27

Dwa tygodnie później

Budzik zadzwonił o 7. Wygrzebałem się jakoś z mojej cieplutkiej kołderki i poszedłem do szafy wybrać sobie ubranie. Wziąłem granatowe dżinsowe rurki i biały podkoszulek z krótkim rękawkiem do tego jeszcze bluzę bo na zewnątrz już nie jest za ciepło. Udałem się do łazienki gdzie wykonałem poranną toaletę. O 7:40 już gotowy schodziłem na dół po schodach, aby zjeść śniadanie. W kuchni siedzieli przy stole mama i tata którzy jedli śniadanie. Przywitałem się z nimi i zabrałem się za jedzenie moich tostów.

-Mamy Cie zawieść dzisiaj?-Spytał się mój tata.

-Nie, jadę z Harry'm. Zawsze o tej porze was już nie ma. 

-Trochę zaspaliśmy, ale zaraz wychodzimy.

-Okej-Kilka minut później rodziców już nie było. Dziesięć minut później zjadłem już moje śniadanie i poszedłem na górę do łazienki umyć zęby. Za nie długo powinien być Hazza. Chwilę później schodziłem już z plecakiem. Dzwonek zadzwonił do drzwi.

-Wejdź Harry!-Krzyknąłem, a on otworzył drzwi .Ja byłem w trakcie ubieranie butów.

-To co gotowy?

-Tak jeszcze ubiorę buty-Gdy w końcu je założyłem pocałowałem delikatnie Harry'ego na powitanie w usta. On go tylko pogłębił przez co całowaliśmy się trochę namiętniej. Gdy skończyliśmy uśmiechnąłem się do niego delikatnie i poszliśmy już w stronę samochodu . Jeszcze wcześniej zamykając drzwi od domu. 10 minut później Harry parkował już auto pod szkołą. Wysiedliśmy z samochodu i już widzieliśmy naszych przyjaciół rozmawiających pod ogrodzeniem szkoły. O dziwo był też z nimi Zayn z którym Louis złapał przez ten czas dobry kontakt i coraz częściej z nim siedzimy na przerwach. jest naprawdę fajny. Przywitaliśmy się z nimi. Zacząłem z nimi rozmawiać i nawet nie zauważyłem, że Harry zniknął. Rozglądnąłem się po całym dziedzińcu szkoły stał nie daleko od nas i rozmawiał z jakąś niską brunetką która się do niego kleiła. Co to za laska i jak ona może się tak niego blisko stać. Nawet ja tak nie robię! Chyba pora to zmienić i pokazać, że Harry jest zajęty. Zaraz, zaraz o czym ja myślę?!

-Ej, Liam z kim rozmawia Haz?-Spytałem się.

-Nie wiem. Nie poznaje jej-Wszyscy spojrzeli w kierunku mojego chłopaka i zaczęli jej się przyglądać.

-Też nie wiem kto to-Powiedział Ze.  Chłopaki wrócili do rozmowy, a ja nadal na nich spoglądałem. Nagle zaczęli iść w naszym kierunku na co od razu się odwróciłem.

-Chłopaki ja muszę iść porozmawiać z trenerem. Zobaczymy się potem-Powiedział Harry i pocałował mnie krótko w usta i poszedł, za to ca dziewczyna została. Między nami zapanowała cisza i wszyscy patrzyli się na dziewczynę.

-Aaa ty to... ?-Spytał się Louis.

-Przepraszam zapomniałam się przedstawić! Victoria jestem-Uśmiechnęła się delikatnie. Już jej nie lubię- Trener poprosił mnie żebym powiedziała Harry'emu, że ma do niego przyjść.

-Aaaa okej-Odpowiedział znowu Lou.

-Ja już będę szła. Do zobaczenia!-Poszła.

-Całkiem miła- Stwierdził Li.

-Że jak? Przecież widać, że to zło wcielone!-Powiedziałem.

-Eee tam przesadzasz. Może jest trochę dziwna.

-Pfff zobaczycie jeszcze będą z nią same kłopoty-Mruknąłem pod nosem.

Kilka godzin później wreszcie wracaliśmy już z Harry'm do szkoły. Hazza stanął przed moim domem.

-Wchodzisz? Nie ma nikogo w domu, a mi się pewnie będzie nudzić.

-Mogę-Rozpiął jeszcze swój pas i wyszliśmy z auta. Chwilę później otwierałem już drzwi wejściowe.

-Chcesz coś do picia?-Spytałem.

