podniecając się się na nowo. W pewnym momencie tarcie wydawało mi się zbyt małe
-tatusiu... Więcej proszę...
Harry jednak zamiast spełnić moją prośbę wyciągnął ze mnie zatyczke całkowicie. Jednak po chwili poczułem w sobie coś większego co przyjemnie wibrowało
-wybacz chłopczyku ale musze już iść, wrócę niedługo a tym czasem mam nadzieje że wibrator ci wystarczy
Odwiązał moje oczy i wyszedł.
W kamerze dostrzegłem że Zayn doszedł już czwarty raz ale nadal wibracje dają mu przyjemność co jest raczej rzadko spotykane. Huh musi być wytrzymały. Jeszcze dziś go wypieprze. Opuściłem biuro i poszedłem do swojego małego Zee. Jęczał słodko i głośno tak że słyszałem go piętro wyżej. Wszedłem do jego pokoju. Pachniało tu seksem. Szybko się rozebrałem a ZaZa zauważył mnie dopiero gdy stanąłem obok. Stanąłem w obu znaczeniach. Mój przyjaciek stwardniał na widok wielkiej wypukłości w brudnych koronkowych majtkach, czubek jego penisa wydostał się spod bielizny brudząc klatkę piersiową malca. Byłem pewien że jest doskonale rozciągnięty więc poprostu wyciągnąłem zabawkę i wypełniłem wnętrze Zayna swoim grubym członkiem od razu trafiając go w prostatę.
I jakoś tak się stało że Zayn był ostatnią dziecinką Harrego
Słów aż 1191 dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top