33

Obiecałem Liam'owi, że pójdę do Harry'ego, ale tak jakby stchórzyłem? Kiedy już miałem do niego pisać sms-a palce tak jakby odmówiły mi posłuszeństwa i zaczęły się trzęść nie mogłem trafić w literkę. Chciałem do niego napisać, bo nie wiedziałem czy jest w domu i czy w ogóle chce żebym przyszedł. Jest niedziela. Może dzisiaj spróbuję? Może lepiej jak umówię się z nim jutro, po lekcjach. U niego w domu będzie nam się nie komfortowo rozmawiało. Tym bardziej, że jego rodzice dawno mnie nie widzieli u nich w domu i pewnie wiedzą, że się pokłóciliśmy. Najlepszym rozwiązaniem będzie jak go na jakiejś przerwie poproszę o rozmowę po lekcjach. 

Leżałem sobie na łóżku i przeglądałem portale społecznościowe. Czyli nic takiego nie robiłem. Dostałem sms-a. Harry napisał. Chce po mnie jutro przyjechać i jechać razem do szkoły. To będzie idealna okazja żeby mu powiedzieć! Od razu odpisałem, że się zgadzam i napisałem godzinę o której ma po mnie przyjechać rano. Ughh stresuję się.

Niedziela minęła nie ubłagalnie szybko i nadszedł ten okropny poniedziałkowy poranek. Cały chodziłem spięty i zdenerwowany. Bałem się, że coś pójdzie nie tak. Przez ten stres ciężko mi było zjeść śniadanie. Musiałem jeszcze poprawić włosy i byłem już tak naprawdę gotowy. Jakieś 15 minut później usłyszałem dzwonek do drzwi. Zaraz mi serce wyskoczy. Otworzyłem drzwi wejściowe.

-Cześć-przywitałem się pierwszy z lekkim uśmiechem na twarzy.

-Hej Niall-Odwzajemnił uśmiech-Jesteś gotowy? Możemy jechać?-Pokiwałem tylko głową i zabrałem plecak. Zakluczyłem drzwi i poszliśmy w stronę jego auta.

-Nie spodziewałem się, że się zgodzisz-Powiedział po chwili krępującej ciszy.

-Muszę z tobą porozmawiać.

-Tak ja z tobą też Niall. Chcę Cię jeszcze tylko poprosić abyś dał mi wszystko wytłumaczyć do końca, jak nadal mi nie będziesz wierzył to dam Ci spokój- Powinienem mu powiedzieć to teraz czy poczekać jak dojedziemy pod szkołę. Poczekam. Pod szkołę dojechaliśmy w totalnej już ciszy. Wysiedliśmy z auta. Harry miał już zamiar iść pod szkołę, ale ja wolałem tu porozmawiać więc złapałem go za rękę.
-Harry.. J-Ja chciałem Ci powiedzieć, że Ci wierzę. Przepraszam za to, że Ci nie wierzyłem. Jestem naprawdę słabym chłopakiem. Jeszcze raz przepraszam-Patrzyłem na swoje buty, a do Harry'ego nadal chyba ta wiadomość nie dotarła.
-Naprawdę?
-Tak. Było mi tak przykro, że nawet nie chciałem słuchać gadania Liam'a. Nikogo się nie słuchałem. Powinien dać Ci szansę i jako twój chłopak Ci uwierzyć, ale ja wolałem płakać sobie w poduszkę w pokoju niż dać Ci to sensownie wytłumaczyć.
-Niall nawet nie wiesz jak się cieszę-Uśmiechnął się szeroko, a ja wtuliłem się w niego co go chyba trochę zdziwiło.
-Tęskniłem za tobą-Powiedziałem cicho.
-Ja za tobą też Ni, nawet nie wiesz jak bardzo. I Niall chcę żebyś wiedział, że kocham tylko i wyłącznie ciebie. Niegdy w życiu nie pocałował bym Victorii czy też innej dziewczyny lub chłopaka. Kocham Cię i chcę żebyś to wiedział.
-Przepraszam Harry. Kocham Cię-Pocałował mnie delikatnie w usta.
-Uuuuuu. Czyli nasza para powróciła?- Pocałunek przerwał nam Liam koło którego szedł Zayn.
-Jak widać-Uśmiechnął się Harry i złapał mnie za rękę.
-Wreszcie! Już nie mogłem wytrzymać tej rozłąki. Dziwnie było gdy nie spędziliśmy przerw wszyscy razem. Brakowało mi tego-Powiedział Zayn.
-Taak. Mi też tego brakowało. I do tego Zayn nie musisz się umawiać z Victorią!-Harry popatrzył na Liam'a lekko wkurzony.
-Kurde. Sorki chyba tego nie powinien mówić-Zaśmiał się nerwowo.
-No jak już to powiedziałeś Li to teraz się tłumaczcie-Powiedziałem.
-No bo nie wierzyłeś Harry'emu no to wymyśliłem, że może Victoria powie Ci prawdę to uwierzysz, ale ta flądra nie chciała się zgodzić więc powiedziałem, że jak się zgodzi to Zayn się z nią umówi.
-Wow. Zayn i ty się na to zgodziłeś?
-Wkurzyłem się na poczatku, ale czego się nie robi dla przyjaciół-Zaśmiał się.
-Dziękuję chłopcy-Uśmiechnąłem się.
-Coś mnie omineło?-Powiedział Louis który dopiero teraz przyszedł.
-Nawet nie wiesz jak dużo stary-Liam poklepał go po ramieniu.
-No z tego co widzę to naprawdę sporo-Popatrzył na nasze złączone ręce i uśmiechnął się-No dobra, to kto mi opowie?
-Na razie nikt Lou za dwie minuty będzie dzwonek na lekcję-Powiedziałem i wszyscy zaczęliśmy iść w stronę drzwi wejściowych szkoły.
-Ejjj! Ja chcę wiedzieć teraz.
-Dowiesz się w swoim czasie Louis-Zaśmiał się Zayn.
-Ughh. Czemu mnie zawsze omija najlepsze, ale cieszę się, że wszystko wróciło do normy.

----
Przepraszam, że rozdziały co kilka dni, ale tracę już pomysły na to opowiadanie😣 Postaram się coś wymyślić żeby nie kończyć tego teraz.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top