-Woda będzie okej-Zabraliśmy dużą butelkę wody i dwie szklanki. Potem poszliśmy do mojego pokoju gdzie siedzieliśmy na moim łóżku i graliśmy w gry na konsoli. Dwie godziny później granie nam się znudziło i siedzieliśmy na łóżku oparci o ścianę. Harry odpisywał komuś na sms-a, a ja myślałem nad naszym związkiem. Jak mam sprawdzić czy go kocham jak my nawet nie całujemy się za dużo. Przytulamy się, ale to raczej za mało jak na taki związek. Mam nadzieję, że później nie będę tego żałować. Usiadłem Harry'emu na kolanach. Potem przysunąłem sie i teraz siedziałem mu na udach.

-Niall? Co ty....-Nie dałem mu dokończyć bo pocałowałem go delikatnie w usta. Harry zaskoczony, aż telefon mu wypadł z ręki. Położyłem mu ręce na karku, aby przyciągnąć go bliżej do siebie, a on położył ręce na moją talię. Harry przegryzł delikatnie moją dolną wargę przez co pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Wplątałem rękę w jego loki i delikatnie je ciągnąłem. Tą piękną chwilę oczywiście ktoś musiał przerwać, a było to otwieranie drzwi.  Od razu zszedłem z kolan Hazzy.

-Przepraszam chłopaki! Kontynuujcie. Przyszłam tylko powiedzieć, że za pół godziny obiad-Powiedziała moja mama. Zamknęła drzwi i poszła. Cały czerwony zakryłem twarz dłońmi.

-Boooże gorzej być nie mogło-Jęknąłem.

-Czyli to już koniec?-Powiedział niezadowolony-A było tak fajnie.

-Moja mama przerwała nam pocałunek a ty chcesz jeszcze?! Harry siedziałem Ci na kolanach!

-Ojeju no już-Zaśmiał się i mnie przytulił.

-Jaki obciach-Jęknąłem a on się śmiał-Jak możesz się z tego śmiać to jest bardzo poważny temat?

-Przepraszam już nie będę-Uśmiechnął się. 20 minut później Harry już musiał iść do domu.

-Błagam Cię nie karz mi się odprowadzać pod drzwi.

-Ojjj no chodź-Złapał moją rękę i próbował mnie podnieść z łóżka-Nooo proszę. Kochanie mojee- W końcu jednak się zgodziłem i zszedłem na dół z nim, aby mógł pożegnać się z moimi rodzicami. Weszliśmy do kuchni gdzie moja mama przygotowywała obiad. Od razu na nas spojrzała i się uśmiechnęła.

-Ja przyszedłem się pożegnać-Powiedział.

-Nie zostaniesz na obiad?-Spytała się.

-Moja mama pewnie już się będzie zastanawiać gdzie jestem.

-Ehh no dobrze, ale mam nadzieję, że następnym razem przyjdziesz.

-Bardzo chętnie. To do widzenia.

-Do widzenia- Odpowiedziała i wróciła do przygotowywania obiadu. Odprowadziłem Harry'ego do drzwi pożegnaliśmy się krótkim pocałunkiem i poszedł. Chciałem po cichu dostać się do mojego pokoju, abym nie musiał z nią o tym rozmawiać.

-A ty gdzie Nialler? Za chwilę będzie obiad-Powiedziała i wróciła do kuchni. Usiadłem przy stole w kuchni i czekałem. Dopiero teraz zauważyłem, że nie ma taty.

-Gdzie jest tata?-Spytałem.

-Pojechał do sklepu powinien za raz być- Uśmiechnęła się- Lubię Harry'ego jest bardzo miły.

-Cieszę się, że go lubisz.

-Ale mam nadzieję, że używacie prezerwatyw. 

-Co?-Powiedziałem w szoku.

-No przecież słyszałeś-Zaśmiała się.

-Bożeee mamo-Schowałem twarz w dłonie. Z kim ja żyję. Dobrze, że nie ma taty chyba by na zawał padł gdyby usłyszał tą rozmowę.

-No co? Martwię się o....-

-Proszę skończ-Nie dałem jej dokończyć.

-Z czym mama ma skończyć?-Jakby znikąd pojawił się tata.

-Z niczym!-Powiedziałem od razu.

-Znowu nie zostanę wtajemniczony?- Powiedział nie zadowolony. Z kim ja żyję-Zaczynam się czuć odtrącony-Powiedział z udawanym smutkiem. Mama się zaśmiała i zaczęła nakładać obiad na talerz. Po skończonym posiłku poszedłem się uczyć. Bo jednak nie chcę skoczyć z samymi trójami na półrocze. Rodzice na pewno by nie byli zadowoleni. Nigdy nie zapomnę ich min gdy zobaczyli 3 z WF-U na koniec roku. Bezcenne. Wieczór spędziłem głównie na uczeniu się.

-------------

1029 słów! Pierwszy raz tak długi rozdział 😂

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top