SPECIAL

Rodzaj: trochę fluff *jak zawsze*, +16 *bo nie umiem w +18 ;_;*
Ilość słów: 1400

W życiu każdego z nas istnieje dużo pierwszych razów. Pierwszy oddech, pierwsze urodziny, pierwsze słowo, pierwsze kroki, pierwsze przyjaźnie, pierwsza miłość. Dziś przedstawię wam jeden z moich pierwszych razów. Nazywam się Byun Baekhyun i opowiem wam moją pierwszą miłość.

***

Lato, 2006
Korea Południowa

Upał drażnił już wszystkich. Nawet chłodna woda miejskiego basenu nie była w stanie nic zdziałać. Tłumy, które się tu znajdowały tylko pogarszały sprawę. Postanowiłem się stamtąd ulotnić, okoliczny las kusił chłodniejszym powietrzem i kawałkiem cienia. Zarzuciłem ręcznik na opalone plecy i boso ruszyłem przed siebie. Rozgrzany asfalt parzył stopy, a rażące słońce paliło skórę. Zanurzyłem się w głąb lasu czując przyjemne ochłodzenie. Z tego co wiedziałem, las ciągnął się hektarami i ludzie nie bardzo wiedzieli, czego można się tam spodziewać. Dlatego nikt nie zapuszczał się tam dalej, ważna była widoczność drogi. Jednak dziś postanowiłem zaszaleć i wejść głębiej nie zwykle. Byłem strasznie ciekawe co kryją setki kilometrów tego niezbadanego terenu. Skarby? Ruiny? Moje 14 letnia, ciekawska natura pchała mnie naprzód. W lato zmrok zapada późno, znajdę drogę powrotną. Szedłem stale przed siebie pewnym krokiem, gdy drzewa przede mną zaczęły przepuszczać więcej światła. Przyspieszając tempo wyszedłem na niewielką polanę, właściwie plaże, której zejście prowadziło prosto do ogromnego jeziora. Widziałem je pierwszy raz w życiu. Przeciwległe brzegi ginęły gdzieś na horyzoncie, a woda była przejrzysta. Zauważyłem, że nie jestem sam, gdy z lewej strony usłyszałem plusk wody. Chłopak, na oko młodszy ode mnie z burzą ciemnych włosów pływał w najlepsze pokonując coraz to nowe długości. Widać, że nie zauważył mojego przyjścia. Postanowiłem rozłożyć się na plaży i poczekać, aż mnie zobaczy. Chciałem wiedzieć kim jest.
Jak powiedziałem tak zrobiłem.
Chłopiec zanurkował i wynurzył się bliżej brzegu z twarzą skierowaną w moją stronę. Gdy otworzył oczy na jego twarzy najpierw wymalowało się zaskoczenie, a następnie szeroki uśmiech. Przeczesał przydługie włosy dłonią i skierował się w moją stronę.
- Cześć. Nazywam się Oh Sehun. - powiedział wyciągając dłoń w moją stronę. Wstałem ściskając jego dłoń.
- Byun Baekhyun, cześć.
Sehun bez skrępowania rozłożył sie na moim ręczniku w samych bokserkach.
- Co Cię tu sprowadza? - spytał patrząc na mnie.
- Byłem na miejskim basenie, ale było strasznie gorąco. Postanowiłem się przejść do tego lasu, wiesz chłodniej i jest cień. Szedłem przed siebie i jakoś tak tu trafiłem. - mój język plątał się, gdy młodszy patrzył mi w oczy, a rumieniec palił policzki. Jego ciemnie oczy i uśmiech odbierały mi zdolność myślenia. Miałem zaledwie czternaście lat gdy zakochałem się po raz pierwszy.
Siedziałem z nim nad plażą do zmroku, rozmawiając, śmiejąc się i bawiąc w wodzie. Sehun odprowadził mnie do granicy lasu i tam mieliśmy się rozstać.
- Chciałbym Cię jeszcze spotkać, ale jutro wracam. - powiedziałem ze smutkiem patrząc na swoje dłonie.
- Wróć tu za rok. W to samo miejsce i w tym samym czasie. Będę za Tobą czekał.
- Naprawdę? - spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Piękny uśmiech znów zdobił jego usta.
- Obiecuje Baekyunie. Do zobaczenia. - nachylił się składając delikatny pocałunek na moich ustach. Stałem patrząc, jak wycofuje się do lasu i znika wśród drzew. Dotknąłem palcami swoich ust uśmiechając się. W dużo lepszym nastroju ruszyłem w drogę powrotną. Dopiero wtedy zrozumiałem, że nie wiem o nim niczego oprócz imienia i nazwiska. Rozmawialiśmy praktycznie cały czas o mnie. Obiecałem sobie to naprawić.

Lato, 2010
Korea Południowa

Znów wróciłem w to samo miejsce. Wracałem tam co roku od pamiętnego spotkania z Sehunem, chociaż on od tego czasu się nie pojawił. W wieku 18 lat byłem bardziej naiwny niż sześciolatek. Chłopak tego pamiętnego dnia skradł moje serce pocałunkiem i już tam został. Płakałem, gdy nie pojawił się pierwszego roku. Płakałem każdego następnego gdy spędzałem ostatni dzień letnich wakacji samotnie na tej plaży. Jednak tym razem było inaczej. Gdy słońce już zaszło, a ja chciałem zbierać się do domu usłyszałem za moimi plecami kroki. Odwróciłem niechętnie głowę zastanawiając się, kto zakłóca moją żałobę. Jasne włosy odcinały się na tle ciemnego lasu. Szczupła sylwetka chłopca niepewnie zmierzała w moim kierunku.
- Baekhyun? - głos był szorstki, inny. Jednak wymowa mojego imienia w jego ustach pozostała taka sama. Z moich oczu popłynęły łzy, gdy w końcu do mnie dotarło kim on jest. Oh Sehun. Powód moich nieprzespanych nocy, miliona łez i odrzuconych randek.
Nie mogłem wykrztusić słowa stojąc i po prostu patrząc. Zmienił kolor włosów i skrócił ich długość. Oczy patrzyły na mnie nadal z ciekawością tego dwunastolatka, jednak było w nich coś nowego. Nowe przeżycia i doświadczenia zmieniły go tak samo jak mnie. Urósł. Był wyższy ode mnie i szerszy. Uśmiechał się delikatnie czekając na moją reakcję.
- Se.. Sehun? - zasłoniłem usta dłonią próbując stłumić szloch. Oh po prostu podszedł i wziął mnie w ramiona całując jak wtedy, przy drodze. Tak bardzo chciałem więcej.
- To ja Baekkie. - szeptał do mojego ucha trzymając mnie w objęciach. - Przepraszam, nie powinienem Cię zostawiać. Powinienem być tu trzy lata temu i każdego następnego roku czekając na Ciebie na tej plaży. Ale nie mogłem. Cały czas byłeś w mojej głowie, zastanawiałem się gdzie jesteś i co robisz. A ty byłeś tu zalewając się łzami z mojego powodu. Ja..
Zakryłem mu usta dłonią przerywając mu jego monolog. Patrzyłem w te szczere oczy podejmując decyzję.
- Kochaj się ze mną Sehunnie.
- Co? - chłopak patrzył na mnie z zaskoczeniem, szukając kpiny czy żartu w mojej twarzy.
- Skończyłem 18 lat. Mam prawo sam decydować o swojej przyszłości. Chcę się z Tobą kochać tutaj i teraz.
Otworzył usta w ramach protestu, jednak ja uciszyłem go wtedy pocałunkiem. Długo i mocno, czekając za odpowiedzą z jego strony. Jego usta zaatakowały moje, gdy chciałem się już odsunąć. Wziął mnie na ręce kładąc na ręczniku, który przyniosłem. Ułożył się nade mną opierając swój ciężar na łokciach nie przerywając pocałunku. Chciałem dotknąć jego ciała, mieć go tylko dla siebie. Jakby czytając w moich myślach młodszy ściągnął swoją koszulkę odrzucając gdzieś w tył, a następnie pomógł mi z moją. Jego usta znaczyły pocałunkami drogę od mojej skroni, przez oczy, nos, linie szczęki, szyję na torsie kończąc. Zostawiał czerwone ślady na mojej szyi ssąc i podgryzając. Gorące ręce badały moje ciało sunac w górę i w dół po mojej klatce. Sam jego dotyk wystarczył by z moich ust ulatywały jęki. Młodszy wpił się na powrót w moje usta, rękami siłując się z zamkiem moich spodni. Zsunął je powoli i rzucił w przestrzeń, robiąc to samo ze swoimi. Nasze biodra ocierały się o siebie odbierając mi oddech. Sehun zsunął się niżej składając mokry pocałunek na materiale moich bokserek. Zalała mnie fala przyjemności, gdy wsunął dłoń pod materiał i chwycił mojego członka. Patrząc mi w oczy zassał się delikatnie na główce ręką przemierzając jego długość. Czułem, jak palę się od środka, emocje zlewały się w jedno odbierając mi rozum. Gdy Sehun językiem i ręką stymulował mojego członka, ja dopasowywałem ruchy bioder do jego dłoni. Było mi nieziemsko dobrze, w myślach miałem jedynie obraz młodszego chłopaka z moim penisem w ustach. Ciepły język, sprawne dłonie i usta to za dużo jak na moją niewinną wtedy osobę.
- See- Ahh! Ja zaraz..!
- Dawaj Baekhyun. - jego usta nagle znalazły się na moich w czasie gdy jego ręka nadal doprowadzała mnie do szaleństwa. Doszedłem w jego dłoń, brudząc przy tym nas obu. Chłopak położył się na mnie, więc obaj kleiliśmy się od mojego potu i nasienia.
- Sehun, ja chciałem.. - zamknął mi usta pocałunkiem, nie pozwalając na wypowiedzenie myśli, która mogła by wszystko zniszczyć.
- Cii Baekhyun, po prostu leż.
- Dziękuję - szepnąłem muskając jego wargi. Wtuliłem się w jego tors, obserwując pojawiające się już gwiazdy.
Obudził mnie całus złożony na czole. Otwarłem sennie oczy, rejestrując, że siedzę sam w pobliżu drogi. Skraj lasu był jasno oświetlony, ludzie wracali z basenu czy miasta. Siedziałem umyty i kompletnie ubrany. Młodszy musiał się mną zająć, gdy zasnąłem jak dziecko. Zrobiło mi się strasznie głupio, że po tym wszystkim zostawiłem go bez niczego. Smutny i zły na siebie ruszyłem do domu wzrokiem przeszukując las w poszukiwaniu blond włosów.
Dopiero będąc w domu, szykując się do snu zauważyłem notatkę na mojej prawej dłoni:
Za rok Baekkie.
Dziękuję, S.

Lato, 2016
Korea Południowa

Skończyłem 24 lata. Jestem dorosłym mężczyzną, z pracą i własnym mieszkaniem. Sam zarabiam na swoje utrzymanie. Nigdy nie byłem w związku, ponieważ od 6 lat czekam na chłopca-zjawe, który skradł mi serce. Jestem Byun Baekhyun i naiwnie wierzę. Wierzę w miłość.

Moje serce jest po Twojej stronie
Moje marzenie jest obok Twojego
Życie i przetrwanie jest trochę lepsze Gdy jestem z tobą
To łączy się ze sobą bez końca
Nie może bez ciebie żyć

***
No więc.
Chciałam oficjalnie ogłosić, że dnia 03.12.2016 "Promise" dobiło do 1 tys
wyświetleń.
O MATKO JAK SIE JARAM.
*tu nastąpi długa przemowa, podziękowania itp. *
Nigdy nie spodziewałam się, że coś co napisze dobije nawet tych głupich 4 wyświetleń. A moje dziecko ma ich ponad 1000. To jest tak mega miłe uczucie, gdy widzisz te oczka, gwiazdki, komentarze. Gdy ludzią się podoba, dodają to do swojej listy lektur, czy piszą, że im się podoba 😭💕
Dlatego tu chciałabym podziękować kilku osobom:
I. XiaoAvie, za determinację, szantaże, zmuszanie mnie, żebym tego nie olała. Dziękuję skarbie, kocham mocno 💞🍚
II. AikoNoda - za wytrzymywanie moich wszystkich pytań, łapanie błędów, szukanie informacji. Love my friend 💝
III. Chciałam podziękować osobie, która to teraz czyta. Dzięki Tobie tu teraz jestem. Czuję mega wdzięczność za każdą poświęconą sekundę ma czytanie moich wypocin. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną dłużej, kocham Cię 💞💕

Przepraszam za to co pojawiło się wyżej, totalnie nie umiem w żadne +, a chciałam napisać coś specjalnego. Przyjmę każdą krytykę tu publicznie czy prywatnie.
Jeszcze raz dziękuję i wszystkiego dobrego skarby 💟

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top